Przesłanie od ks. Proboszcza Andrzeja Szkoły

Przesłanie od ks. Proboszcza Andrzeja Szkoły

(Skierowane do swoich parafian i do odwiedzających stronę internetową parafii pw. Chrystusa Króla w Sanoku)

1

Do wszystkich przez Boga umiłowanych, … łaska wam i pokój od Boga, Ojca naszego, i Pana Jezusa Chrystusa! (Rz. 1,7)

Pragnę skierować do Was słowa, które płyną z głębi mojego serca i podzielić się myślami i doznaniami, które mam nadzieję są godne zadumy dla każdego z nas.

Rok rocznie kierunek naszego życia wyznaczają: dla jednych rok kalendarzowy, dla innych również rok liturgiczny, czy też dla najmłodszych także rok szkolny. Rok rocznie rozpoczynamy nowy czas, nowy rozdział w życiu. Wir pracy i zajęć codziennych pochłania nas bez reszty a dany nam czas umyka szybko. Ktoś kiedyś powiedział, że czas jest czymś takim, czego nikt nam nie jest wstanie ani dodać, ująć, czy też zwrócić – jest jednym z tych elementów w życiu, który przemija bezpowrotnie i nikt poza naszym Trój-Jedynym Bogiem nie może dać nam szansy na ponowne życie, ponieważ to tylko On jest Panem życia i śmierci. Skorzystajmy z tego, co daje nam parafia i działające w niej grupy parafialne, te najmniejsze komórki kościelne.

Szczególnie potrzebna jest nam, dzisiejszym ludziom kościoła, Odnowa w Duchu Świętym, gdzie dzięki modlitwie i darom Ducha Świętego, będziemy w sposób szczególny mogli przybliżyć się do Boga. Podejmijmy tę drogę, drogę poznania, jako naszą osobistą i parafialną drogę odkrywania jak bardzo jesteśmy zanurzeni w Miłości Bożej.

Nierzadko myślimy o śmierci i o…, wieczności. Gdy myśli o śmierci są trudne i niepokojące to codzienne wołanie wieczorne do Pana: „noc spokojną i śmierć szczęśliwą niech nam da Bóg Wszechmogący” – dają pokój.

Z drugiej strony myśl o wieczności rodzi w nas radość serca i wielką nadzieję. Pamiętajmy jednakże, że wieczność to alternatywa dana „pielgrzymującemu człowiekowi” a wybór drogi zależy od naszej woli. Z kolei konsekwencje decyzji wydają się, że będą „o charakterze wieczystym”.

Parafia jest nam dana, aby w tej wspólnocie losu odkrywać Boga i oczekiwać na paschę, na przejście w ramiona Ojca.

Bóg jest szalony. Daje nam Siebie. Daje obietnicę życia na wieki. Daje nam wolność. Możemy żyć według siebie i po swojemu. Możemy jednak żyć w „cieniu” Boga, iść za Jego cieniem, w kierunku światła.

Jeśli wybierzemy drogę, którą wskazał nam Chrystus to, możemy być pewni, że to, co Bóg powołał do życia trwa na zawsze.

Kiedy umrzemy? Nigdy.

I to jest prawdziwy skarb i niezmierzone bogactwo dla tych, którzy umieją rozróżnić i docenić to, co jest największą wartością daną nam, i wszelkiemu stworzeniu – życie.

2

Kim jesteśmy w świetle, jakim jest Bóg? Odpadami czy skarbami? Dla Boga jesteśmy skarbem – każdy z osobna. Ale tylko w Jego świetle potrafimy rozpoznać swoją wartość i drogę ku oczyszczonej szlachetności. Jeśli pozostaniemy w mrokach świata będziemy tylko grudką jakiegoś materiału. W ciemnościach, bowiem nie można odróżnić odpadów od skarbów. W ciemnościach gubimy sens, nadzieję, wszystko nam jedno, zaczynamy oskarżać.

Przejdźmy do nowego życia. Odnajdźmy je wpierw. Spróbujmy poszukać nowego życia zawierzając się Chrystusowi. Jednak tego życia na tej ziemi musimy się nauczyć tzn. odrzucić to, co jest przeszkodą, co sprawia, że jeszcze dzisiaj „… widzimy drzazgę w oku bliźniego, nie widząc belki w swoim …”

Aby się zbawić nie wystarczy tylko „zaliczać” niedzielną Mszę Świętą. Nie bądźmy wierzącymi przez 45 minut w tygodniu, pozostając poganami przez całą resztę czasu?, bo to prowadzi nas do nikąd a na pewno pozostajemy daleko od BOGA … … …

Słowa te kieruję do tych wszystkich, którzy w sercu spróbują dostrzec ten właśnie problem dzisiejszych czasów i z nim utożsamią się w sercu, ale co najważniejsze spróbują to również zmienić od zaraz nie czekając na lepsze czasy, na dogodniejszy moment. Pamiętaj bracie i siostro, taki moment może nie nastąpić więcej.

Czytając zaś te słowa, proszę weź sobie je do serca i rozważ głęboko, czy aby problem ten nie dotyczy Ciebie i czy aby dzisiaj nie przyszedł do Ciebie Chrystus i nie powiedział – … pójdź za mną, JA JESTEM i potrzebuję Ciebie …???

Przypomnijmy sobie sens słów Chrystusa: „Jeśli nie będę miał w sobie miłości i nie będę kochał swojego bliźniego, to będę jak cymbał brzmiący …”. Trzeba nauczyć się kochać. Trzeba Bogu oddać życie. Trzeba na Niego postawić va banque.

Któż z nas może dołożyć, choć chwilę do wieku swego życia? Któż może snuć plany, mówiąc o przyszłości a będąc pewny, co do swoich losów dnia następnego …?

Zapraszam do tej drogi ku wieczności, w parafii, gdzie „umiera” nasz stary człowiek. Bóg nas kształtuje i przetapia w czasie Modlitwy Adoracji.

Parafia umożliwia nam coś szczególnego. Adoracja Jezusa to szczególny czas z Bogiem. Błogosławieni, którzy Adorują, poddając się Bożej terapii.

Do nieba idzie się parami, nigdy pojedynczo. Bóg jest wspólnotą trzech osób.

Parafia to część kościoła, to tak naprawdę kościół, ponieważ każdy z nas z osobna i my wszyscy razem stanowimy kościół, co więcej przypomina nam Boga, który nigdy nie jest sam.

Grupy Parafialne to droga, którą podejmujemy w naszej wspólnocie. Tam się poznajemy, tam modlimy się, tam słuchamy Boga.

Parafia to nasz dom. Budujemy nasz wspólny dom, aby przygotować się do przejścia do domu Ojca. Ten dom rozpoczynamy budować już w sercu a odkrywając coraz bardziej Boga nie możemy zostawać samolubni. Dzielmy się swoimi osiągnięciami i doświadczeniami z innymi. Dając świadectwa wiary innym poprzez udział w życiu grup parafialnych. W ten sposób będziemy rozbudowywać to, co jest najważniejsze – naszą społeczność ludzi szukających Boga. W dzisiejszym czasie niesienie dobrej nowiny jest możliwe już jedynie poprzez niesienie żywego słowa Bożego, jak to czynił sam Jezus Chrystus, są to świadectwa wiary, które możemy dać poprzez łaskę otrzymaną od Boga.

Zapraszamy do udziału w życiu parafii. Do szukania Oblicza Boga w Adoracji. Do budowy więzi z braćmi i siostrami.

Nie wyobrażam sobie, aby odchodzić z tego świata bez pojednania z ludźmi? Aby nie przebaczyć, aby nie przeprosić. Zdaję sobie w pełni sprawę jak ciężko czasami zdobyć się pierwszemu na gest pojednania i wybaczenie doznanych krzywd, ale w takim momencie miejmy wzgląd na słowa modlitwy Pańskiej,: …”Ojcze Nasz … wybacz nam nasze grzechy, jako i my wybaczamy naszym winowajcom …”, słowa dane nam przez samego Boga-człowieka Jezusa Chrystusa, które niech stanowią dla nas w tym względzie jedyny słuszny przykład.

Ważne jest również to, aby zbudować nowe więzi z braćmi i siostrami na tej ziemi, w parafii – oto nasze zadanie.

Nie zamykajmy się głęboko we własnych „celach”, otwórzmy się na świat i na bliźniego.

Bardzo pragnę uwrażliwić nas wszystkich na los innych, los, który dotyka każdego naszego bliźniego – rozpoczynając od sąsiada a kończąc na tych, których spotykamy za rogiem, bo może jest to jak w piosence „ … anioł z Bogiem …”.

Niech nie będzie nam obojętne, jak żyje nasz sąsiad, sąsiadka, czy wiąże koniec z końcem, czy też może, co stanie się ze znajomym, bądź znajomą, która straciła pracę – mogę to pomagam i niech się to stanie dewizą naszego codziennego życia. Pamiętajmy ażeby nie być oziębłymi i nie mówmy, że to nas nie dotyczy.

Zawsze, jeśli jest tylko taka możliwość wyciągnijmy pomocną dłoń, aby kiedyś nam nie powiedział Pan: … byłem w potrzebie a nie pomogliście mi …, … byłem chory a nie odwiedziliście mnie …, byłem głodny a nie nakarmiliście mnie …, byłem nagi a nie ubraliście mnie, itd. …

W życiu bardzo sprawdzają się słowa z innej popularnej piosenki: „… Przeżyj to sam …”, i to jest wielka życiowa prawda, tylko wtedy naprawdę stajemy się wrażliwsi na niedolę naszego otoczenia. Można powiedzieć, że tylko wtedy zaczynamy rozumieć tych, których dotknęła życiowa „bieda”, zarówno ta materialna, jak i ta o naturze duchowej, czy też zdrowotnej. Tylko wtedy u większości zjadaczy powszedniego chleba narasta szczere współczucie w miejsce ukrytego fałszywego uśmiechu z wewnętrznym „głosem” a dobrze mu (jej) tak, bo … „jakby kózka nie skakała, to by przecież nóżki swojej nie złamała …”, innym razem „…a byłaś (eś) taką (takim) „biznes woman (man)”…, czy też jak w filmie u Pawlaka z Kargulem: …z ogierem i zawiścią w tle po spłoszeniu konia… och był taki amerykański…”. Nie tędy droga!!!

Może ktoś zapyta, co zrobić, aby to odmienić? Wchodźmy w grupy parafialne, aby z pomocą Boga nauczyć się miłować wszystkich braci i siostry. To takie łatwe a zarazem tak trudne … Zadajmy sobie pytanie, czy mogę przełamać się i rozpocząć żyć inaczej, czy mogę otworzyć serce, które to może mi wreszcie otworzyć oczy i spojrzeć na otoczenie zgoła inaczej …. Razem możemy nauczyć się więcej… .

Myślę, że odpowiedzi, jak żyć dalej, co robić i czego powinniśmy szukać może dać nam tylko nauka Jezusa Chrystusa, która pochodzi od Ojca. Wspólnota parafialna, w której żyjemy, to kościół, którego głową jest Jezus Chrystus, który jest jedyną drogą prowadzącą nas do Boga Ojca. Innej drogi nie ma, o czym dowiedzieliśmy się od Jezusa Chrystusa, który będąc wśród nas, opowiadał nam o Królestwie Bożym i o życiu wiecznym w niebie.

Jeden z mistyków kościoła powiedział swego czasu, że gdyby porównać niebo z największym pałacem światowego bogacza (oligarchy), to byłby on jak „rosyjski łagier dla zesłańców” w odniesieniu do pałacu, … ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało …, ludzkimi słowy nie bylibyśmy w stanie tego wyrazić, ale czy można się dziwić???, … Czy można porównywać STWÓRCĘ ze stworzeniem???, ….

Jako chrześcijanie, żyjemy z tą nadzieją na życie wieczne, bez którego nikt z nas nie widziałby żadnego sensu w istnieniu tu i teraz. Ileż to razy słyszy się, zazdroszczę Wam wierzącym Waszej nadziei w życie wieczne!!!

3Bracie i siostro, jeśli to Ty masz ten problem, przyjdź do nas – kościół i parafia – ludzie wiary, pomogą Ci dotrzeć do całej prawdy o życiu, co ważne pomogą Ci odkryć Chrystusa a z nim i poprzez niego dotrzeć do Boga Ojca, jako że sam JEZUS Chrystus powiedział, że nie ma innej drogi do Ojca, jak tylko poprzez niego.

Pielgrzymka ziemska, której jesteśmy uczestnikami, ma jednak dzięki zmartwychwstałemu Chrystusowi głęboki sens, dając nam nadzieję na życie wieczne ze Stwórcą Wszechrzeczy, z Bogiem w Trójcy Przenajświętszej.

Pomyśl sam bracie i siostro, czy jakiekolwiek stworzenie może zapewnić Ci lepszą przyszłość aniżeli STWÓRCA?, aniżeli sam BÓG w TRÓJCY JEDYNY?

Weź pod uwagę bracie i siostro, że DUSZA ludzka jest nieśmiertelna i że nasza ziemska pielgrzymka nie kończy się tutaj na ziemi raz na zawsze, proszę zdaj sobie sprawę z tego faktu.

Myślę, że warto sobie zadać, chociaż odrobinę trudu, aby uzmysłowić sobie hierarchię wszelkich wartości – co tak naprawdę jest dla nas najważniejsze? Czy aby zdążamy we właściwym kierunku?

WIEDZ bracie i siostro, że odkąd Słowo Wcielone, jakim jest JEZUS Chrystus, objawiło się człowiekowi przekazując nam całą prawdę o stworzeniu, o życiu tutaj na ziemi, a przezwyciężając śmierć, która jest nieuchronna dla każdego człowieka, objawiona nam również została prawda o życiu wiecznym z Bogiem, lub w razie innego wyboru ze „stworzeniami upadłymi”, które odrzuciły Boga – proszę zatrzymaj się na tę małą chwilę i spróbuj pomyśleć, użyj swojego ludzkiego, danego Ci rozumu. Czy aby nie warto poszukać prawdy Chrystusowej dającej nam nadzieję szczęśliwego i radosnego życia wiecznego – życia ze Stwórcą? Co może być warta każda inna perspektywa …?

SZUKASZ Świadectw z życia wziętych bracie i siostro, to spójrz na dowody empiryczne, którymi są Święci kościoła – LUDZIE wybrani przez BOGA, aby świadczyć przez wieki o JEZUSIE Chrystusie, człowieku – synu Bożym, który objawił się nam, aby dać nam szansę na właściwy wybór w życiu. Spójrz na świadectwa uzdrowień (dotyczących: zdrowia ciała, duszy, psychiki człowieka, codziennego sposobu życia, odnalezienia właściwej hierarchii wartości, odnalezienia „światła rozwiązań wielu życiowych problemów, w które zabrnęliśmy”, itp.), które mają miejsce po dziś dzień poprzez interwencje BOGA za sprawą wstawiennictwa Najświętszej Maryi Panny – matki Syna Bożego Naszego Pana Jezusa Chrystusa, świętych kościoła, mistyków, czy też w wyniku bezpośredniego działania samego BOGA, a w końcu wobec kierowanych doń próśb i modlitw. Pamiętaj, że „… tam gdzie gromadzi się dwóch lub trzech na modlitwie, tam Ja Jestem z nimi…”.

Pamiętajmy jednakże!!! Gdy modlimy się o wszelkie uzdrowienie, w tym fizyczne, a nie doświadczamy go, trzeba uważać, żeby nie pójść w kierunku wymuszania zamierzonego wcześniej efektu:

  • „W takim razie musimy jeszcze raz się pomodlić.
  • To może jeszcze post w tej intencji?
  • A może było nas za mało, to poprośmy jeszcze więcej osób”.

Przypomina to walenie w mur – może jak będzie większa siła, to ten mur oporu Pana Boga puści?

Ale to nie jest tak, bracie i siostro. Należy zrozumieć to, iż w życiu BÓG wysłuchuje wszelkich tych próśb, które w perspektywie czasu nie wyrządzają nam szkód w naszym życiu duchowym a które to w konsekwencji implikują generowanie grzechu oddalającego nas od STWÓRCY. My tego nie widzimy, co widzi BÓG i tylko BÓG.

4Pamiętajcie nikt inny poza Bogiem nie zna przyszłości. Stąd próżne są zamiary tych, którzy szukają rozwiązań dla „ciężkich terminów”, w których się znaleźli w przeróżnych konsultacjach u pseudo uzdrowicieli, wróżbitów, czy też innych magów wdrażających różne ezoteryczne praktyki wykorzystujące bioenergoterapię a których moc jest niewiadomego pochodzenia, wyjątkiem są obdarzeni przez BOGA Charyzmatycy, uznani przez autorytet kościoła, których owoce pomocy nie są sprzeczne z nauką kościoła świętego i zawsze pozwalają na zgłębienie relacji z Bogiem.

Poruszając tę zajmującą prawie każdego człowieka „materię”, nie sposób, choć trochę rozwinąć związanych z tym tematem zagrożeń duchowych.

Wspomnę w tym miejscu krótko o wnioskach z Sympozjum Stowarzyszenia Radiestetów w Warszawie w 1981 r. gdzie określili bioenergię, jako coś, co:

  • „Posiada własną inteligencję przewyższającą inteligencję człowieka, posiada psychiczne i genetyczne cechy charakteru człowieka, od którego pochodzi”;
  • „Przechodzi przez wszystkie przeszkody, jak mury, ekrany, specjalne kabiny itp., odległość nie odgrywa dla niej żadnej roli”
  • „Jej cechą charakterystyczną jest integracja wszechobecnego systemu wartości i sił metafizycznych wszechświata”.

A zatem, bioenergia nie jest, jakby wynikało z nazwy, jakąś siłą biologiczną, lecz osobą posiadającą inteligencję przewyższającą inteligencję człowieka:

  • Innymi słowy bioenergia to duch, to anioł;
  • Aniołowie mogą być dobrzy lub źli;
  • Jakiego ducha przekazuje bioenergoterapeuta pacjentowi?
  • To można poznać po owocach;

„Energia ujawniona podczas ingerencji uzdrowiciela, szczególnie podczas gestu nałożenia rąk, której niekiedy przedwcześnie nadaje się nazwy, takie jak [bioenergia], [fluid] czy [energia kosmiczna] – może posiadać bardzo różne i niezależne od siebie przyczyny. Sam jej skutek uzdrowicielski nie mówi jeszcze nic o jej pochodzeniu.

  • Pierwszą przyczyną (całkowicie) niezależną może być energia Boska, siła łaski. Mówimy wówczas o charyzmacie uzdrowienia.
  • Drugą przyczyną manifestacji owej energii w ciele uzdrawianego próbuje określić hipoteza neutralnego czy autonomicznego obszaru sił natury, który ciągle jeszcze nieznany, zostaje poddany intensywnym badaniom na różnych poziomach. To hipoteza naturalistyczna. Zajmuje się nią dziedzina zwana parapsychologią czy psychotroniką, która z trudem poszukuje swego statusu, jako dyscypliny naukowej.
  • Trzecią przyczyną może być ingerencja sił demonicznych, o czym mówi hipoteza spirytystyczna. Ingerencja duchów może współistnieć z ewentualnymi siłami natury, którymi się mogą one nawet posłużyć”.

Uzdrowienia dokonywane przez bioenergoterapeutów są niebezpieczne z dwóch przyczyn:

  • Po pierwsze szkodzą życiu duchowemu człowieka, osłabiają jego kontakt z Bogiem;
  • Mogą go doprowadzić do zniewolenia przez złego ducha, które może się objawić w różnego rodzaju dręczeniach.
  • Drugim niebezpiecznym skutkiem praktyk uzdrowicielskich o charakterze okultystycznym jest uzależnienie pacjenta od uzdrowiciela. Często tak bywa, że osoba uzdrowiona z jednej choroby wpada w drugą, albo poprawa w chorobie jest krótkotrwała i trzeba ciągle, nawet coraz częściej, powtarzać seanse uzdrowicielskie.

Jak odróżnić uzdrowienie Boże, uzdrowienie na zasadzie charyzmatu Ducha Świętego, od uzdrowienia, którego źródłem jest zły duch?

  • Uzdrowienie Boże łączy się z wewnętrznym pokojem, wzrostem wiary i miłości do Boga. Takie uzdrowienie jest trwałe.
  • Natomiast uzdrowienie spowodowane przez złego ducha jak już powiedzieliśmy – może wiązać się z niepokojem wewnętrznym, osłabieniem religijności itd.

Jest bardzo ważne, abyśmy wiedzieli, kim jest człowiek, którego prosimy o pomoc:

  • Czy jest katolikiem praktykującym;
  • Jeżeli powołuje się na swój charyzmat, czy ten charyzmat jest rozeznany przez przełożonych Kościoła,
  • Czy działa w ramach uznanej przez Kościół wspólnoty.

Przypomnę słowa Pana Jezusa: Powstaną, bowiem fałszywi mesjasze i fałszywi prorocy i działać będą wielkie znaki i cuda, by w błąd wprowadzić, jeśli to możliwe, także wybranych (Mt 24,24).

Co więc z tym wszystkim zrobić, aby nie brnąć dalej w krainę „ciemności”, w krainę pseudo „ciemnogrodu”?

Człowiek stworzony na podobieństwo i obraz Boży, ma głęboko w sercu zapisaną tęsknotę poznania BOGA a odwracając się od STWORZYCIELA szuka po omacku wszelkich „podróbek”, które podsuwa mu zły duch a to zaprawdę powiadam WAM nie są żarty. Stąd nawet ateista, człowiek, który zapiera się Boga znajduje „bożków (jak nadużywanie nieuprawnione ciała – poprzez wszelką „sodomię i gomorę”, rytuały sprzeczne z moralnym sposobem myślenia, pseudonaukowe objaśnienia służące zaprzeczeniu istnienia BOGA, czy też życiu po śmierci, rytuały i obrzędy związane z wiarą inną aniżeli w BOGA) i inne zabobony (podpowiadane przez złego ducha, inne jak numerologia, wróżbiarstwo, stosowanie amuletów, czy też różnych zasad: związanych z przebiegnięciem czarnego kota, liczby trzynastki, pukanie w niemalowane itp.)”, a to wszystko w zastępstwie JEDYNEGO w TRÓJCY Przenajświętszej BOGA.

Tylko wyciszając się i przybliżając do Boga, w konsekwencji będziemy w stanie usłyszeć „głos” wewnętrzny, który pokieruje nami we właściwym kierunku. Ten wewnętrzny głos pochodzący od Boga nigdy nie jest w sprzeczności z podstawowym przykazaniem, które dał nam Jezus Chrystus, z „Przykazaniem MIŁOŚCI”: „Miłuj Pana Boga swego z całej duszy swojej, z całego serca swego, ze wszystkich sił swoich a bliźniego swego jak siebie samego” – po tym właśnie poznamy, że taki głos pochodzi od BOGA a nie od duchów nieczystych pragnących naszej zguby.

Zapytasz mnie: GDZIE SZUKAĆ POMOCY?

5Pierwszą pomocą jest… „Ewangelizacja”, którą od wieków niesie kościół święty oraz wybrani przez BOGA orędownicy (dzisiejsi mistycy kościoła, czy też osoby obdarzone charyzmatami uznane autorytetem kościoła).

Osobom, które mają problem, które przychodzą prosić o modlitwę, mówiąc o swoich trudnościach życiowych – zaraz na pierwszym spotkaniu i podczas pierwszej modlitwy mówiłbym o podjęciu próby odmiany swojego życia poprzez modlitwę. Ale uzdrowienie dokonuje się nie tylko poprzez modlitwę, ale także przez głoszone Słowo Boże, które porządkuje życie i prowadzi do jego przemiany, co jest bardzo istotnym elementem uzdrowienia. Kiedy otwieram się na Jezusa, przyjmuję Go, jako swojego Pana, On wkracza w moje życie i tworzy w nim nowy ład – następuje uzdrowienie.

Bywa jednak i tak, że Bóg zaczyna od łaski jakiegoś uzdrowienia, by człowiek zaczął Go szukać i żeby Go odkrył, jako miłość. Często uzdrowienia taki właśnie mają wymiar – żeby człowiek na nowo odkrył Pana Boga, że On jest miłością, że się troszczy i upomina o człowieka, że go szuka.

Także czas pobytu w grupie modlitewnej (polecam przyłączenie się do jednej z grup parafialnych), podczas spotkań, bywa, że uzdrowienie dokonuje się w sposób normalny, zwyczajnie (wiele świadectw wszelkich uzdrowień, pochodzi właśnie ze wspólnotowych spotkań modlitewnych, w tym poprzez uczestnictwo w tych przekazywanych nawet poprzez środki medialne).

Czasem człowiek zaczyna precyzować, że potrzebuje modlitwy swojej wspólnoty w jakiejś szczególnej intencji. I dobrze jest, jeśli każda grupa ma w ramach swoich spotkań taki czas, gdzie modli się w rozmaitych ludzkich sprawach – własnych i innych, którzy o to prosili.

Co z kolei powiesz bracie i siostro na dziesiątki, setki, tysiące a może i więcej tzw. objawień prywatnych wybrańców Bożych, mistyków życia kościoła, to nie halucynacje, czy też jakiekolwiek choroby o naturze psychicznej, to są prawdziwe świadectwa, mające na celu pokazanie właśnie TOBIE, że warto, chociaż na chwilę się zatrzymać i postarać odnaleźć „NOWE ŻYCIE” w Jezusie Chrystusie Panu Naszym.

To wszystko dzieje się dzisiaj, dzieje się naprawdę. Niektóre ze świadectw można dotknąć namacalnie, jak święty Tomasz ran Chrystusowych.

6Spójrz na świadectwa z życia wzięte takich mistyków jak: GLORIA POLO, Myrna Nazzour z Soufanieh w Syrii, VALTORTA, VASSULA RYDEN, CATALINA RIVAS, KS. GOBBI, osoby widzące z MEDJUGORJE, świadkowie wydarzeń z FATIMY (w tym 100 tysięczne tłumy, które doświadczyły cudu wirującego słońca), świadkowie objawień z Lourdes, świadkowie objawień z La Salette, JAN PAWEŁ II, świadkowie wydarzeń z GARABANDAL, cudowne zdarzenia z Guadalupe w Meksyku (w tym cud przekazanego przez Najświętszą Maryję Pannę jedynego w swoim rodzaju wizerunku własnego w postaci obrazu na szczególnym płótnie z miejscowych roślin).

Nie sposób w tym miejscu nie wspomnieć o niewiarygodnych udokumentowanych przez historię cudownych zdarzeniach związanych z: Cudownym Krzyżem Pana Jezusa z Limpias w Hiszpanii, Cudem Eucharystycznym z Lanciano we Włoszech i w naszej polskiej Sokółce ( nie mówiąc o nadprzyrodzonych świadectwach cudów eucharystycznych u Teresy Neuman, Alexandriny da Costa, o Marcie Robin i wielu innych świętych związanych z długoletnim życiem, którego pokarmem była „HOSTIA – ciało i krew Jezusa Chrystusa – pokarm wieczny”), Całun Turyński, ostatnie wydarzenia mistyczne z KIBAHO w Rwandzie, w Naju w Korei Południowej (wprost „niewiarygodne” świadectwa nadprzyrodzonej ingerencji BOGA w życiu Julii Kim), czy też AKITA w Japonii, Raymond Nader – dyrektor libańskiej telewizji katolickiej Tele-Lumiere i wiele, …, wiele innych. Wiedzę o tych wszystkich zdarzeniach można wzgłębić bezpośrednio na naszej stronie internetowej.

Każde ze wspomnianych zdarzeń ma świadków wydarzeń, jest namacalne, to nie są zwidy, ale żywe świadectwa na to, że Chrystus będąc na ziemi głosił prawdę o Królestwie Niebieskim oraz o czekającym na Nas życiu wiecznym, którego w części jesteśmy „kowalami”.

Nie wspomnę w tym miejscu na liczne cudowne uzdrowienia „z wszelkiej biedy ludzkiej”, mające miejsce nie aż tak daleko, jak te znane całej ludzkości, ale te, które mają miejsce, chociażby za sprawą spotkań modlitewnych organizowanych przez franciszkanina Ojca Witko z prowincji krakowskiej, czy też jeszcze bliższych nam spotkań modlitewnych organizowanych przez Wspólnotę Miłości Miłosiernej w Sanktuarium Matki Bożej Pięknej Miłości w Polańczyku.

Zdarzenia te (wszelkie objawienia, uzdrowienia i nadprzyrodzone cuda) mają miejsce za przyzwoleniem BOGA w Trójcy Jedynej, aby przybliżać nam prawdę „o życiu” i o tym, co naprawdę jest w nim istotne, abyśmy nie zbaczali z właściwej drogi podczas naszej życiowej pielgrzymki. Te właśnie świadectwa dają nam wyraźny przekaz abyśmy pamiętali, że żyjemy w czasach tzw. ostatecznych i nikt nie wie, poza Bogiem Stwórcą wszechrzeczy, ile czasu nam jeszcze pozostało, czasu mierzonego dzisiejszym wymiarem życia ziemskiego.

Proszę Cię zatrzymaj się i zastanów, może potrzebujesz rozmowy, … zawsze stoimy, jako Wspólnota parafialna do Twojej dyspozycji…, nie zapominaj, że to wszystko zależy tylko od Twojej nieprzymuszonej woli… .

STĄD, kolejny raz zwracam się do Ciebie:

 

7„…Pozwól bracie, siostro, że zaproszę Cię w imieniu Jezusa – wsiądź do pociągu … nie byle, jakiego – pociąg ten zdąża od narodzin Mesjasza, tj. od 2013 lat do celu a kres podróży już jest bliski… bliskie jest Królestwo Niebieskie… nie dbaj o bagaż (ziemski, materialny), zadbaj o dobre uczynki wobec swoich bliźnich (Twój bagaż duchowy) …, może właśnie to będzie Twój bilet, „postaraj się o ten bilet”… zegary staną, bo będą niepotrzebne, pogubisz wszystkie kalendarze.

W taką podróż chciej wyruszyć, tylko czy kiedyś się odważysz? Jeśli jeszcze nie masz „miejscówki”, to pamiętaj, że na ostatniej stacji (sakrament namaszczenia), czasami pociąg ten nie zatrzymuje się (nagłe wypadki, nagła śmierć …).

Pociąg ten ma na imię „Droga do nieba” a kieruje nim ktoś, kto ma na imię JA JESTEM, sam Jezus Chrystus. Jest to BÓG w TRÓJCY JEDYNY. Jest to BÓG w trzech osobach Bóg Ojciec, Syn Boży i Duch Święty. Dzisiaj jeszcze masz czas bracie i siostro, aby nabyć ten jedyny w swoim rodzaju bilet. Pragnie Wam go wręczyć sam JEZUS Chrystus – jest to bilet bezpłatny, ale ceną jest życie wg zasad i norm nam przedstawionych przez naszego Pana, zgodnie z przykazaniami Bożymi.

Dzięki parafii, dzięki naszym kapłanom – przewodnikom duchowym, poprzez wspólną modlitwę odkrywamy, na co dzień największy skarb, którym jest Jezus Chrystus, Syn Boży i jego obietnicę daną nam tu na ziemi – obietnicę życia wiecznego. „To ON JEZUS Chrystus jest tym biletem i drogą naszą do Ojca, to On nam powiedział: … u mojego Ojca w niebie jest mieszkań wiele …”, „Idźcie, więc i nauczajcie wszystkie narody… A oto Ja jestem z wami przez wszystkie te dni, aż do skończenia świata” (Mt 28, 19).

Drodzy bracia i siostry, niech nas Bóg Wszechmogący błogosławi, Bóg Ojciec, Syn Boży i Duch Święty. Życzmy sobie opieki Najświętszej Maryi Panny i spotkania JEZUSA Chrystusa na naszej ostatniej drodze, drodze do domu Ojca.

Pamiętajmy: Jesteśmy kochani przez BOGA. Jesteśmy braćmi i siostrami.

Polecam Wam lekturę wszystkich działów naszej strony internetowej, które wyrażam nadzieję spełnią Wasze oczekiwania i przyczynią się do lepszego zgłębienia istoty WIARY a w konsekwencji pomogą osiągnąć szczęśliwość wieczną, jaką jest obcowanie ze STWÓRCĄ wszechrzeczy, z Bogiem Ojcem, Synem Bożym i Duchem Świętym, z Najświętszą Maryją Panną, we wspólnocie ze Świętymi i wszystkimi uczestnikami Kościoła Chrystusowego.

Szczęść Boże. Zawsze i w każdy czas z Wami.
Ks. Andrzej Szkoła