Ile to razy Msza Święta kojarzyła ci się z rozproszeniem, nabożnie złożonymi rękami i sąsiadką, która to jednak w czasie wyższych partii śpiewu wydaje dźwięki zgoła niemiłe?
Na całym świecie codziennie, co godzinę, sprawowana jest Msza Święta. Kościół gromadzi się wokół ołtarza by sprawować liturgię. Jest ona (jak pisał Benedykt XVI) szczytem i źródłem chrześcijańskiego życia. Bez realnej obecności Chrystusa w każdej Eucharystii Kościół nie mógłby istnieć. Mimo, że ofiara Mszy Świętej jest wielką i świętą tajemnicą to zdarza się, że uczestnictwo w niej sprawia problem. Czasem z naszej winy, a czasem z przyczyn zewnętrznych, przeżywanie Mszy św. wiąże się bardziej z przykrością i chaosem niż czerpaniem z głębokiego rezerwuaru łask.
Jak zatem poradzić sobie z tym i lepiej uczestniczyć co niedzielę w liturgii? Oto 7 kroków do lepszego przeżycia Mszy Świętej:
1. Idź do spowiedzi – jak to mawiają w Ameryce: “first things first”. Jeżeli jesteś właścicielem wątpliwej chwały grzechu ciężkiego lub też lekki szczególnie gniecie cię gdzieś poniżej mostka, to idź spotkaj się z Jego Miłością. Nie trzeba przypominać jak istotną rolę spełnia sakrament pokuty i pojednania w życiu chrześcijanina. Podnosi, oczyszcza, pozwala spojrzeć na rzeczywistość czystymi, a nie zabrudzonymi oczami.
Często mówi się, że spowiedź to trudne przeżycie, które upokarza człowieka. Nie słuchaj tego. Idziesz spotkać się z Kimś, Kto za jedyny cel obrał sobie wyciągnięcie cię z każdego bagna i upodlenia w jakim właśnie tkwisz. Wchodzisz w to?
2. Znajdź ciszę – mówiąc wprost, jeżeli wpadasz do kościoła “na ostatnią chwilę”, to szanse skupienia się drastycznie szybują w dół. Czas pojawienia się nie jest regulowany Kościelnymi dekretami, ale naszą psychologią. Mówi nam ona, że im spokojniej podejdziemy do jakiegoś zadania, to tym lepsze osiągniemy rezultaty w osiągnięciu celów.
Panika, przyspieszony oddech wywołany biegiem na autobus i przeciskanie się między ludźmi nie sprzyjają spokojnemu wejściu w rytm liturgii. Unikaj ich jak ognia!
3. Przynieś dary – na pewno pamiętasz ten fragment, kiedy kapłan wypowiada słowa: “Módlcie się, aby moją i waszą ofiarę przyjął Bóg Ojciec Wszechmogący”. A teraz pomyśl, co by się stało, gdyby potraktować te słowa dosłownie i przynieść na Mszę swoją ofiarę?
Dostałeś jedynkę z polskiego, przyszłość po studiach jawi się jak w najczarniejszych snach, koleżanka z klasy uśmiecha się do wszystkich poza tobą?
Zdałaś wreszcie ten egzamin, pogodziłaś się z dawno pokłóconą przyjaciółką, zamiast batonika wybrałaś pół godzinne bieganie po parku?
Jego naprawdę interesują wszystkie nasze codzienne wzloty i upadki, smutki i radości. Bliscy, dalecy, wrogowie i przyjaciele. Przynieś to wszystko i połóż na ołtarzu. To jest twój dar.
4. Wytęż słuch – i posłuchaj, co ma Ci do powiedzenia Bóg. Nie, nie będzie mistycznych wzlotów i głosów z nieba. Nie będzie szumu anielskich skrzydeł i powiewu Ducha Świętego, który łatwo pomylić z intensywnym w lecie nawiewem ze ściany.
Będą czytania mszalne, bardzo ważne i bardzo łatwe do przeoczenia. Na ogół składają się one z fragmentu Starego Testamentu, psalmu responsoryjnego (od łacińskiego respondeo – odpowiadać), fragmentu listów św. Pawła i Ewangelii. Wsłuchaj się w nie i przemyśl. Postaw się w sytuacji ludzi, którzy zostali w nich opisani. Znajdź jedno zdanie, które zatrzymasz po wyjściu z kościoła i które towarzyszyć Ci będzie przez cały tydzień.
Chcesz więcej? Tym lepiej! Poszukaj jednego czytania w Biblii i zobacz, co było dalej (koniecznie zwróć uwagę na przypisy pod tekstem). Następnie porównaj fragment z Ewangelii z podobnym u innego ewangelisty. Sprawdź na koniec, co mądrzy ludzie napisali we wstępie do danej księgi w twoim wydaniu Pisma Świętego. Efekty przyjdą szybciej niż sądzisz.
5. Nie słuchaj miłej sąsiadki – to znaczy słuchaj, ale tylko wtedy, gdy opowiada Ci zabawne historie podczas pożyczania cukru lub gdy mijacie się na korytarzu. W czasie liturgii skup się nie na jej koszmarnym fałszowaniu melodii, ale na tym co aktualnie dzieje się w prezbiterium (czyli części gdzie znajduje się ołtarz, kapłani, służba liturgiczna).
Śpiewaj kiedy trzeba śpiewać (ze świadomością, że też możesz fałszować), odpowiadaj kiedy trzeba odpowiadać. Uśmiechnij się na znak pokoju do osoby siedzącej w ławce obok. Znajdź swój rytm w liturgii i oddychaj spokojnie. Wszystko jest pod kontrolą.
6. Poczytaj na wyrywki OWMR – nie, nie namawiamy cię do czytania statutu organizacji eksportującej ropę z republik bananowych ani rozporządzenia Komisji Europejskiej w sprawie prawidłowego oliwienia zawiasów. Chodzi o niewielką książeczkę, którą powinno dać się znaleźć u znajomego wikarego lub w sklepie z dewocjonaliami.
Ogólne Wprowadzenie do Mszału Rzymskiego, bo tak brzmi pełna nazwa tajemniczego skrótu, jest zbiorem zasad regulujących sprawowanie i uczestnictwo we Mszy Świętej. To świetna lektura i swoiste know how dla ambitnych i chcących wiedzieć więcej. Do pobrania tutaj
Czytając dowiesz się miedzy innymi, że w czasie wyznania wiary wszyscy głęboko się pochylają na słowa: “I za sprawą Ducha Świętego przyjął ciało z Maryi Dziewicy i stał się człowiekiem”. Względnie: “Który się począł z Ducha Świętego, narodził się z Maryi Panny”. Klękają zaś na te słowa w uroczystość Zwiastowania i Narodzenia Pańskiego.
7. Ite, missa est – powiało groźną łaciną, ale strach ma tylko wielkie oczy. To łacińskie sformułowanie kapłan wypowiadał kiedyś na zakończenie Mszy, zwracając się do wiernych. W dosłownym tłumaczeniu znaczy ono: “Idźcie, to jest msza”.
Ta formuła daje do zrozumienia, że liturgia nie jest tylko niedzielnym, godzinnym uczestnictwem w obrzędach. Jest ona źródłem, które inspiruje do konkretnych codziennych wyborów i rzuca światło na relacje z innymi ludźmi. Msza jest, bo ty jesteś tą osobą, która zaniesie ją do świata. Która nie zna, nie lubi, nie interesuje się (niepotrzebne skreślić) sprawami wiary.
Jeśli masz w sobie Jezusa, to działasz jak żywa monstrancja. Wykorzystaj to.
Źródło: www.deon.pl
Jednym z owoców posoborowej reformy liturgicznej jest Nowy Porządek Mszy Świętej o następującej strukturze:
- Obrzędy wstępne:
- Wejście z towarzyszącym śpiewem, pozdrowienie wiernych,
- słowo wprowadzenia (dowolne),
- akt pokutny,
- Kyrie eleison (o ile nie zachodziło w akcie pokutnym),
- Gloria in excelsis Deo,
- modlitwa (oracja, kolekta).
- Liturgia słowa Bożego:
- czytania biblijne,
- śpiew między czytaniami,
- Ewangelia,
- homilia,
- wyznanie wiaty (credo),
- modlitwa powszechna.
- Liturgia ofiary:
- Przygotowanie darów ofiarnych: procesja z darami, śpiew towarzyszący, ofiarowanie darów, obmycie rąk, modlitwa nad darami.
- Modlitwa Eucharystyczna: prefacja, Święty, epikleza, opis ustanowienia, anamneza, modlitwy: ofiarnicza i wstawiennicze, doksologia.
- Obrzędy komunijne: Modlitwa Pańska z wprowadzeniem, embolizmem i aklamacją ludu, znak pokoju, łamanie chleba i zmieszanie postaci, śpiew „Baranku Boży…”, modlitwa przygotowawcza do Komunii, Komunia kapłana i wiernych, z towarzyszącym śpiewem, dziękczynienie i modlitwa końcowa.
- Obrzędy końcowe:
- ogłoszenia duszpasterskie,
- pozdrowienie wiernych i błogosławieństwo,
- rozesłanie.
OBRZĘDY WSTĘPNE
Celem obrzędów wstępnych jest wytwarzanie wspólnoty u wiernych i jej pogłębienia oraz przygotowanie ich do uważnego słuchania słowa Bożego jak również do owocnego udziału w liturgii eucharystycznej.
Wejście (introit) pojawiło się wraz z kościołami. W starych bazylikach rzymskich zakrystie budowano obok głównego wejścia. Dlatego celebrans z asystą udawał się procesjonalnie do ołtarza poprzez całą długość nawy kościelnej. Procesji tej towarzyszył śpiew psalmu. Wprowadzenie śpiewu na wejście tradycja przypisuje Celestynowi I (t 432). W VI w. był już zwyczajem powszechnie znanym. Gdy zakrystię zaczęto umieszczać w pobliżu prezbiterium droga do ołtarza stała się krótka. Śpiew psalmu musiał zostać zredukowany. W XI w. z całego psalmu pozostał jeden werset z antyfoną i Chwała Ojcu. Podkreśla się, że:
- śpiew na wejście rozpoczyna celebrę liturgiczną;
- jednoczy zebranych wiernych w jednomyślne zgromadzenie;
- kieruje myśli zebranych na obchodzone misterium;
- towarzyszy procesji kapłana z asystą do ołtarza.
W odnowionej liturgii na czele procesji idą ministranci z krzyżem, zapalonymi świecami i kadzielnicą (gdy się jej używa), za nimi idą pozostali ministranci (akolici), lektor z księgą Ewangelii i na końcu celebrans (OWMR 82). Tak ukształtowana procesja ma swoją symbolikę: krzyż jest znakiem przychodzącego Chrystusa, księga Ewangelii zawiera Jego słowo, kapłan jest Jego „ręką”, płonące świece mówią o Nim jako Światłości, a kadzielnica zachęca do wielbienia Go (T. Schnitzler).
„Śpiew na wejście wykonuje chór, lub kantor na przemian z ludem, może go też w całości wykonać lud lub sam chór. Można śpiewać albo antyfonę z psalmem, zaczerpniętą z Graduału rzymskiego lub Graduału zwykłego, albo inną pieśń dostosowaną do charakteru czynności świętej, dnia lub okresu, której tekst został zatwierdzony przez Konferencję Episkopatu. Jeśli nie wykonuje się śpiewu na wejście, wtedy antyfonę zamieszczoną w Mszale recytują wierni lub niektórzy z nich, albo lektor, albo sam kapłan po pozdrowieniu ludu” (OWMR 26).
Pozdrowienie ołtarza dokonuje się przez trzy akty czci przez pokłon, przez ucałowanie i przez okadzenie Okadzenie stosuje się zwykle przy liturgii uroczystej. Po oddaniu czci ołtarzowi, kapłan wraz z asystą udaje się do krzesła, skąd przewodniczy dalszym rytom wstępnym i całej liturgii słowa Krzesło dla kapłana tak jest usytuowane, aby wszyscy zebrani mogli go dobrze widzieć i słyszeć.
Znak krzyża i pozdrowienie ludu następują, gdy skończy się śpiew na wejście Wtedy „kapłan i całe zgromadzenie czynią znak krzyża. Następnie kapłan przez pozdrowienie oznajmia wspólnocie obecność Pana. Przez to pozdrowienie i odpowiedź ludu ukazuje się misterium zgromadzonego Kościoła” (OWMR 28). Kapłan wraz z całym zgromadzeniem, przez wspólny znak krzyża wyznają, że zbawienia oczekują od krzyża Chrystusowego. Tym znakiem wiary rozpoczyna się każdą czynność liturgiczną, lecz na początku Mszy św. ma on specjalną wymowę, bo jest Ofiarą krzyża. Zgodnie ze starym zwyczajem, według którego osoba wyżej postawiona w hierarchii społecznej pozdrawia pierwsza, kapłan pozdrawia wiernych, posługując się jedną z formuł zamieszczonych w tym celu w Mszale Rzymskim. Pierwsza tradycyjna formuła, sięgająca początków chrześcijaństwa, a nawet Starego Testamentu: „Pan z wami”, zaczerpnięta jest z Pisma św. W Księdze Rut (2,4) Booz pierwszy pozdrowił żniwiarzy: „Niech Pan będzie z wami”, na co żniwiarze odpowiedzieli mu: „Niech błogosławi ci Pan”. Był to wówczas zwyczaj powszechny. Pozdrowienie to powtarza się w Biblii wielokrotnie (Rt 2,4; Sdz 6,12; 1 Ezd 1,3; 3 Krl 8,57; Krn 15,2; Łk 1,28; 2 Tes 3,16).
Druga formuła pozdrowienia: „Miłość Boga Ojca, łaska naszego Pana Jezusa Chrystusa i dar jedności w Duchu Świętym niech będą z wami wszystkimi”, zaczerpnięta jest z Drugiego Listu św. Pawła do Koryntian (13,13).
Trzecia formuła: „Łaska i pokój od Boga, naszego Ojca i od Pana Jezusa Chrystusa niech będą z wami” i wszystkie jej warianty, znajdują się na początku wszystkich listów św. Pawła i niektórych listów apostolskich (1 P 1,2; 2 P 1,2; Jud 1,2) i Apokalipsy (1,4-6).
Każda z tych formuł oznajmia zebranej wspólnocie obecność Pana, który poucza, uświęca i zbawia. Kapłan życzy tej obecności wszystkim zebranym. Wszystkie formuły są modlitwą, życzeniem i błogosławieństwem. Bóg Ojciec przez Chrystusa, w Duchu Świętym obdarza uczestników liturgii swoją odwieczną miłością, łaskawością, jednością, radością i pokojem. Komentarzem do pozdrowień mogą być słowa króla Salomona wypowiedziane nad ludem po poświęceniu świątyni:
„Niech będzie błogosławiony Pan, który dał pokój swemu ludowi…Niech będzie z nami Pan nasz Bóg jak był z naszymi przodkami! Niech nas nie opuszcza i nie odrzuca nas, ale nakłoni do siebie nasze serca, abyśmy służyli Mu zawsze, strzegąc jego wskazań i praw” (3 Krl 8,56-58).
Odpowiedź ludu: „I z duchem twoim”, także zaczerpnięta z Biblii (2 Tm 4,22; Gal 6,18; Flp 4,23; Flm 25). Widać w niej charakter modlitewny i życzeniowy. Wierni wzajemnie wyrażają kapłanowi życzenie, by Pan był z jego duchem. Przez „ducha rozumie się tu Ducha Świętego, działającego w kapłanie. Już św. Jan Chryzostom zauważył, że odpowiedź ludu „I z duchem twoim”, wskazuje na zamieszkującego w kapłanie Ducha Świętego (Hom 10, 3, in 2 Tim). Podobnie w homilii na Zielone Święta powiedział iż kapłan sprawuje Najświętszą Ofiarę mocą Ducha Świętego.
Przez wzajemne pozdrowienie kapłana i ludu ożywia się duch chrztu świętego, w którym „Bóg wysłał do serc naszych Ducha Syna swego” (Gal 4,6). Modlitwa pod wpływem Ducha Świętego staje się bardziej owocna, a wszystkich modlących się jednoczy święta miłość.
W mszale czytamy: „Kapłan zwrócony do ludu, rozkłada ręce i pozdrawia go” (OWMR 86). Trzeba, aby gest ten, podobnie jak wszystkie gesty liturgiczne, był tak starannie wyćwiczony, aby był wymowny i odczuwany jako gest powitania. Aby był estetyczny czyli pozbawiony przesady. Lud bowiem przyzwyczajony jest do oglądania wzorowych gestów w teatrach, kinach i telewizji.
Przez pozdrowienie kapłana i odpowiedź ludu ujawnia się misterium zgromadzonego Kościoła. Zgromadzenie liturgiczne jest cząstką Kościoła powszechnego. Obecny jest w nim Zbawiciel, który uświęca zebranych, a Ojciec niebieski otrzymuje doskonałą chwałę.
Wprowadzenie do liturgii dnia, o ile się je stosuje, nowy mszał przewiduje „po pozdrowieniu ludu”, wtedy „kapłan lub inny minister może w bardzo krótkich słowach wprowadzić wiernych do Mszy świętej danego dnia” (nr 29, 11 i 86).
Instrukcja o Muzyce kościelnej i Liturgii z 3 września 1958 r. nieco szerzej mówi na temat wprowadzenia wiernych w liturgię dnia:
„W czasie odprawiania Mszy, kapłan może przemówić jak najkrócej do ludu:
- na samym początku (w treść obchodzonego misterium);
- przed czytaniami (w liturgię słowa Bożego);
- przed prefacją (w Modlitwę eucharystyczną);
- przed rozesłaniem wiernych (zakończenie całej akcji liturgicznej).
Powinien się natomiast powstrzymać od wypowiadania pewnych pouczeń w czasie liturgii eucharystycznej. Pouczenia zaś, o których wyżej była mowa niech będą krótkie i skuteczne oraz wcześniej przemyślane. Gdyby oprócz tego zaszła jeszcze konieczność pewnych pouczeń, to należy je powierzyć temu, kto kieruje zgromadzeniem liturgicznym, byleby uniknąć zbytecznych słów, poprzestając tylko na tym, co jest rzeczywiście konieczne” (nr 3 f).
Dawna liturgia nie znała żadnych pouczeń w czasie sprawowania świętych obrzędów. Do wyjątków należały admonicje diakona, jak „Klęknijmy” czy „Powstańmy”, albo „Pochylcie głowy wasze przed Bogiem”. Pouczenia oficjalnie zostały wprowadzone do liturgii dopiero 3 września 1958 roku w wyżej cytowanej Instrukcji, w której czytamy: „Łatwiej będzie można uzyskać czynne uczestnictwo wiernych, zwłaszcza we Mszy świętej i niektórych czynnościach liturgicznych, bardziej skomplikowanych, jeśli będzie brał w nich udział jakiś komentator, który w odpowiednim momencie, w kilku słowach będzie objaśniał same obrzędy albo modlitwy i czytania celebransa i asystujących oraz będzie kierował zewnętrznym uczestnictwem wiernych, to jest ich odpowiedziami, modlitwami i śpiewem”. Wyraz komentator wzięty został w cudzysłów, ponieważ nic tyle chodzi o komentowanie czy objaśnianie, co o wprowadzanie, wciąganie wiernych w treść obchodzonego misterium, w modlitwę i czynny udział w liturgii. Komentator, to rodzaj animatora. Obecnie, po uproszczeniu i uporządkowaniu obrzędów, po wprowadzeniu języków narodowych, komentator nie jest już konieczny. Czyni to „sam celebrans lub inny odpowiedni minister” ograniczając się do pouczeń koniecznych, byle były „przygotowane na piśmie, jasne i zwięzłe” (Instrukcja z 1958 r. nr 96 c).
Akt pokutny ma na celu uświadomienie sobie swojej grzeszności, obudzenie szczerego żalu za grzechy, aby godnie przyjąć słowo Boże, owocnie brać udział we Mszy świętej i otrzymać obfitsze łaski.
Kapłan wypowiada wezwanie: „Uznajmy przed Bogiem, że jesteśmy grzeszni abyśmy mogli z czystym sercem złożyć Najświętszą Ofiarę”, po którym następuje chwila ciszy, aby każdy mógł uświadomić sobie swoją grzeszność. (W mszale z 1986 r. jest kilka wezwań do wyboru). Potem wszyscy odmawiają spowiedź powszechną: „Spowiadam się Bogu wszechmogącemu…” W miejsce spowiedzi powszechnej można użyć innych formuł aktu pokutnego, umieszczonych w mszale. Trzecia forma aktu pokutnego ma dziesięć wersji, z tropami.
Pragnienie oczyszczenia się z grzechów przed przystąpieniem do sprawowania Najświętszej Ofiary zaznaczało się już dość wcześnie (Didache 4,14). W liturgii gallikańskiej od VIII w. przed rozpoczęciem Mszy św. celebrans u stopni ołtarza odmawiał długie apologie, w których wyrażał swoją grzeszność, niegodność, szczery żal. Wtedy między innymi powstało do dziś używane, choć w ciągu wieków przekształcane Confiteor, do którego w IX w. dołączono formułę absolucji.
Niedzielne pokropienie jest obrzędem przypominającym chrzest i jego skutki. Jest nową kompozycją liturgiczną zastępującą akt pokutny. Poświęcenie wody i pokropienie wiernych ma miejsce po powitaniu ludu. Jego znaczenie wyraża modlitwa na poświęcenie wody:
„Wszechmogący, wieczny Boże, Ty chcesz, aby przez wodę, która podtrzymuje. życie i służy do oczyszczania, również nasze dusze zostały oczyszczone i otrzymały zadatek życia wiecznego. Prosimy Cię pobłogosław tę wodę, którą będziemy pokropieni w dniu Twoim, Panie. Odnów w nas źródło swojej łaski i broń od wszelkiego zła nasze dusze i ciała, abyśmy
mogli zbliżyć się do Ciebie z czystym sercem i otrzymać Twoje zbawienie”.
Panie, zmiłuj się nad nami (Kyrie eleison), jako zawołanie błagalne znane było w starożytności pogańskiej, kierowana do bóstwa lub panującego. Kościół Kyrie eleison wprowadził do swojej liturgii w takim znaczeniu, w jakim stosował je Paweł Apostoł w swoich listach, kierując je do Chrystusa jako Pana i Boga. Na Wschodzie zawołanie to znane było w litaniach mszalnych (ektenie). W liturgii rzymskiej, starą formę modlitwy powszechnej (używanej do dziś w liturgii Wielkiego Piątku), papież Gelazy (zm. 496) zastąpił wschodnią formą litanijną (deprecatio Gelasii) i przeniósł ją na początek Mszy, przed orację. Później papież Grzegorz Wielki (zm. 604) redukując zbyt rozbudowane modlitwy mszalne, zniósł także litanijną modlitwę powszechną, pozostawiając same wezwania ludu: Kyrie eleison, powtarzane dziewięć razy.
Dzisiaj obowiązuje następujący porządek: „Po akcie pokuty rozpoczyna się „Panie, zmiłuj się nad nami”, chyba że ta aklamacja była już zawarta w samym akcie pokuty. Ponieważ jest to śpiew, w którym wierni wzywają Pana i błagają Go o miłosierdzie, wykonują go wszyscy, to znaczy bierze w nim udział lud oraz chór czy kantor. Zwykle każdą aklamację mówi się lub śpiewa dwa razy. Jednakże ze względu na charakter języka, kompozycji muzycznej czy innej okoliczności nie wyklucza się większej liczby wezwań czy wstawek w postaci krótkiego „tropu”. Jeżeli się nie śpiewa: Panie, zmiłuj się należy je odrecytować” (OWMR 30).
Chwała na wysokości Bogu (Gloria in excelsis Deo) jest starożytnym hymnem wielbiącym. Należy on do licznych hymnów śpiewanych w pierwotnym Kościele, na wzór psalmów. Hymn Gloria powstał na wschodzie jako modlitwa poranna. W III w na zachodzie włączono go do liturgii mszalnej w święto Bożego Narodzenia. Nieco później znalazł się we Mszy Wigilii Paschalnej. Papież Symmachus (zm. 514). rozszerzył jego stosowanie na wszystkie i będące cotygodniową Paschą. W liturgii rzymskiej Gloria było zastrzeżone biskupom. Kapłani mogli intonować je tylko w dniu święceń kapłańskich i w czasie Wigilii Paschalnej. Zastrzeżenie to w liturgii rzymskiej zanikło w XI wieku pod wpływem liturgii gallikańskiej, gdzie tego zastrzeżenia nie było. Od tego czasu Gloria podkreśla uroczysty charakter liturgii świątecznej.
Podczas gdy pierwsza zwrotka stoi pod wpływem śpiewu anielskiego (Łk 2,14) i zawiera uwielbienie Trójjedynego Boga, to druga jest uduchowionym hymnem na cześć Chrystusa, gdzie w części końcowej: Tylko Tyś jest święty, tylko Tyś jest Panem, tylko Tyś I jest przeciwstawieniem się ówczesnemu kultowi cesarza. Chwała na wysokości Bogu, jest bardzo czcigodnym hymnem, w którym Kościół zgromadzony w Duchu Świętym wysławia i równocześnie błaga Boga Ojca i Baranka Bożego, Syna Ojca. Śpiewa go całe zgromadzenie lud na przemian z chórem, albo sam chór. Jeśli hymnu się nie śpiewa wszyscy go recytują wspólnie lub na przemian. Hymn śpiewa sie lub odmawia w niedziele, z wyjątkiem Adwentu i Wielkiego Postu w uroczystości i święta oraz podczas obchodów mających bardziej uroczysty charakter” (OWMR 31).
Kolekta (oratio) we Mszy świętej jest pierwszą modlitwą kapłana, jako przewodniczącego. Nazwą oratio Rzymianie określali przemówienie. Kościół wyraz ten zastosował do uroczyste przemówienia, jakie kapłana kieruje do Boga Ojca w imieniu zebranego ludu. Kolekta jest późniejszą nazwą pochodzenie gallikańskiego. Określa ona tę modlitwę jako zbiór cichych modlitw.
W odróżnieniu od obrządków wschodnich, liturgie zachodnie posiadają wielką rozmaitość modlitw kapłańskich dla poszczególnych obchodów liturgicznych. W dużym procencie pochodzą one z czasów starożytnych. Widać w nich wpływ szkół krasomówczych (retorycznych), które w czasach rozwoju liturgii rzymskiej były właśnie w rozkwicie. W swojej zwięzłości, prostocie, a zarazem głębi myślowej, oracje są prawdziwymi arcydziełami. Podkreślają podstawową linia planu zbawczego, która prowadzi do Ojca przez Syna, w Duchu Świętym.
Wprowadzenie Ogólne do Mszału Rzymskiego mówi: „Kapłan wzywa lud do modlitwy; wszyscy razem z kapłanem trwają przez chwilę w milczeniu, aby uświadomić sobie, że stoją w obecności Boga i by w modlitwie osobistej wypowiedzieć swoje prośby. Po czym kapłan odmawia modlitwę, która zwykle nazywa się „kolektą~. Wyraża się przez nią charakter obchodu liturgicznego i za pośrednictwem słów kapłana zanosi się prośby do Boga przez Chrystusa w Duchu Świętym. Lud, łącząc się z prośbą i wyrażając na nią zgodę, przez aklamację „Amen” sprawia, że staje się ona jego modlitwą. W Mszy świętej odmawia się tylko jedną kolektę, dotyczy to również modlitwy nad darami i modlitwy po Komunii” (32).
W każdej kolekcie wyróżniamy zatem:
- inwokację skierowaną do Boga (np. Wszechmogący Boże!);
- uzasadnienie prośby, często ze wzmianką o obchodzonym misterium (np. Ty w dniu dzisiejszym przez Twojego Syna pokonałeś śmierć i otworzyłeś nam bramy życia wiecznego);
- sama prośba (np. spraw, abyśmy obchodząc uroczystość Zmartwychwstania Pańskiego, zostali odnowieni przez Ducha Świętego i mogli zmartwychwstać do nowego życia w światłości).
Kolekta ma dłuższe zakończenie, które w nowym mszale podane jest zawsze w pełnym brzmieniu. Znajomość zasad stosowania zakończeń modlitw mszalnych nie jest zatem konieczna.
LITURGIA SŁOWA BOŻEGO
Czytania biblijne mają być „dłuższe, bardziej urozmaicone i lepiej dobrane” (KL 35). Należy „obficiej zastawić dla wiernych stół słowa Bożego, szerzej otworzyć skarbiec biblijny”, aby „w ustalonym przeciągu lat odczytać wiernym ważniejsze części Pisma świętego” (KL 51), ponieważ wtedy „Bóg przemawia do swego ludu, Chrystus w dalszym ciągu głosi Ewangelię” (KL 33). Nie ma liturgii, w której Bóg nie miałby słowa, którym zwołuje lud, jednoczy go, umacnia, oczyszcza i pozwala żyć (J. A. Jungmann).
Jak ważna jest rola słowa Bożego w liturgii i w życiu chrześcijańskim, zwięźle podają następujące słowa: „W czytaniach, które wyjaśnia homilia, Bóg przemawia do swego ludu, objawia mu tajemnicę odkupienia i zbawienia, i podaje mu pokarm duchowy, a sam Chrystus poprzez swoje słowo obecny jest pośród wiernych. Lud przyswaja sobie to Boże słowo przez śpiew i łączy się z nim ściśle przez wyznanie wiary, a posilony nim w modlitwie powszechnej zanosi prośby w potrzebach całego Kościoła i o zbawienie całego świata” (OWMR 33).
Owocem tych ustaleń jest nowy Lekcjonarz Mszalny, opracowany przez Radę Posoborową dla wprowadzenia w życie Konstytucji o liturgii, ogłoszony dekretem Kongregacji Obrzędów dnia 25 maja 1969 r.
- We wszystkie niedziele i uroczystości w Mszy św. są trzy czytania:
pierwsze ze Starego Testamentu, drugie z listów Apostolskich lub Apokalipsy, trzecie z Ewangelii. Aby udostępnić wiernym słowo Boże w szerszym zakresie, wprowadzono trzyletni cykl perykop biblijnych na niedziele i uroczystości i oznaczono je literami: A, B, C. Przy doborze czytań biblijnych kierowano się tradycyjnymi zasadami:- zasadą czytań dobieranych tematycznie,
- zasadą czytania ciągłego wybranej księgi świętej.
Pierwszą zasadę stosowano przy dobieraniu czytań na okres adwentowy, wielkopostny i wielkanocny. Na niedziele zwykłe w ciągu roku zastosowano drugą zasadę. Czytana jest wybrana księga święta lecz pomija się w niej niektóre partie, kierując się względami duszpasterskimi. Chodzi o teksty, które są trudne i wymagają specjalistycznych studiów, by je właściwie rozumieć. Czytanie ciągłe zastosowano przy drugim czytaniu oraz przy Ewangelii. Czytanie pierwsze ze Starego Testamentu tak jest dobrane, aby harmonizowało z Ewangelią. Chodzi o uniknięcie zbyt wielkiej rozbieżności tematycznej oraz o podkreślenie jedności obu Testamentów. W niedziele cyklu A czyta się Ewangelię wg św. Mateusza, w cyklu B wg św. Marka, a w cyklu C wg św. Łukasza. Ewangelię wg św. Jana zarezerwowano na ostatnie tygodnie Wielkiego Postu i na cały okres wielkanocny. Dzieje Apostolskie czyta się w okresie wielkanocnym jako czytanie pierwsze.
- Na dni powszednie przewidziane są dwa czytania: pierwsze ze Starego i Nowego Testamentu, ułożone w dwa cykle roczne. Pierwszy cykl na lata nieparzyste oznaczony jest jedynką rzymską (1), drugi cykl na lata parzyste oznaczony jest dwójką rzymską (II). Czytania ewangeliczne mają tylko jeden cykl roczny. Od pierwszego do dziesiątego tygodnia zwykłego czyta się Ewangelię wg św. Marka, od jedenastego do dwudziestego pierwszego tygodnia wg św. Mateusza, a od dwudziestego drugiego do trzydziestego czwartego tygodnia wg św. Łukasza. Na pozostałe tygodnie należące do okresów specjalnych, dokonano doboru czytań odpowiadających ich charakterowi liturgicznemu.
- Czytania przeznaczone na obchody liturgiczne Świętych, na liturgię sakramentów i sakramentaliów oraz na Msze okolicznościowe i wotywne. W Lekcjonarzu na obchody Świętych (t.6) są opracowane teksty własne, przeznaczone na uroczystości, święta i wspomnienia poszczególnych Świętych, oraz teksty na wspólne obchody Świętych, którzy nie mają własnych czytań. Ponadto każda czynność liturgiczna posiada specjalnie dobrane czytania w większej ilości, aby celebrans, kierując się względami duszpasterskimi, mógł wybierać spośród nich najbardziej odpowiadające sytuacji względnie okolicznościom.
Pod wpływem słów Bożych człowiek staje się posłuszny Duchowi Świętemu, który oświeca go i uzdalnia do wcielania w życie usłyszanych prawd i do dawania świadectwa Chrystusowi wobec świata. Święty Jakub Apostoł pisze: „Wprowadzajcie słowo w czyn, a nie bądźcie tylko słuchaczami” (Jk 1,22).
Lektorem czytań biblijnych, według prastarej tradycji i zasad podziału funkcji, nie powinien być celebrans lecz ktoś z usługujących. Lektor taki nie może jednak być przypadkowy, ale dojrzały do poprawnego czytania i dobrze przygotowany. Gdy czyta lektor, wtedy widać, że także celebrans jest słuchaczem słowa Bożego. Podczas gdy inne czytania mogą być wykonane przez lektora laika (bez święceń), to czytanie Ewangelii, od IV wieku, zarezerwowane jest dla diakona. Gdy nie ma diakona, wtedy może ją odczytać inny kapłan, a w ostateczności sam celebrans. Zaraz po czytaniu lektor mówi „Oto słowo Boże” (Verbum Domini), na co zgromadzony lud odpowiada „Chwała, tobie Panie” (Deo gratias).
Śpiewy między czytaniami składają się przede wszystkim z psalmów. O psalmach w liturgii chrześcijańskiej pisali między innymi Hipolit Rzymski (t 235), Tertulian (t 220), Atanazy (t 373). O ich śpiewani między czytaniami wspominają często Augustyn (t 430) i Leon Wielki (zm. 461). Po pierwszym czytaniu śpiewano cały psalm z powtarzaną antyfoną, zwaną responsorium, stąd nazwa psalmus responsorius. Z biegiem czasu melodia psalmu responsoryjnego rozwinęła się w formę melizmatyczną (ozdobną), w VI w., wskutek czego doszło do skrócenia tekstu i do wyłączenia ludu od śpiewu na rzecz wyszkolonych śpiewaków. W IX w. przyjęła się nazwa graduale (od gradus = stopień), ponieważ solista śpiewał go stojąc na stopniu, czyli na podwyższeniu, na którym stała ambona.
Ostatnia reforma liturgiczna wróciła do starej nazwy „psalm responsoryjny”. Składa się ten śpiew z psalmu przeplatanego refrenem. Psalm najczęściej śpiewa kantor lub schola. Refren natomiast powtarzają wszyscy obecni. Tekst pierwszego czytania biblijnego i psalm po nim następujący z refrenem tak są ułożone, że tworzą jedną całość treściową W Lekcjonarzu każde pierwsze czytanie mszalne ma swój psalm responsoryjny. Jest on modlitwą refleksyjną nad przeczytanym tekstem.
Śpiew między czytaniami bierze się zasadniczo z Lekcjonarza. Dla ułatwienia wiernym włączanie się w śpiew refrenu, są teksty okresowe, które łatwo można zapamiętać i śpiewać w ciągu danego okresu. Podobnie sprawa ma się z obchodami ku czci Świętych. Odnosi się to tylko do tych przypadków, gdy psalm się śpiewa. Recytacja nie potrzebuje tych ułatwień. W polskim Lekcjonarzu refreny tak zostały opracowane, że mają tę samą ilość sylab i rytmikę, że można je śpiewać na jedną melodię, co bardzo ułatwia włączanie się wiernych w śpiew. Kantor na ambonie lub innym odpowiednim miejscu wypowiada wersety psalmu, podczas gdy całe zgromadzenie liturgiczne siedzi i słucha, włączając się w powtarzanie antyfony, chyba, że psalm śpiewany jest na sposób ciągły (tractus), bez antyfony.
Przed Ewangelią śpiewa się werset wprowadzający w jej treść. Werset ten obramowany jest radosnym „Alleluja”, w Wielkim Poście aklamacja na cześć Chrystusa, który dalej głosi swoją Ewangelię: „Chwała Tobie, słowo Boże” lub „Chwała Tobie, Królu wieków”. Śpiew ten rozpoczynają wszyscy, albo schola, ewentualnie kantor.
Gdy przed Ewangelią jest tylko jedno czytanie, wtedy można wykonać obydwa śpiewy, to jest psalm responsoryjny i Alleluja, albo też ograniczyć się do jednego z nich. Gdy psalmu się nie śpiewa, wtedy należy go recytować. Natomiast aklamację przed Ewangelią należy zawsze śpiewać, Gdyby się jej nie śpiewało, to można ją opuścić.
Sekwencja sięga początkami VIII i IX w., kiedy to pod chorałowe melodie melizmatyczne (ozdobne) zaczęto podkładać dodatkowe teksty, aby każda nutka miała swoją sylabę. Były to tak zwane tropy. Najchętniej tropowano długie melizmy na ostatniej sylabie Alleluja, przed Ewangelią. Nazwano je sekwencjami, lub prosami. Około XI wieku sekwencje zaczęły przybierać formę wierszowaną, do której dorabiano nowe melodie. Powstały w ten sposób sekwencje nawiązujące do ludowej kultury muzycznej, które z tego między innymi powodu były chwytliwe i cieszyły się wielką popularnością u ludu. Popularność ta trwała przez całe średniowiecze. Ilość ich oblicza się na ponad pięć tysięcy.
Do najbardziej znanych twórców sekwencji należą Notker Balbulus (zm. 912) i Adam od św. Wiktora (t 1192). Papież św. Pius V w mszale z 1570 r. pozostawił jedynie cztery sekwencje: „Victimae paschali laudes”, „Veni Sancte Spiritus”, „Lauda Sion Salvatorem” i „Stabat Mater dolorosa”.
Dzisiaj sekwencje śpiewa się nie po Alleluja, jak dawniej, lecz przed, ponieważ wraz z wersetem jest wprowadzeniem do Ewangelii.
W odnowionej liturgii pozostawiono tylko dwie sekwencje jako obowiązujące: Victimae paschali laudes, i Veni Sancte Spiritus. Sekwencję wielkanocną: „Victimae paschali laudes”, napisał zakonnik Wipo z Burgundii (zm. ok. 1050), w St. Gallen. W tłumaczeniu polskim sekwencja ta brzmi następująco:
Niech w święto radosne Paschalnej Ofiary
Składają jej wierni uwielbień swych daty.
Odkupił swe owce Baranek bez skazy,
– Pojednał nas z Ojcem i zmył grzechów zmazy.
Śmierć zwarła się z życiem i w boju, o dziwy,
Choć poległ Wódz życia, króluje dziś żywy.
Maryjo, ty powiedz coś w drodze widziała?
Jam Zmartwychwstałego blask chwały ujrzała.
Żywego już Pana widziałam, grób pusty,
I świadków anielskich, I odzież, i chusty.
Zmartwychwstał już Chrystus, Pan mój i nadzieja~,
A miejscem spotkania będzie Galilea.
Wiemy, żeś zmartwychwstał, że ten cud prawdziwy,
O Królu Zwycięzco, bądź nam miłościwy.
Przez swoją dramatyczną formę, wraz z opisami ewangelicznymi zmartwychwstania Pańskiego, dała początek dramatom liturgicznym, począwszy od „Nawiedzenia grobu Pańskiego” (Visitatio sepulchri), a w dalszej konsekwencji początek nowożytnemu teatrowi.
Drugą sekwencją w nowym mszale jest Veni Sancte Spiritus, na Zielone Świątki. Przypisywana różnym autorom, pochodzi od Stefana Langtona (zm. 1228), arcybiskupa Canterbury. Jest wołaniem „w górę” o ożywczą siłę, pochodzącą od Ducha Świętego.
Ewangelia czytana jest od dawna w specjalnej oprawie obrzędowej: od IV wieku zarezerwowana jest dla diakona lub kapłana; od IX wieku diakon przed jej czytaniem otrzymuje specjalne błogosławieństwo; kapłan natomiast odmawia modlitwę przygotowawczą; księgę Ewangelii zanosi się do ambony procesjonalnie z zapalonymi świecami i kadzielnicą (od V-VII w.); w średniowieczu w procesji tej niesiono również krzyż i sztandary. Diakon względnie kapłan rozpoczyna czytanie Ewangelii od znaku krzyża kreślonego na księdze i na sobie, następnie okadza księgę (dowolnie) przed i po czytaniu; wierni recytują lub śpiewają aklamację: „Chwała Tobie Panie” na początku, i „Chwała Tobie Chryste” po czytaniu. Podczas gdy innych czytań biblijnych słucha się w pozycji siedzącej, to w czasie czytania Ewangelii stara tradycja każą stać. Postawa stojąca oznacza szacunek dla Ewangelii oraz gotowość do kierowania się wżyciu jej zasadami; po czytaniu Ewangelii diakon lub kapłan mówi po cichu: „Niech słowa Ewangelii zgładzą nasze grzechy”.
Brak uroczystej szaty zewnętrznej, przy czytaniach innych niż z Ewangelii, nie oznacza wcale, że mniej znaczą. Są one tak samo słowem Bożym i zwiastowaniem objawionych prawd Bożych. Bożym pouczeniem i pokarmem duchowym. W czytaniach biblijnych Bóg sam objawia tajemnicę odkupienia i zbawienia.
Homilia praktykowana była w synagogach. Miała tam miejsce po czytaniach biblijnych. Chrześcijanie zwyczaj ten przejęli (św. Justyn, Apol. I c. 67; Konst. Apost. II, 57). Jednak pouczenie to zarezerwowali dla celebransa, którym z reguły był biskup stojący na czele gminy chrześcijańskiej.
Homilia jako wyjaśnienie do tekstów świętych, należy do liturgii słowa. Ponieważ, jak uczy historia, nieraz była zaniedbywana, dlatego najpierw Sobór Trydencki, a obecnie Watykański II podkreśla jej ważność w słowach: „Jako część samej liturgii zaleca się bardzo homilię, w której z biegiem roku liturgicznego wykłada się na podstawie tekstów świętych tajemnice wiary i zasady życia chrześcijańskiego. Bez poważnego powodu nie należy jej opuszczać we Mszach odprawianych w niedziele i święta nakazane przy udziale wiernych” (KL 52).
Rada Posoborowa dodaje: „Homilie należy wygłaszać podczas wszystkich Mszy świętych, celebrowanych z udziałem wiernych w niedziele i święta nakazane. Także nie opuszcza się jej w Mszach świętych konwentualnych, śpiewanych i pontyfikalnych. W dniach zaś nieświątecznych zaleca się głoszenie homilii, szczególnie w niektóre dni Adwentu i Wielkiego Postu, jak również przy innych okazjach, z racji których wierni liczniej przybywają do kościoła. Przez nazwę homilii należy rozumieć wyjaśnienie tekstu świętego albo jakiś pogląd na czytanie Pisma św., albo jakiś inny tekst wyjęty z części stałych czy zmiennych Mszy świętej danego dnia, mający na względzie albo tajemnicę, o której się odprawia, albo specjalną korzyść słuchających. Jeśli daje się pierwszeństwo kazaniom tematycznym wygłaszanym w czasie Mszy świętej w pewne okresy roku, to jednak należy zachować harmonię przynajmniej ze szczególnymi okresami i świętami roku liturgicznego, czyli z tajemnicą odkupienia. Homilia bowiem jest częścią liturgii danego dnia” (Instr. 1964 nr 53-55).
Na temat homilii podobnie mówi nowy mszał (OWMR nr 41-42). Homilia mszalna w sposób najpełniejszy realizuje naturę przepowiadania. Skierowana jest bowiem bezpośrednio do słuchaczy, którzy stanowią cząstkę Kościoła powszechnego. Jest ona też bezpośrednim przygotowaniem wiernych do przyjęcia uświęcającego działania Boga i do oddawania Mu kultu w Ofierze eucharystycznej.
Zadaniem przepowiadania jest głoszenie tych dziel Bożych, o których Pismo św. opowiada, a które liturgia uobecnia i aktualizuje. Dzięki działaniu Ducha Świętego, słowo ludzkie staje się narzędziem przekazywania słowa Bożego, wypowiadanego do sumień ludzkich. Fakt, że przepowiadanie jest instytucją ustanowioną przez Chrystusa (Mt 28,20; Mk 16,20; Łk 24,45-49; J 14,25-26; 15,26-27; Dz 1,7) i że jest wyjaśnieniem objawionego słowa Bożego, w którym sam Bóg przemawia do ludu, sprawia, ze jest czynnością świętą i częścią tajemnicy Chrystusa, która realizuje się w Kościele Prawdę tę winien sobie uświadomić kaznodzieja, aby odpowiednio traktować słowo Boże. Kaznodzieja jest heroldem, który przez głoszenie Bożych tajemnic dokonany w historii, pragnie pociągnąć ludzi do Boga.
Przedmiotem przepowiadania jest całość Objawienia Bożego Wszystkie prawdy zawarte w Objawieniu Bóg ujawnił w określonym porządku. Porządek ten stanowi historię świętą Historia ta jest serią wydarzeń przeszłych i aktualnych Wizja Objawienia jako historii świętej istnieje w zwyczajnym nauczaniu Kościoła. Historyczne ujęcie ma na przykład symbol wiary, a także Modlitwy eucharystyczne, zwłaszcza czwarta.
Wyznanie wiary (Credo) pierwotnie stosowane było przy obrzęd sakramentu chrztu Każdy kandydat do tego sakramentu musiał je opanować na pamięć i odrecytować indywidualnie (stąd liczba pojedyncza: Wierzę…). Wyznanie wiary we Mszy świętej dokumentuje wewnętrzny związek chrztu z Eucharystią. Jest przypomnieniem przyjętego sakramentu chrztu i równocześnie jego odnowieniem.
Na Wschodzie do liturgii mszalnej wyznanie wiary weszło w V wieku w Antiochii, później w Konstantynopolu i innych Kościołach. W liturgii gallikańskiej wyznanie wiary spotykamy w VI wieku.
W Rzymie Credo wprowadzono do Mszy świętej dopiero w 1014 roku na życzenie cesarza Henryka II Pobożnego. Życzył sobie mianowicie, aby w czasie jego Mszy koronacyjnej w Rzymie, było Credo. Od tego czasu pozostało w liturgii rzymskiej na stałe.
Credo mszalne nosi nazwę Symbolu nicejsko-konstantynopolitańskiego, ponieważ zawiera sformułowania ustalone na Soborze w Nicei (325 r.) i ponownie zatwierdzone na Soborze w Konstantynopolu (381 r.). Podczas Mszy dla dzieci można odmawiać Skład Apostolski.
Dziś obowiązują następujące przepisy: „Podczas Mszy św. symbol, czyli wyznanie wiary, zmierza ku temu, by lud wyraził zgodę i dał odpowiedź na słowo Boże, które usłyszał w czytaniach i za pośrednictwem homilii, oraz by uświadomił sobie zasadnicze prawdy wiały, zanim rozpocznie sprawowanie Eucharystii. Wyznanie wiary powinien odmawiać kapłan wspólnie z ludem w niedziele i uroczystości; można je odmawiać także podczas obchodów mających szczególny i bardziej uroczysty charakter. Jeśli wyznanie wiary jest śpiewane, czynią to wszyscy lub na przemian” (OWMR 43-44).
Modlitwa powszechna kończy liturgię słowa Bożego. Jej historyczne istnienie potwierdzają Klemens Rzymski (zm. 96), Tertulian (zm. 220), Cyprian (zm. 258). Należy ona do elementów, które przywrócono w liturgii rzymskiej (KL 50). Zniesienie modlitwy powszechnej w liturgii trwało od papieża Grzegorza Wielkiego (zm. 604), czyli około tysiąc czterysta lat. W ciągu tego długiego czasu lud dawał upust potrzebie wspólnej modlitwy w różnych intencjach bądź po kazaniu, bądź też po Mszy świętej lub w „wypominkach”. Od czasu Soboru Watykańskiego II modlitwy te otrzymały swoje dawne i właściwe miejsce. Przywrócona modlitwa powszechna każe wyjść z kręgu własnych próśb i włączyć się w modlitwę błagalną całego ludu. Przyczynia się ona, między innymi, do pogłębienia świadomości o wspólnotowym czyli społecznym charakterze liturgii.
Gdy lud zanosi do Boga błagania za wszystkich ludzi, wtedy wypełnia funkcję swojego kapłaństwa powszechnego. Od chwili przyjęcia chrztu świętego, człowiek bowiem należy do ludu kapłańskiego. Stąd też wypada, aby ta modlitwa była z zasady w Mszach z ludem, by zanoszono wtedy błagania za Kościół święty, za tych, którzy nami rządzą, za tych, którzy są w różnych potrzebach, za wszystkich ludzi i za zbawienie całego świata (1 Tm 2, 1-2; Tes 5,25n; KL 53).
Z reguły zanosi się prośby do Boga w następującej kolejności:
- w potrzebach Kościoła powszechnego;
- za władzę państwową i o zbawienie całego świata;
- za tych, którzy znajdują się w trudnościach życiowych;
- za wspólnotę miejscową.
Podczas niektórych obchodów o charakterze specjalnym, jak na przykład bierzmowanie, małżeństwo, czy pogrzeb, wtedy porządek intencji może w większym stopniu uwzględnić te szczególne okazje (OWMR 46).
Do kapłana przewodniczącego liturgii należy kierowanie modlitwą powszechną. On rozpoczyna ją wezwaniem wszystkich obecnych do wspólnego błagania i po skończonych wezwaniach odmawia modlitwę końcową. Poszczególne wezwania błagalne należą do diakona lub kantora, względnie do kogoś innego (lustr. 1964 nr 56). Całe zgromadzenie liturgiczne wyraża swoje błaganie wspólną aklamacją, jak: „Wysłuchaj nas, Panie” czy „Zmiłuj się nad nami”…
LITURGIA EUCHARYSTYCZNA
Liturgia ofiary wraz z ucztą eucharystyczną wywodzi się z Wieczernika. Tam „Chrystus ustanowił w czasie Ostatniej Wieczerzy ofiarę i ucztę paschalną, przez którą staje się ciągle obecna w Kościele ofiara krzyża, gdy kapłan, przedstawiający Chrystusa Pana, spełnia to, co sam Pan uczynił i polecił spełniać uczniom na swoją pamiątkę (OWMR 48).
Układ liturgii ofiary jest rozwinięciem obrzędowym gestów i słów Chrystusa z Ostatniej Wieczerzy.
Dary ofiarne są tak zwaną materią Mszy świętej. Są nimi chleb pszenny i wino z małą domieszką wody, zgodnie ze starochrześcijańskim zwyczajem, wziętym z życia codziennego. Na Zachodzie od VI wieku zaczęto konsekrować wyłącznie chleb niekwaszony, naśladując Ostatnią Wieczerzę. U Greków zachował się zwyczaj konsekrowania chleba kwaszonego. W dawnych czasach chleb miał formę spłaszczoną i okrągłą. Taki chleb łatwo można było łamać przed Komunią świętą. W IX zapoczątkowane były, a od XII wieku znane już w całym Kościele komunikanty bardzo małych rozmiarów. Na hostiach pojawił się wytłoczony wizerunek Chrystusa, a później coraz inne postacie i symbole. W średniowieczu wypiekanie chlebów ofiarnych odbywało się bardzo uroczyście. Podczas wypiekania hostii i komunikantów, kapłani oraz diakoni, zwłaszcza w klasztorach, ubrani w humerały i alby śpiewali psalmy.
Chleb i wino, jako powszechne artykuły spożywcze wyobrażają samego ofiarodawcę, który wiele starań i pracy musiał podjąć, aby wyprodukować. Są one także symbolem Chrystusa. Nazywał siebie chlebem, który z nieba zstąpił (J 6,51), winnym szczepem łączącym wiele gałązek (J 15,1), który jako Głowa Mistycznego Ciała, jednoczy liczne członki Kościoła w jedno. Tę jedność symbolizuje przede wszystkim chleb, który powstał z wielu ziaren pszennych jako jedna całość oraz wino pochodzące z wielu winogron.
Dzisiaj wymagania są następujące: „Idąc za przykładem Chrystusa Kościół zawsze używał do odprawiania uczty Pańskiej chleba i wina z wodą. Chleb, którego używa się do sprawowania Eucharystii, Powinien być czysto pszenny, świeżo wypieczony, zgodnie ze starożytną tradycją Kościoła łacińskiego. Natura znaku domaga się tego, by materia służąca do sprawowania Eucharystii miała wygląd pokarmu. Wynika stąd, że chleb eucharystyczny, jakkolwiek niekwaszony i w formie tradycyjnej, powinien być tak sporządzony, aby kapłan w czasie Mszy z ludem mógł rzeczywiście przełamać hostię na kilka części i rozdzielić przynajmniej niektórym wiernym. Nie wyklucza się jednak małych hostii, gdy wymaga tego większa liczba przyjmujących Komunię św. lub inne racje duszpasterskie. Czynność łamania chleba, która w okresie apostolskim dała nazwę Eucharystii, wyraźniej ujawni moc i wymowę znaku jedności wszystkich w jednym chlebie. Będzie też znakiem miłości, ponieważ jeden chleb dzieli się między braci. Wino do celebrowania Eucharystii powinno być z owocu winnego krzewu, naturalne i czyste, to jest bez jakichkolwiek dodatków obcych substancji” (OWMR 281-286).
Zmieszanie wina z wodą, według Apokalipsy (17,15), oznacza zjednoczenie Chrystusa z wiernymi. Może ono oznaczać także zjednoczenie natury Boskiej z naturą ludzką w Chrystusie, albo jeszcze krew i wodę, jakie wypłynęły z przebitego Boku Chrystusa na krzyżu (Sob. Tryd. S. XXII c.7).
PRZYGOTOWANIE DARÓW
Przygotowanie darów pierwotnie było obrzędem prostym. Dary przeznaczone do przeistoczenia składano na ołtarzu. Na ogół wierni łączyli z tym ofiary na utrzymanie kleru, na potrzeby kościoła i ubogich. Za Konstantyna Wielkiego (t 337) np. składano: chleb, wino, winogrona, oliwę, ser, mleko, owoce, kwiaty, a w późniejszych czasach pieniądze lub kosztowności. Forma składania darów była różna, w zależności od zwyczajów miejscowych. Na terenie Gali! np. wierni składali dary przed Mszą św.; w Afryce podczas Mszy św.; w Rzymie duchowieństwo odbierało dary od wiernych; czasem formowała się procesja z darami.
Obecnie przygotowanie darów rozpoczyna się od przygotowania ołtarza. Rozkłada się na nim korporał, puryfikaterz, kielich i mszał. Następnie przynosi się dary ofiarne. Dobrze jest, gdy chleb i wino przynoszą wierni, a kapłan lub diakon odbiera je od nich w odpowiednim miejscu i składa na ołtarzu. Towarzyszą temu odpowiednie formuły modlitewne. Chociaż wierni nie przynoszą własnego chleba i wina, to jednak sam obrzęd przynoszenia darów zachowuje swoją moc i znaczenie duchowe (OWMR 49). Kapłan unosząc patenę z chlebem nad ołtarzem mówi: Błogosławiony jesteś, Panie, Boże wszechświata, bo dzięki Twojej hojności otrzymaliśmy chleb, który jest owocem ziemi i pracy rąk ludzkich, Tobie go przynosimy, aby stał się dla nas chlebem życia. Lud na to odpowiada: Błogosławiony jesteś, Boże, teraz i na wieki Kapłan lub diakon wlewając do kielicha wino i nieco wody, mówi: Przez to misterium wody i wina daj nam, Boże, udział w bóstwie Chrystusa, który przyjął nasze człowieczeństwo. Kapłan unosząc nieco kielich nad ołtarzem, mówi: Błogosławiony jesteś, Panie, Boże wszechświata, bo dzięki Twojej hojności otrzymaliśmy wino, które jest owocem winnego krzewu i pracy rąk ludzkich; Tobie je przynosimy, aby stało się dla nas napojem duchowy. Wszyscy odpowiadają na to: Błogosławiony jesteś, Boże, teraz i na wieki. I
Modlitwy powyższe mają charakter dziękczynny (berakha), a symbolika ich jest prosta i zrozumiała.
Śpiew podczas przygotowania darów ofiarnych składa się z antyfony i psalmu. Psalm śpiewa solista lub schola, a antyfonę powtarzają, wszyscy. Śpiew ten sięga co najmniej końca IV w. Śpiewano wówczas tak długo, jak długo trwała procesja z darami (Ordo Romanus 1). Gdy później zanikał zwyczaj procesji z darami, to i śpiew ulegał skracaniu aż w XI w. pozostała sama tylko antyfona, zwana Offertorium.
Dzisiaj „procesji z darami towarzyszy śpiew przy składaniu darów; trwa on przynajmniej do momentu złożenia darów na ołtarzu. Zasady określające sposób wykonania śpiewu są takie same jak przy śpiew na wejście (nr 26). Opuszcza się jednak antyfonę na składanie darów, gdy się jej nie śpiewa” (OWMR 50). Śpiew na przygotowanie darów ofiarnych można zastąpić pieśnią nabożną.
Zbieranie ofiar (składka), jak wyżej wspomniano, jest prastarym zwyczajem, który w ciągu wieków przybierał różne formy. Dzisiaj zbiórka ofiar odbywa się podczas obrzędu przygotowania darów ofiarnych. Wstęp do mszału powiada: „Przyjmuje się także pieniądze lub inne dary na rzecz ubogich lub na potrzeby kościoła, przyniesione przez wiernych lub zebrane w kościele; dlatego dary te umieszcza się w odpowiednim miejscu, lecz poza stołem eucharystycznym” (OWMR 49). Dar złożony symbolizuje ofiarodawcę, gdyż jest cząstką jego samego, jego trudu, pracy i zabiegów.
Okadzenie darów i obmycie rąk. „Dary złożone na ołtarzu oraz sam ołtarz można okadzić, by w ten sposób wyrazić znakiem, że modlitwa i ofiara Kościoła wznosi się jak dym kadzielny przed oblicze Boga. Po okadzeniu darów i ołtarza, diakon lub ktoś z asysty mogą okadzić również kapłana i lud” (OWMR 51).
Potem kapłan obmywa ręce. Kiedyś po przyjęciu darów przyniesionych przez lud, obmycie rąk było konieczne. Dzisiaj obrzęd ten ma znaczenie symboliczne i wyraża pragnienie wewnętrznego oczyszczenia, co wyraża towarzysząca modlitwa: „Obmyj mnie, Panie, z mojej winy i oczyść mnie z grzechu mojego”.
Modlitwa nad darami (oratio super oblata) kończy obrzędy przygotowania darów. Po obmyciu rąk kapłan wzywa lud do modlitwy: „Módlcie się, aby moją i waszą Ofiarę przyjął Bóg, Ojciec wszechmogący”. Lud odpowiada: „Niech Pan przyjmie Ofiarę z rąk twoich na cześć i chwałę swojego imienia, a także na pożytek nasz i całego Kościoła świętego”.
Ponieważ dowolnie wprowadzane zmiany w tym wezwaniu (np.: aby naszą wspólną Ofiarę) są dogmatycznie błędne (bo identyfikują władzę święceń z kapłaństwem powszechnym wiernych), dlatego zostały zabronione (zob. Instrukcja Episkopatu Polski z 11 grudnia 1980 r.).
Sprawujący liturgię eucharystyczną jest, jako szafarz tej Ofiary, autentycznym kapłanem dokonującym na mocy specjalnej władzy święceń prawdziwego aktu ofiarnego, który prowadzi ludzi do Boga, wszyscy zaś, którzy w Eucharystii uczestniczą, nie składają ofiary tak jak on, lecz składają wraz z nim, na mocy kapłaństwa powszechnego wiernych, swoje duchowe ofiary, które wyraża chleb i wino od momentu złożenia ich na ołtarzu.
Wezwanie: Módlcie się, aby moją i waszą Ofiarę… (Orate, fratres), znalazło się w księgach liturgicznych w VIII wieku. Biskup formułę tę wypowiadał po procesji z darami, łącząc swoją ofiarę z ofiarą kleru i ludu (ut meum ac vestrum sacrificium). Odpowiedź ludu: Niech Pan przyjmie… (Suscipiat) pojawiło się później, w XI w. Zamiast Suscipiat odmawiano także inną modlitwę lub psalm. Przed pojawieniem się Orate, fratres, celebrans zaraz po złożeniu darów przez wiernych odmawiał Modlitwę nad darami, którą nazywano wtedy Oratio super oblata. Natomiast nazwa Secreta jest pochodzenia gallikańskiego, gdzie odmawiano ją po cichu (secrete). W liturgii rzymskiej występuje dopiero od przełomu IX/X w. (Ordo Rom. V nr 58). Dziś odmawia się ją lub śpiewa głośno i przywrócono pierwotną nazwę. Modlitwa (Oratio) nad darami w swojej treści nawiązuje do obchodzonego misterium, do symboliki darów i ich przeznaczenia, np.: Wszechmogący Boże, pełni wielkanocnej radości składamy Tobie Ofiarę, przez którą Kościół odradza się do nowego życia i nieustannie się karmi.
MODLITWA EUCHARYSTYCZNA
W modlitwie eucharystycznej liturgia ofiary osiąga swój szczyt. Jest ona centralną i kulminacyjną częścią całej akcji liturgicznej. Wielki szacunek dla Modlitwy eucharystycznej i dla misterium, prowadziło do zwyczaju cichego jej odmawiania od wczesnego średniowiecza, co później stało się zasadą. W Ordo Romanus z końca IX w. c celebrans tacito intrat in canonem (celebrans przystępuje do cichego odmawiania kanonu), a w Ordo Romanus XV (nr 58) z przełomu IX na X wiek znajduje się polecenie tak cichego odmawiania Kanonu mszalnego, ut a circumstantibus altare tantum audiatur (aby tylko otaczający ołtarz mogli słyszeć). I tak Kanon rzymski zakryły dwie zasłony: łacina i ciche odmawianie. Wierni nie mogli go ani słyszeć, ani rozumieć, nawet w pobliżu ołtarza. „Zasłony” te zdjęła dopiero ostatnia reforma liturgiczna. Pierwszą usunięto w 1965 r. przez zezwolenie na głośne odmawianie Kanonu, a drugą w 1967 r. przez wprowadzenie języków narodowych.
Po wielu staraniach i prośbach kierowanych do Stolicy Świętej, Papież Paweł VI w 1968 r. wprowadził do liturgii mszalnej trzy nowe Modlitwy eucharystyczne. Odtąd celebrans miał możliwość wyboru:
- na pierwszym miejscu pozostał czcigodny i starożytny Kanon Rzymski, który od papieża Grzegorza Wielkiego (t 604) rozpowszechnił się w całym Kościele zachodnim i do 1968 roku był w liturgii zachodniej jedyną Modlitwą eucharystyczną Obecnie zalecany jest na niedziele, uroczystości i święta.
- na drugim miejscu znalazła się Modlitwa eucharystyczna będąca przeróbką kanonu Hipolita Rzymskiego, z początku III w., dlatego nazywa się ją modlitwą epoki męczenników. Ma ona charakter chrystologiczny i nowotestamentalny. Jej własną prefację można traktować jako zwykłą i stosować do innych Modlitw eucharystycznych. Można również zastępować ją innymi prefacjami. Stosować można ją bez ograniczeń, uwzględniając prefacje własne i ewentualnie okresowe.
- trzecia Modlitwa eucharystyczna jest nową kompozycją, wzorowaną na liturgii gallikańskiej. Nawiązuje ona do działania Osób Trójcy Przenajświętszej w historii zbawienia. Bardzo przejrzyście ułożone zostały jej elementy składowe. Przy jej stosowaniu można posłużyć się różnymi prefacjami, bez ograniczeń. Z powodu swej przejrzystości nadaje się szczególnie do odmawiania w Mszach z ludem w niedziele i święta.
- czwarta Modlitwa eucharystyczna istotne części otrzymała z liturgii wschodniej św. Bazylego. Ma ona prefację nieodłączną, dlatego nie stosuje się jej w dni, w które obowiązuje prefacja własna. Nazywa się ją modlitwą historii zbawienia, ponieważ zawiera jej zarys. Stąd też nie stosuje się jej gdy odmawia się wyznanie wiary, które również zawiera zarys historii zbawienia. Jej stosowanie zalecane jest w Mszach dla zaawansowanych w znajomości Pisma świętego.
Powyższe Modlitwy eucharystyczne miały czasem pewne zmiany lub wstawki tekstowe. Kanon rzymski zachował swoje zmiany w Communicantes (Zjednoczeni z całym Kościołem) i w Hanc igitur (Prosimy Cię, Panie) w najważniejsze obchody liturgiczne i w Mszach obrzędowych. Natomiast Modlitwy eucharystyczne II i III mają specjalne wstawki modlitewne na Msze za zmarłych.
Nowy Mszał Rzymski dla diecezji polskich z 1986 r. przyniósł dalsze wzbogacenie pod tym względem. Do pierwszych trzech Modlitw eucharystycznych wprowadzono wspomnienie tajemnicy dnia. W Kanonie rzymskim wspomnienie to ma swoje tradycyjne miejsce: Communicantes, a w Modlitwach II i III: „Dlatego stajemy przed Tobą”. Wspomnienie takie mają następujące obchody liturgiczne:
- niedziele,
- uroczystość Bożego Narodzenia i cała oktawa,
- uroczystość Objawienia Pańskiego,
- Msza Wieczerzy Pańskiej,
- od Wigilii Paschalnej do drugiej Niedzieli Wielkanocy,
- uroczystość Wniebowstąpienia Pańskiego,
- niedziela Zesłania Ducha Świętego,
- uroczystość Zwiastowania Pańskiego,
- święto Przemienienia Pańskiego,
- rocznica konsekracji własnego kościoła,
- uroczystość Narodzenia św. Jana Chrzciciela,
- uroczystość Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny,
- uroczystość Wszystkich Świętych,
- uroczystość Niepokalanego Poczęcia Najśw. Maryi Panny.
Po przeistoczeniu w Modlitwach eucharystycznych również są wstawki modlitewne, zwłaszcza w mszach obrzędowych:
- od Wigilii Paschalnej do drugiej Niedzieli Wielkanocy (za nowoochrzczonych),
- przy udzielaniu chrztu,
- przy udzielaniu bierzmowania,
- za nowożeńców.
W Mszale rzymskim dla diecezji polskich ilość Modlitw eucharystycznych została zwiększona do dziesięciu:
- piąta z rzędu Modlitwa eucharystyczna tworzy jedną całość ze swoją prefacją, dlatego nie można jej odmawiać, gdy przepisana jest prefacja własna. Posiada prefację w czterech wersjach (A, B, C, D), którym odpowiada modlitwa wstawiennicza za Kościół, również w czterech wersjach (A, B, C, D) i które trzeba łączyć A z A itd. Modlitwę tę zawsze trzeba odmawiać razem z prefacją. Można stosować ją nawet wówczas, gdy rubryki przepisują prefację okresową.
- dwie następne Modlitwy eucharystyczne związane są z tajemnica pojednania, dlatego stosuje się je w Wielkim Poście, oraz w Mszach o Krzyżu św., o pojednaniu itp. Obie posiadają własną prefację, lecz w ich miejsce można użyć innych prefacji, ale takich których tematem jest pokuta i pojednanie.
- dalsze trzy Modlitwy eucharystyczne przystosowane są do Mszy odprawianych dla dzieci. Uwzględniają one wiek i stopień przygotowania dzieci do udziału w Mszy świętej. Dlatego też duszpasterz wybiera tę Modlitwę, która najlepiej odpowiada konkretnej grupie dzieci. Stosowanie jednak tych Modlitw eucharystycznych ma się ograniczać tylko do Mszy dla dzieci Dla umożliwienia dzieciom czynnego udziału, wprowadzono większą ilość aklamacji. Zadaniem Mszy dla dzieci jest umożliwienie im czynnego i owocnego udziału oraz przygotowanie ich do udziału w Mszach dla dorosłych. Trzeba mieć na uwadze fakt, że dzieci rosną i w pewnym momencie będą musiały samodzielnie brać udział w zwykłej Mszy, odprawianej dla wszystkich.
Główną ideą Modlitw eucharystycznych jest dziękczynienie za zbawcze dzieła Boże dokonane w historii (magnalia Dei), a zarazem wielbienie Ojca niebieskiego przez Chrystusa, w Duchu Świętym. Podkreślona jest w nich rola Ducha Świętego zarówno przy spełnianiu Najświętszej Ofiary, jak i przy jej owocowaniu w życiu, to jest przy jednoczeniu i uświęcaniu ludu Bożego. Mocniej podkreślona jest też skuteczność Ofiary eucharystycznej, która winna się wyrażać w jedności i miłości, w dojrzewaniu człowieka do tego, by stawał się darem ofiarnym dla Ojca niebieskiego. Cechuje je otwarty i pełny optymizmu stosunek do świata. Świat jest bowiem dziełem Bożej miłości, odkupiony przez Chrystusa, nieustannie uświęcany i doskonalony przez Ducha Świętego. Budzą poczucie odpowiedzialności za bliźniego, za wszystkich chrześcijan, za szukających Boga i za wszystkich ludzi dobrej woli. Angażują wiernych do czynnego udziału przez aklamację, wyznanie wiary w obecność Chrystusa w Eucharystii i przez końcowe Amen.
W Modlitwie eucharystycznej wyróżnia się następujące części:
Dialog przed prefacją rozpoczyna Modlitwę eucharystyczną. Kapłan przypomina najpierw obecność Pana, następnie wzywa lud, aby wzniósł serca do Boga (Lam 3,41; Kol 3,1-3) w modlitwie i dziękczynieniu. Kapłan łączy się z ludem we wspólnej modlitwie, którą w imieniu całego zgromadzenia kieruje do Boga Ojca przez Jezusa Chrystusa. Całe zgromadzenie łączy się z Chrystusem w głoszeniu wielkich dzieł Bożych (OWMR 54). Dialog wstępny brzmi: Pan z wami.—I z duchem twoim. W górę serca.—Wznosimy je do Pana. Dzięki składajmy Panu Bogu naszemu.—Godne to i sprawiedliwe.
Przez ten wstępny dialog, sięgający co najmniej czasów św. Hipolita Rzymskiego, okazuje się, że Modlitwa eucharystyczna nie należy wyłącznie do celebransa, lecz do całego zgromadzenia liturgicznego.
Prefacja, podobnie jak dialog wstępny, sięga początków chrześcijaństwa (Hipolit, Justyn). W starożytności z zasady każdy formularz mszalny miał swoją prefację. Sakramentarz z Werony zawiera aż 267 prefacji. Po Soborze Trydenckim (1545-1563) ich liczba wynosiła już tylko czternaście.
W nowym mszale Pawła VI, ilość prefacji dochodzi do stu. Częściowo pochodzą one ze starych ksiąg liturgicznych, a częściowo musiały być nowo ułożone dla nowych obchodów liturgicznych. Każda prefacja zawiera określony motyw dziękczynienia za zbawcze dzieła Boże, dokonane w historii zbawienia. W ten sposób prefacje oprócz wielbienia Boga i składania Mu dziękczynienia, również pouczają, ukazując wiernym coraz inne dzieła Boże dokonane w historii świętej. W prefacji kapłan w imieniu całego ludu świętego wysławia Boga Ojca i dziękuje Mu za dzieło zbawienia w coraz innym aspekcie, czy też w całości, stosownie do charakteru obchodu liturgicznego.
Na budowę prefacji składają się trzy elementy. Pierwszym z nich jest przejście od dialogu wstępnego do motywu dziękczynienia. Przejście to w każdej prefacji brzmi mniej więcej jednakowo. Kontynuuje dziękczynienie, do którego zachęca dialog, a które ma być stałą postawą życiową (Ef 5,20; Kol 1,12; 2 Tes 1,3). Brzmi ono: „Zaprawdę godne to i sprawiedliwe, słuszne i zbawienne, abyśmy zawsze i wszędzie Tobie składali dziękczynienie, Panie, Ojcze święty, wszechmogący wieczny Boże, przez Chrystusa Pana naszego”.
Drugim elementem składowym prefacji jest motyw dziękczynienia, który tematycznie zharmonizowany jest z obchodzonym misterium, np.: „On to po swoim zmartwychwstaniu jawnie się ukazał swoim uczniom i na ich oczach wzniósł się do nieba~ aby dać nam udział w swoim Bóstwie”.
Trzecim elementem jest zakończenie, które wyraża łączność Kościoła ziemskiego z aniołami i świętymi w składaniu Bogu dziękczynienia, za dzieło zbawcze Jezusa Chrystusa. Zakończenie to jest przejściem od motywu dziękczynienia do wspólnej aklamacji „Święty”: „Przeto z Aniołami i Archaniołami, z błogosławionymi duchami oraz wszystkimi chórami niebios śpiewamy hymn ku Twojej chwale, bez końca wołając”:
Aklamacja „Święty” (Sanctus) składa się: ze słów wyjętych z opisu wizji Izajasza (6,1-3), z okrzyku ludu przy wjeździe Chrystusa do Jerozolimy (Mt 21,9; J 12, 13) i z wersetu psalmowego (117, 26): „Święty, Święty, Święty Pan, Bóg Zastępów. Pełne są niebiosa i ziemia chwały Twojej. Hosanna na wysokości. Błogosławiony, który idzie w imię Pańskie. Hosanna na wysokości”.
Aklamacja Święty (Iz 6,1-3) miała miejsce w nabożeństwach synagogalnych już w Starym Testamencie. Zawołanie to (Trishagion) po raz pierwszy zanotowane jest w Euchologion Serapiona z Thumis (zm. 363), ale bez Benedictus i Hosanna. Później występuje we wszystkich liturgiach i posiada różne wersje. Błogosławiony (Benedictus) i Hosanna prawdopodobnie wprowadził Kościół jerozolimski.
Całe zgromadzenie liturgiczne w łączności z mocami niebios, śpiewa lub recytuje aklamację Swięty, która stanowi część Modlitwy eucharystycznej. Nie może być powierzona samemu chórowi.
Przejście (Postsanctus) od śpiewu Święty (Sanctus) do epiklezy konsekracyjnej. W Modlitwie eucharystycznej II jest krótkie, w III jest średnie, a w IV długie. W Modlitwie drugiej brzmi ono: „Zaprawdę, święty jesteś, Boże, źródło wszelkiej świętości”
Wspomnienie tajemnicy dnia zachodzi w niedziele i wyżej już wymienione uroczyste obchody liturgiczne. Odmawia się je między Postsanctus, a epiklezą. W niedzielę wspomnienie to brzmi następująco: „Dlatego stajemy przed Tobą i zjednoczeni z całym Kościołem uroczyście obchodzimy pierwszy dzień tygodnia, w którym Jezus Chrystus zmartwychwstał i zesłał na Apostołów Ducha Świętego”.
Epikleza konsekracyjna jest prośbą skierowaną do Boga Ojca, aby mocą Ducha Świętego przemienił dary chleba i wina w Ciało i Krew Jezusa Chrystusa. Wschód chrześcijański zawsze przykładał wielką wagę do znaczenia epiklezy przy przeistoczeniu darów ofiarnych. Nowe Modlitwy eucharystyczne przez uwydatnienie epiklezy podkreślają jedność chrześcijaństwa. Epiklezę kapłan odmawia z wyciągniętymi rękami nad darami, przy słowach „Ciałem i Krwią” czyni nad nimi znak krzyża. W drugiej Modlitwie eucharystycznej epikleza brzmi: „Uświęć te dary mocą Twojego Ducha~ aby stały się dla nas Ciałem i Krwią naszego Pana Jezusa Chrystusa”.
Opowiadanie o ustanowieniu i konsekracja obejmują słowa i czynności Chrystusa, przez które spełnia się Ofiara którą sam ustanowił w czasie Ostatniej Wieczerzy, gdy złożył w ofierze swoje Ciało i Krew pod postaciami chleba i wina i dał je na pokarm i napój Apostołom oraz polecił im nieustannie odnawiać to misterium (OWMR 55).
Słowa przeistoczenia dla wszystkich Modlitwach eucharystycznych ujednolicił Pawła VI Konstytucją Missale Romanum, z 1969 roku: BIERZCIE I JEDZCIE Z TEGO WSZYSCY: TO JEST BOWIEM CIAŁO MOJE, KTÓRE ZA WAS BĘDZIE WYDANE. BIERZCIE I PIJCIE Z NIEGO WSZYSCY: TO JEST BOWIEM KIELICH KRWI MOJEJ NOWEGO I WIECZNEGO PRZYMIERZA, KTÓRA ZA WAS I ZA WIELU BĘDZIE WYLANA NA ODPUSZCZENIE GRZECHÓW. TO CZYŃCIE NA MOJĄ PAMIĄTKĘ.
Przeistoczeniu towarzyszyły różne oznaki kultu Chrystusa Eucharystycznego, jak: klękanie, adorowanie podnoszonych Postaci eucharystycznych, okadzanie, bicie w dzwony, co pielęgnowane jest nadal w niektórych okolicach.
Aklamacja po przeistoczeniu wprowadzona została przez posoborową reformę liturgiczną. Jest ona wyznaniem wiary w obecność Chrystusa w Eucharystii, który złożył siebie w Ofierze na krzyżu, który chwalebnie zmartwychwstał i powtórnie przyjdzie w dniu ostatecznym. I Aklamacja ta ożywia także udział wiernych w liturgii przez włączanie się w jej śpiew Nowy mszał zawiera cztery aklamacje do wyboru. Po przeistoczeniu kapłan przyklęka i recytuje lub śpiewa wprowadzenie do aklamacji: Oto wielka tajemnica wiały. Na co lud odpowiada: „Głosimy śmierć Twoją, Panie Jezu, wyznajemy Twoje zmartwychwstanie i oczekujemy Twego przyjścia w chwale”
Aklamacja powyższa umieszczona jest w mszale jako pierwsza Pochodzi z liturgii świętego Marka, zwanej także liturgią aleksandryjską.
Anamneza (pamiątka) jest wspominaniem pamiątki Chrystusa. Wypełniając Jego polecenie: „To czyńcie na moją pamiątkę”, Kościół wspomina błogosławioną Mękę, chwalebne Zmartwychwstanie i Wniebowstąpienie Pana, oczekując Jego powtórnego przyjścia. W sposób misteryjny te wymieniane wydarzenia zbawcze są obecne w Mszy św. O takim rozumieniu Eucharystii pisze św. Paweł: „Ilekroć bowiem spożywacie ten chleb albo pijecie kielich, śmierć Pańską głosicie, aż przybędzie” (1 Kor 11,26). W drugiej Modlitwie eucharystycznej anamneza połączona z modlitwą ofiarniczą brzmi: „Wspominając śmierć i zmartwychwstanie Twojego Syna, ofiarujemy Tobie, Boże, Chleb życia i Kielich zbawienia i dziękujemy, że nas wybrałeś, abyśmy stali przed Tobą i Tobie służyli”.
Modlitwa ofiarnicza przez którą Kościół, który reprezentuje aktualnie zebrana jego cząstka, składa Ojcu niebieskiemu, w Duchu Świętym, niepokalaną Ofiarę, a wraz z nią ofiaruje siebie samego. Przedmiotem tej Ofiary jest sam Chrystus, który równocześnie jako najwyższy i jedyny Kapłan Nowego Przymierza sam siebie składu w ofierze Bogu Ojcu. Kościół jako Jego Ciało mistyczne, dołącza się do Jego Ofiary. „Kościół dąży do tego, by wierni nie tylko składali w ofierze niepokalaną Hostię, ale by również uczyli się składać samych siebie w ofierze i z każdym dniem za pośrednictwem Chrystusa osiągali coraz pełniejszą jedność z Bogiem i między sobą, by w końcu Bóg był wszystkim we wszystkich” (OWMR 55). Do osiągnięcia tego celu prowadzi Komunia święta. Modlitwa ofiarnicza z tego względu pamięta o przyjmujących Ciało i Krew Chrystusa, w tak zwanej epiklezie komunijnej, która jest prośbą skierowaną do Ojca niebieskiego, aby wszyscy, którzy będą spożywać konsekrowane dary, mocą Ducha Świętego złączyli się w miłości z mistycznym Ciałem Chrystusa – Kościołem: „Pokornie błagamy, aby Duch Święty zjednoczył nas wszystkich, przyjmujących Ciało i Krew Chrystusa”.
Modlitwy wstawiennicze za żywych i za zmarłych pouczają równocześnie, „że Eucharystia sprawuje się w łączności z całym Kościołem w niebie i na ziemi i że ofiarę składa się za wszystkich jego członków żywych i umarłych, którzy zostali wezwani do uczestnictwa w odkupieniu i zbawieniu dokonanym przez Ciało i Krew Chrystusa” (OWMR 55).
Modlitwa za Kościół:„Pamiętaj, Boże, o Twoim Kościele na całej ziemi. Spraw, aby lud Twój wzrastał w miłości razem z naszym Papieżem N., naszym Biskupem N. oraz całym duchowieństwem”.
Gdy w czasie Mszy św. udziela się np. chrztu, wtedy mówi się: „Pamiętaj, Boże, o nowo ochrzczonych, którzy dzisiaj przez chrzest zostali włączeni do Twojego ludu, aby z wiarą i odwagą szli za Twoim Synem, Jezusem Chrystusem”.
Za zmarłego, za którego odprawia się Msza święta: „Pamiętaj o Twoim słudze N., którego z tego świata wezwałeś do siebie. Spraw. aby ten, który przez chrzest został włączony w śmierć Twojego Syna, miał również udział w Jego zmartwychwstaniu”.
Za wszystkich zmarłych, w każdej Mszy św.: „Pamiętaj także o naszych zmarłych, którzy zasnęli z nadzieją zmartwychwstania, i o wszystkich, którzy w Twojej łasce odeszli z tego świata. Dopuść ich do oglądania Twojej światłości”.
Za żywych: Prosimy Cię, zmiłuj się nad nami wszystkimi i daj nam udział w życiu wiecznym z Najświętszą Bogurodzicą Dziewicą Maryją, ze świętymi Apostołami, ze świętym N., i wszystkimi Świętymi, którzy w ciągu wieków podobali się Tobie, abyśmy z nimi wychwalali Ciebie przez Twojego Syna, Jezusa Chrystusa”.
Doksologia końcowa jest uwielbieniem Boga wraz z podniesieniem konsekrowanych postaci. We wszystkich Modlitwach eucharystycznych brzmi ona jednakowo. Oparta jest na tekście anafory św. Hipolita Rzymskiego (wyżej cytowanym zob. str. 170): „Przez Chrystusa, z Chrystusem i w Chrystusie, Tobie, Boże, Ojcze wszechmogący, w jedności Ducha Świętego, wszelka cześć i chwała, przez wszystkie wieki wieków. Amen”.
Końcowe AMEN po doksologii jest najważniejsze w całej Mszy św. Przez to Amen lud podpisuje się niejako pod Modlitwą eucharystyczną i potwierdza ją. Modlitwa ta wymaga, aby wszyscy obecni słuchali jej ze czcią i w ciszy, i uczestniczyli w niej przez przewidziane aklamacje. Podczas tej Modlitwy zakazane są wszelkie inne modlitwy i śpiewy oraz gra na organach i innych instrumentach (Not. 13 (1977) 94).
OBRZĘDY KOMUNIJNE
W opisach biblijnych ustanowienia Eucharystii jest nakaz Chrystusa: „Bierzcie i jedzcie…” oraz „Pijcie z niego wszyscy…” Polecenia te odnoszą się do wszystkich uczestników liturgii mszalnej. Mają oni zgodnie z poleceniem Pana, i odpowiednio przygotowani, przyjmować Jego Ciało i Krew, jako pokarm duchowy” (OWMR 56). Komunia św. oznacza zjednoczenie i wspólnotę z Chrystusem w sensie słów, jakie podaje św. Jan Ewangelista: „Kto spożywa moje ciało i pije moją krew, trwa we mnie, a ja w nim” (J 6,56).
Modlitwa Pańska rozpoczyna obrzędy komunijne. Od IV wieku była ona w liturgii jedyną modlitwą przygotowawczą do Komunii świętej (Cyryl Jerozolimski, Augustyn). Najstarsze komentarze do Modlitwy Pańskiej w prośbie o chleb powszedni widzą aluzję do chleba eucharystycznego (Tertulian, Cyprian). Podobnie prośbę o odpuszczenie win rozumiano jako pragnienie oczyszczenia się na przyjęcie Ciała Pańskiego i Jego Krwi (Augustyn). Te dwie prośby zadecydowały, że Modlitwa Pańska stała się przygotowawczą do Komunii świętej. Obecne jej miejsce po Modlitwie eucharystycznej ustalił papież Grzegorz Wielki (Ep. IX, 12), jako bardziej odpowiednie dla modlitwy przygotowawczej.
Modlitwa Pańska w liturgii mszalnej ma swoją oprawę modlitewną złożoną z wezwania, embolizmu i aklamacji. Wezwanie (wstęp) do Modlitwy Pańskiej jest we wszystkich obrządkach. Podkreśla to jej godność (św. Hieronim, Ad Pel. 3,15). W liturgii rzymskiej wstęp ten był stały. Od ostatniej reformy liturgicznej kapłan może go urozmaicać. Mszał rzymski dla diecezji polskich podaje kilka wariantów wzorcowych. Wprowadzono je z powodu nieudałych zwykle improwizacji. Wezwanie do Ojcze nasz powołuje się na polecenie Chrystusa (Mt 6,8; Lk 11,2): „Pouczeni przez Zbawiciela i posłuszni Jego słowom, ośmielamy się mówić:”
Embolizm (przydatek) jest rozwinięciem ostatniej prośby Modlitwy Pańskiej. Zawiera prośbę o uwolnienie całej wspólnoty wiernych od mocy zła, o zwycięstwo nad pokusami. Embolizm znany był w różnych obrządkach od V w. Według Ordo Romanus 1, na końcu Ojcze nasz opuszczano Amen i dodawano embolizm odmawiany głośno. Istniały różne wersje embolizmu (Ordo Romanus XIV). Dzisiejsze jego brzmienie nawiązuje do wersji zawartej w Ordo Romanus i, i brzmi: „Wybaw nas, Panie, od zła wszelkiego i obdarz nasze czasy pokojem. Wspomóż nas w swoim miłosierdziu, abyśmy zawsze wolni od grzechu i bezpieczni od wszelkiego zamętu, pełni nadziei oczekiwali przyjścia naszego Zbawiciela, Jezusa Chrystusa”.
Lud kończy embolizm aklamacją, którą z powodu wielbiącej treści nazwano doksologią. Wzięta z hymnu zawartego w Didache, i brzmi następująco: „Bo Twoje jest królestwo, potęga i chwała na wieki”.
Cały ten ciąg, złożony z wezwania, Modlitwy Pańskiej, embolizmu i doksologii odmawia się głośno, albo się śpiewa. Przez prośbę o pokój embolizm jest przejściem do znaku pokoju.
Obrzęd pokoju, wprowadzony prawdopodobnie w V wieku, jest jednym z elementów przygotowawczych do Komunii świętej. W kazaniu na górze Chrystus postawił zasadę, że służbę Bożą musi poprzedzić pojednanie z braćmi (Mt 5,23-24). Kto pragnie przyjąć Ciało Pańskie i związane z tym łaski, trzeba być człowiekiem pokoju i przebaczenia. Dlatego w liturgiach wschodnich obrzęd pokoju ma miejsce przed anaforą. W obrządku rzymskim obrzęd pokoju kończył liturgię słowa Bożego. „W obrzędzie pokoju wierni błagają o pokój i jedność dla całego Kościoła i dla całej rodziny ludzkiej oraz wyrażają wzajemną miłość, zanim będą uczestniczyć w jednym chlebie” (OWMR 56). Modlitwa pokoju wchodząca w ten obrzęd jest następująca: „Panie Jezu Chryste. Ty powiedziałeś swoim Apostołom: Pokój zostawiam wam, pokój mój wam daję. Prosimy Cię, nie zważaj na grzechy nasze, lecz na wiarę swojego Kościoła i zgodnie z Twoją wolą napełniaj go pokojem i doprowadź do pełnej jedności”.
W modlitwie tej nowy mszał wprowadził zmiany na niektóre okresy roku kościelnego, a mianowicie na okresy Narodzenia Pańskiego, Wielkiego Postu, Wielkanocy i w uroczystość Zesłania Ducha Świętego.
Zewnętrznym wyrazem zgody z bliźnim jest znak pokoju. Początkowo był to pocałunek pokoju, zgodnie z ówczesnym zwyczajem. Później całowano pacyfikał, którym był relikwiarz lub krzyż. Wreszcie znak pokoju został ograniczony do liturgii święceń i uroczystych celebr Obecnie Stolica Święta wybór znaku pokoju pozostawiła konferencjom biskupim. Episkopat Polski wprowadził ukłon w kierunku najbliższych uczestników liturgii, bez słów.
Łamanie chleba miało miejsce już we Wieczerniku. Chrystus łamał pierwszy Chleb eucharystyczny i rozdawał swoim uczniom Łamanie takie praktykowane było aż do czasu wprowadzenia komunikantów. Łamanie chleba, obok znaczenia praktycznego, miało również symboliczne. Oznaczało mianowicie prawdę, o której uczy św. Paweł: „Ponieważ jeden jest chleb, przeto my, liczni, tworzymy jedno ciało, wszyscy bowiem bierzemy z tego samego chleba” (1 Kor 10,16-17).
Wprowadzenie do Mszału, idąc za Konstytucją o liturgii (nr 5 wyraża życzenie „by wierni przyjmowali Ciało Pańskie z Hostii konsekrowanych podczas tej Mszy, w której uczestniczą, a w okolicznościach przewidzianych przez prawo mieli udział także w Komunii z w ten sposób za pośrednictwem znaków Komunia ukaże się wyraźniej jako udział w aktualnie składanej ofierze” (nr 56).
Obrzęd zmieszania postaci eucharystycznych jest pozostałością historyczną, której nie da się jednoznacznie wyjaśnić. Obecnie celebrans po łamaniu Hostii, małą jej cząstkę wpuszcza do kielicha ze słowami „Ciało i Krew naszego Pana Jezusa Chrystusa, które łączymy i będziemy przyjmowa4 niech nam pomoże osiągnąć życie wieczne”.
Wprowadzenie do Mszału rezygnuje z interpretacji tego obrzędu. W historii, zmieszanie postaci miało różną formę. Jedną z nich był ryt „Sancta”. Polegał on na tym, że papież po łamaniu chleba, jedną cząstkę zostawiał, by w czasie następnej Mszy świętej, wpuścić ją do kielicha. Ryt ten oznaczał ciągłość Ofiary Chrystusowej (Ordo Rom. II nr 6). Każda następna Msza święta to jedna i ta sama Ofiara. Drugą formą łamania postaci, to „ritus fermenti”. Polegał na tym, że papież wysyłał akolitów lub diakonów do kościołów tytularnych Rzymu (tituli) z cząstkami chleba eucharystycznego. Celebransi, w kościołach tytularnych wpuszczali je do swoich kielichów. Obrzęd ten symbolizował jedność Ofiary Chrystusowej. Msze święte odprawiane w różnych miejscach uobecniają tę samą Ofiarę eucharystyczną (Innocenty 1, List 25 do Decencjusza z Gubbio, z 416 r.). Również biskupi wysyłali cząstkę konsekrowanego chleba swoim prezbiterom, oraz wzajemnie jeden drugiemu biskupowi, podkreślając jedność Ofiary i jedność kapłaństwa.
Baranku Boży śpiewa się w czasie obrzędu łamania chleba. Śpiew ten wprowadził papież Sergiusz I (t 701). Od IX wieku „Baranku Boży” śpiewano trzykrotnie. Od X wieku na końcu wprowadzono: obdarz nas pokojem.
Obecnie „Baranku Boży” śpiewają wszyscy razem albo na przemian ze scholą lub kantorem i powtarza się tak długo, jak długo trwa łamanie chleba. Ostatnie wezwanie kończą słowa: Obdarz nas pokojem.
Prywatne przygotowanie kapłana do Komunii świętej w ramach liturgii mszalnej jest pozostałością apologiów średniowiecznych i sięga IX wieku. W nowym mszale kapłan ma do wyboru dwie apologie pochodzące z XIV wieku, z których jedną celebrans odmawia, np.: „Panie Jezu Chryste, Synu Boga żywego, Ty z woli Ojca, za współdziałaniem Ducha Świętego, przez swoją śmierć dałeś życie światu, wybaw mnie przez najświętsze Ciało i Krew Twoją od wszystkich nieprawości moich i od wszelkiego zła; spraw także, abym zawsze zachowywał Twoje przykazania i nie dozwól mi nigdy odłączyć się od Ciebie”.
Równocześnie lud w ciszy przygotowuje się do przyjęcia Komunii świętej.
Komunia święta. — Kapłan przyklęka, z czcią bierze Hostię, podnosi w górę, ukazując ją wiernym, zaprasza. na ucztę Chrystusa, słowami Biblii: „Oto Baranek Boży, który gładzi grzechy świata” (J 1,29). „Błogosławieni, którzy zostali wezwani na Jego ucztę” (Ap 19,9).
Razem z ludem dodaje słowa Ewangelii: „Panie nie jestem godzien, abyś przyszedł do mnie, ale powiedz tylko słowo, a będzie uzdrowiona dusza moja” (Mt 8,8). Na podstawie uchwały Konferencji Episkopatu Polski, powyższych słów nie wolno zmieniać.
Kapłan po przyjęciu Eucharystii i krótkiej modlitwie, podaje Komunię świętą wiernym ze słowami: „Ciało Chrystusa”, na co każdy odpowiada: „Amen”, wyznając wiarę w obecność Chrystusa w Eucharystii.
W Polsce decyzją Episkopatu z 1968 roku, Komunię św. podaje się wiernym do ust, na język. Ponadto wierni mają przyjmować Komunię w pozycji klęczącej. Tylko w wyjątkowych okolicznościach wierni mogą Komunię św. przyjmować w pozycji stojącej (np. zbytni tłok w kościele czy Msza polowa, zwłaszcza gdy jest błoto )
Tego samego dnia można ponownie przyjąć Komunię świętą. Kodeks Prawa Kanonicznego tak o tym mówi: „Kto przyjął już Najświętszą Eucharystię, może ponownie tego samego dnia przyjąć jedynie podczas sprawowania Eucharystii, w której uczestniczy”.
Pod dwiema postaciami Komunia święta obowiązywała do późnego średniowiecza. Przyjmowanie bowiem Komunii pod obiema postaciami lepiej odpowiada wzorowi Ostatniej Wieczerzy i nakazowi Chrystusa. Jednak nauka teologów i wiara w obecność Chrystusa pod każdą postacią eucharystyczną spowodowały, że przyjęła się praktyka Komunii świętej pod jedną postacią. Przyczyniły się do tego także względy higieniczne. Od czasów utrakwistów, husytów, protestantów, którzy domagali się Komunii pod dwiema postaciami, operując błędnymi przesłankami teologicznymi, Stolica Święta zabroniła na jakiś czas Komunię pod obiema postaciami. Sobór Watykański II rozpoczął ostrożnie wprowadzać Komunię pod obiema postaciami. Wprowadzenie do Mszału wylicza już czternaście różnych grup wiernych, którym na podstawie pozwolenia ordynariusza i po odpowiednim przygotowaniu przez katechezę, można udzielić Komunii św. pod obiema postaciami (nr 242). Mszał podaje cztery sposoby udzielania Komunii świętej pod postacią wina (nr 234):
- można pić konsekrowane wino wprost z kielicha,
- przez zanurzenie Hostii w kielichu,
- picie za pomocą rurki (srebrnej),
- za pomocą łyżeczki (srebrnej).
Ze względu na wymowę znaku, picie wprost z kielicha stawia się na pierwszym miejscu. Udzielający zanim poda przyjmującemu kielich do picia, mówi: Krew Chrystusa, na co odpowiada on z szacunkiem: Amen, wyznając wiarę w obecność Chrystusa pod postacią wina. Z reguły przyjmujący sam bierze kielich do rąk i pije i oddaje diakonowi względnie kapłanowi, który brzeg kielicha obciera puryfikaterzem. Trzeba zwrócić uwagę również na to, aby nie zmuszać do przyjmowania Komunii z kielicha, gdy ktoś sobie tego nie życzy, lecz podawać tylko tym, którzy tego pragną.
Śpiew na Komunię wykonuje się podczas jej udzielania. Jedność głosów wyraża duchowe zjednoczenie przyjmujących Komunię i ukazuje radość serc i braterski charakter procesji komunijnej.
Dziękczynienie po Komunii świętej jest wskazane i może odbywać się przez pewien czas. Z IV wieku pochodzi liturgiczna modlitwa dziękczynna kapłana, którą odmawia po cichu: „Panie, daj nam czystym sercem przyjąć to, co spożyliśmy ustami, i dar otrzymany w doczesności niech się stanie dla nas lekarstwem na życie wieczne”.
Wskazane jest dziękczynienie w ciszy przez jakiś czas, aby każdy prywatnie, po swojemu, przeżył obchodzone, misterium i przyjęcie Ciała Pańskiego. Im głębsze przeżycie tego misterium, tym lepsze będą jego skutki w życic codziennym.
W tym czasie można odśpiewać także psalm wielbiący, hymn lub inny śpiew dziękczynny, czy pieśń nabożną o Najświętszym Sakramencie. Celebrans w czasie śpiewu lub dziękczynienia w ciszy, może zająć miejsce na swoim krześle.
Modlitwa po Komunii (Postcommunio) posiada charakter dziękczynny. Często zawiera ona prośbę o trwałe skutki przyjętego Sakramentu, np.: „Wszechmogący i miłosierny Boże, spraw, abyśmy dostąpili niewidzialnych skutków Sakramentu, który przyjęliśmy w sposób widzialny”.
OBRZĘDY KOŃCOWE
Ogłoszenia parafialne mają swoje miejsce po modlitwie zamykającej obrzędy komunijne. Trzeba, aby były dobrze przemyślane i ograniczone do informacji koniecznych. Zbyt długie ogłoszenia, przeradzające się w dodatkową homilię, zacierają u wiernych religijne przeżycia Mszy, a powinny owocować w ciągu całego tygodnia. Dobry duszpasterz stwarza optymalne warunki dla przeżyć religijnych. Nie będzie w tym nic niestosownego, gdy duszpasterz złoży na koniec życzenia dobrego wypoczynku niedzielnego w religijnej atmosferze i w gronie rodziny.
Błogosławieństwo kapłańskie może mieć zwykła formę lub wzbogaconą przez Modlitwę nad ludem względnie formę uroczystą. Nowy Mszał zawiera 26 Modlitw nad ludem i tyleż formuł uroczystego błogosławieństwa do wyboru.
Przy zwykłym błogosławieństwie, kapłan zwrócony do wiernych, rozkłada ręce i mówi: Pan z wami, na co odpowiadają: I z duchem twoim, po czym udziela błogosławieństwa: Niech was błogosławi Bóg wszechmogący, Ojciec i Święty. Lud: — Amen.
Uroczyste błogosławieństwo rozpoczyna się od wezwania: Pochylcie głowy wasze na błogosławieństwo. Następnie kapłan wyciąga ręce nad ludem i mówi: Niech bóg was błogosławi i strzeże—Amen. Niech Bóg rozpromieni swoje oblicze nad wami i obdarzy was łaską— Amen. Niech zwróci ku wam oblicze swoje i obdarzy was pokojem—Amen Niech was błogosławi Bóg wszechmogący, Ojciec i Syn, i Duch Święty. — Amen.
Ta uroczysta forma błogosławieństwa kapłańskiego jest jedną z wielu, przewidzianych i opracowanych na wszystkie okresy roku liturgicznego oraz na Msze obrzędowe i o Świętych Pańskich.
Główna myśl zawarta we wszystkich błogosławieństwach jest następująca:
„Niech Bóg was obdarzy żywą wiarą, nadzieją, miłości~ aby wasze życie duchowe obfitowało w dobre uczynki i przygotowało was do radości życia wiecznego”.
Inną formą błogosławieństwa jest tak zwana modlitwa nad ludem. Jest to forma nie nowa lecz historyczna. Po wezwaniu: Pochylcie głowy wasze na błogosławieństwo, kapłan wyciąga ręce nad ludem i odmawia modlitwę: Wszechmogący Boże, udziel hojnie swoim sługom opieki i łaski; daj im zdrowie duszy i ciała~ daj im szczerą miłość wzajemną i stałą gotowość do Twojej służby. Przez Chrystusa, Pana naszego.— Amen. Niech was błogosławi Bóg wszechmogący, Ojciec i Syn, i Duch Święty. — Amen.
Odesłanie odbywa się w ten sposób, że kapłan (lub diakon), zwrócony do ludu z rękami złożonymi, mówi:
Idźcie w pokoju Chrystusa. Na co lud odpowiada: Bogu niech będą dzięki.
Potem kapłan całuje ołtarz na znak szacunku i kłania mu się wraz z ministrantami, po czym wszyscy przyklękają w kierunku tabernakulum przed Najświętszym Sakramentem i odchodzą do zakrystii. Jeżeli po Mszy świętej następuje jeszcze jakaś czynność liturgiczna, wtedy opuszcza się obrzędy końcowe.
O ZNAKACH LITURGICZNYCH W OGÓLNOŚCI
(Na podstawie: ks. Tarsycjusz Sinka, Liturgika, Kraków 1997)
W życiu codziennym posługujemy się różnymi znakami. Wszystkie można podzielić na znaki naturalne, umowne lub mieszane.
Znak naturalny — jest wtedy, gdy związek między nim, a tym co on oznacza, wynika z natury rzeczy. Na przykład: dym jest naturalnym znakiem ognia; ślady stóp ludzkich na śniegu są naturalnym znakiem przechodzącego tam człowieka; pogodna twarz jest naturalnym znakiem radości, pogody ducha; dźwięk klaksonu jest znakiem znajdującego się w pobliżu samochodu itp. Znaki naturalne zrozumiałe są dla każdego i nie potrzebują wyjaśnień.
Znak umowny — jest wtedy, gdy związek między nim, a tym co on oznacza nie wynika z natury rzeczy lecz z umowy między ludźmi. Do tej grupy należą znaki drogowe, sygnalizacyjne, znaki alfabetu, brzmienie wyrazów obcych itp. Ich znaczenie zostało im nadana umownie. Same z siebie nic nie mówią człowiekowi, który ich nie zna. Dlatego też aby je rozumieć, konieczne jest pouczenie o ich znaczeniu.
Znak mieszany — Trzecią grupę stanowią znaki mieszane, zawierające zarówno elementy naturalne, jak i umowne. Na przykład wznoszenie się w górę dymu kadzielnego kojarzyło się ludziom z modlitwą zanoszoną do Boga (Ps 140,2; Ap 5,8; 8,3-5). Z tego powodu dym kadzielny stał się symbolem modlitwy; legendarna wilczyca karmiąca Romulusa i Remusa, tak mocno zrosła się z początkami Rzymu, że stała się jego symbolem; bogini Temida przedstawiana z wagą jest symbolem wymiaru sprawiedliwości; krzyż na którym Chrystus złożył siebie w ofierze za zbawienie ludzi, jest symbolem chrześcijaństwa. Rzeczywistość oznaczana przez symbol tak jest z nim związana, że przynajmniej częściowo tkwi w nim samym.
Znak liturgiczny — należy do znaków mieszanych. Sobór Watykański II uczy, że „znaki widzialne, których używa święta liturgia dla oznaczenia niewidzialnych spraw Bożych, zostały wybrane przez Chrystusa lub Kościół” (KL 33). Wybór ten oparty jest na tkwiącej w nich symbolice naturalnej, powszechnie rozumianej. Wszystkim tym znakom Chrystus nadał moc sprawiania skutków duchowych, zgodnie z ich naturą. Krótko mówiąc: są to znaki, które sprawiają to, co oznaczają. Konstytucja o liturgii tak to ujmuje: „przez znaki widzialne wyraża się, i w sposób właściwy poszczególnym znakom urzeczywistnia się uświęcenie człowieka”, a Bóg otrzymuje całkowity kult publiczny (KL 7). Na przykład: woda stosowana powszechnie do zmywania brudu i do kąpieli, w obrzędzie chrztu, z woli Chrystusa, oznacza ona i sprawia obmycie duchowe w imię Trójcy Przenajświętszej; w sakramencie bierzmowania włożenie ręki połączone z namaszczeniem olejem krzyżma oznacza udzielanie się człowiekowi Ducha Świętego i rzeczywiście sprawia to, że Duch Święty udziela się człowiekowi jako niewymowny Dar z woli Chrystusa; chleb i wino z natury przeznaczone do spożywania, przez przeistoczenie stają się Ciałem i Krwią Chrystusa, przyjmowane w Komunii świętej jako pokarm duchowy; obrzęd sakramentu pokuty oznacza odpuszczenie grzechów i rzeczywiście je odpuszcza mocą Chrystusa.
Najgłębszą podstawą teologiczną znaków liturgicznych jest Tajemnica Wcielenia. W Chrystusie zamieszkała nieogarniona rzeczywistość Boża: widzialne człowieczeństwo i niewidzialne Bóstwo. „W Nim bowiem mieszka cała Pełnia: Bóstwo, na sposób ciała” (Kol 2,9); „On jest obrazem Boga niewidzialnego” (Kol 1,15; 2 Kor 4,4); na obliczu Chrystusa jaśnieje chwała Boża (J 1,14; 2 Kor 4,6); sam powiedział o sobie: „Kto mnie zobaczył, zobaczył także i Ojca… Ja jestem w Ojcu, a Ojciec we mnie” (J 14,8-10); Chrystus współdziała z Ojcem i przez Niego mamy duchową łączność z Ojcem niebieskim (1 J 1,3).
Chrystus w swoim człowieczeństwie jest więc najdoskonalszym znakiem Boga Niewidzialnego w świecie widzialnym.
Zjednoczenie natury Boskiej z naturą ludzką w Chrystusie stało się prototypem dla Jego Kościoła, dla sakramentów świętych i całej liturgii. Chrystus założył Kościół na swoje podobieństwo. Dlatego jest on „ludzki i jednocześnie Boski, widzialny i wyposażony w dobra niewidzialne” (KL 2). Widzialna strona Kościoła jest znakiem niewidzialnej, Bożej.
Tę samą strukturę bosko-ludzką (teandryczną) mają sakramenty i cała liturgia Kościoła. Dlatego św. Leon W. (t 461) papież w kazaniu na Wniebowstąpienie Pańskie powiedział: „To, co było widzialne w naszym Zbawicielu, zostało teraz zawarte w sakramentach”. Św. Tomasz z Akwinu (zm. 1274) powiada, że Mądrość Boża troszczy się o każdy byt zgodnie z jego naturą. Jest więc rzeczą odpowiednią, aby człowiek jako istota cielesno-duchowa, poprzez znaki widzialne, cielesne, docierał do rzeczywistości duchowej.
Ponieważ człowiek z natury jest także istotą społeczną, dlatego, zgodnie z naturą, zbawienie jego dokonuje się w społeczności Kościoła, poprzez liturgię.
Aby dobrze rozumieć liturgię i móc w niej uczestniczyć w sposób świadomy, czynny, pełny i owocny, trzeba koniecznie zapoznać się ze znakami liturgicznymi, na ile to oczywiście jest możliwe. Liturgia bowiem jest „pierwszym i niezastąpionym źródłem, z którego wierni czerpią ducha prawdziwie chrześcijańskiego” (KL 14).
Tomasz z Akwinu zwrócił uwagę na wymiary znaków liturgicznych (S. Tli. III 60,5), co później uzupełnił C. Vagaggini.
Każdy znak liturgiczny posiada wymiar:
- przypominający, gdyż ukazuje dzieło zbawcze Chrystusa, mocą którego znak ten działa;
- oznajmujący, gdyż oznajmuje uświęcające działanie łaski Bożej;
- zobowiązujący, gdyż zobowiązuje do życia chrześcijańskiego;
- zapowiadający, gdyż prowadzi do liturgii niebieskiej.
Chrzest np. przypomina dzieło zbawcze Chrystusa, mocą którego oczyszcza z wszelkich Win uświęca człowieka; oznajmuje udzielenie łaski uświęcającej i godności dziecka Bożego; zobowiązuje do prowadzenia życia godnego dziecka Bożego; zapowiada udział z Chrystusem w pełni chwały w niebie.
SYMBOLIKA ELEMENTÓW NATURALNYCH W LITURGII
Światło używane było przez chrześcijan od początku podczas nabożeństw odprawianych późnym wieczorem, czy też nocą. Było konieczne do rozpraszania ciemności. W dzień podczas liturgii chrześcijanie początkowo nie zapalali lamp. Nie traktowali światła jako symbolu, chociaż Pismo św. podsuwało im symbolikę światła (Wj 25, 31; Ap 1, 12; 4,5; 11,4). Przeszkodą było obfite stosowanie świateł przez pogan podczas pogrzebów, dla odpędzania demonów. Chrześcijanom kojarzyło się więc z demonami.
Pierwsza wzmianka o symbolicznym traktowaniu światła w liturgii chrześcijańskiej pochodzi z przełomu IV/V wiek. Hieronim (t 420) pisze: „We wszystkich kościołach Wschodu zapala się świece, gdy Ewangelia ma być czytana, chociaż już słońce świeci. Dzieje się to oczywiście nie dlatego, aby ciemności rozproszyć, lecz aby dać wyraz radości”. Światło symbolizowało zatem radość.
Bóg jest światłością (1 J 1,5), Chrystus jest światłością ze światłości (J 8,12), na oświecenie pogan (Łk 2,32). Ochrzczeni są dziećmi światłości (Ef 5,8). Dlatego też światło, które zapala się w kościele symbolizuje Chrystusa, zapowiadanego jako światłość (Iz 49, 6; 60,1; Łk 1,79). Sam siebie nazywał światłością świata (J 8,12). Światło, w sposób szczególny, symbolizuje Bóstwo Chrystusa. Jest to zgodne z Pismem św., które Boga nazywa światłością (1 J 1,5) i Źródłem światła (Ps 35,10). Bóg mieszka w niedostępnej światłości (1. Tm 6,16). Jak światło dnia lepiej pozwała poznać rzeczy, tak światło nauki Chrystusa pozwała lepiej poznać prawdę.
Oliwy używano do celów kultowych u Greków, Rzymian i w Starym Testamencie. Chrześcijaństwo nie nawiązało do religijnego lecz do świeckiego używania oliwy. Ludność w obszarze kultury śródziemnomorskiej posługiwali się oliwą jako artykułem spożywczym, jako środkiem kosmetycznym, jako Źródłem światła i jako lekiem gojącym rany. Ponadto podczas zawodów zapaśnicy nacierali się oliwą dla większej zwinności i łatwiejszego wyślizgnięcia się przeciwnikowi. Wszystkie te sposoby używania oliwy znalazły zastosowanie w liturgii.
Ludzie bardzo cenili sobie oliwę za jej działanie lecznicze. Była więc odpowiednią materią do sakramentu namaszczenia chorych. Namaszczenie chorych jest umocnieniem człowieka do ostatniej walki z szatanem, by mógł się „wyślizgnąć” z jego sideł.
Ponieważ grzech, jako choroba duszy, uważany był za dzieło szatana, dlatego oliwa znalazła zastosowanie przy sakramentach gładzących grzechy, a więc przy chrzcie, przy sakramencie chorych, a przez pewien czas także przy sakramencie pokuty (Syria, Galia).
Przy chrzcie namaszczano kandydata olejem katechumenów w związku z egzorcyzmem, czyli modlitwą wymierzoną przeciwko szatanowi. Olej katechumenów wymieniają Tradycje Apostolskie Hipolita Rzymskiego (zm. 235), a oznaczało zwycięstwo nad szatanem. Hipolit mówi jeszcze o „oleju dziękczynienia”, ponieważ poświęcany był modlitwą o charakterze dziękczynnym. W liturgii rzymskiej olej ten otrzymał nazwę Krzyżma świętego, od chrisma – Christus. Krzyżmo symbolizuje Chrystusa. Od V w. podczas obrzędu poświęcenia zaczęto dodawać do niego nieco wonnego balsamu. Mieszanina tych dwóch składników symbolizuje Tajemnicę Wcielenia. Namaszczenie Krzyżmem jest widzialnym znakiem niewidzialnego udziału człowieka w Bóstwie Chrystusa. Człowiek namaszczony ma tak żyć, aby był miłą wonią Chrystusową dla otoczenia (2 Kor 2,14). Przy poświęceniu Krzyżma myśl o złym duchu poszła na dalszy plan, a podkreślona została myśl o uświęceniu człowieka i o zamieszkaniu w nim Ducha Świętego. Najwcześniejsze było namaszczenie przy chrzcie, od III w. zaczęto namaszczać także przy bierzmowaniu i przy sakramencie chorych. Dalsze namaszczenia przyniosło dopiero średniowiecze jako obrzędy dodatkowe, uświetniające służbę Bożą. Namaszczenia zaczęto wtedy stosować przy święceniach kapłańskich, przy koronacji królów, przy uroczystej dedykacji kościoła, ołtarza, kielicha, pateny i dzwonu.
Oliwa jako produkt roślinny zawiera nagromadzoną energię słoneczną i dlatego jest symbolem życiodajnej siły, Bożego błogosławieństwa i obfitości (Ps 127,3; 132,2). Namaszczenie było znakiem wybrania Bożego i Jego szczególnej opieki. Dlatego namaszczenie królów, kapłanów, miejsc i przedmiotów zawsze było widzialnym znakiem ich łączności z Bogiem, który jest źródłem wszelkiej świętości i życia.
Kadzidło chętnie stosowali poganie w swoich obrzędach. Podobnie było u Żydów. W liturgii chrześcijańskiej natomiast kadzidło nie miało powodzenia ze względu na niebezpieczeństwo bałwochwalstwa. Przypominało odstępstwa od wiary przez składanie ofiary kadzielnej przed obrazami bóstw (thurificati) i dlatego budziło odrazę chrześcijan do używania kadzidła w liturgii. Dopiero gdy pogaństwo upadło, kadzidło przyjęło się w liturgii Kościoła. Najpierw przy pogrzebach oraz przy uroczystych pochodach przed papieżem lub biskupem (Ordo Rom. 1), a później w szerszym zakresie. Okadzenia w czasie Mszy św. są znakiem iż „modlitwa i ofiara Kościoła wznoszą się jak dym kadzielny przed oblicze Boga” (OWMR 51). Jest to symbolika powszechnie znana, mająca swe źródło w Biblii (Mdr 18,1; Ps 140,2; Ap 5,8; 8,3-5).
Okadzanie osób lub rzeczy jest znakiem okazywanej im czci o charakterze religijnym. Okadzanie wiernych jest znakiem czci dla ludu Bożego. Okadzanie księgi Ewangelii należy do najstarszych i oznacza uwielbienie dla Chrystusa obecnego w swoim słowie.
Woda jako jeden z elementów koniecznych do życia, odgrywała także ważną rolę w kultach religijnych (obmycia rytualne). Szczególną moc przypisywano „wodzie żywej”, czyli płynącej, zwłaszcza wprost ze źródła (kult źródeł). W stosowaniu wody do obmyć rytualnych łatwo można dopatrzeć się symbolu obmycia moralnego, wewnętrznego (Wj 30,18; Lb 19,7). Tę symbolikę przyjęli chrześcijanie, skoro Euzebiusz z Cezarei (t 339) zaświadcza, że przed modlitwą myli ręce (Hit. Eccl. 10,4). Symbolika ta nie zmieniła się do dnia dzisiejszego. Widać to choćby z modlitwy odmawianej w czasie Mszy przez celebransa: „Obmyj mnie, Panie, z mojej winy i oczyść mnie z grzechu mojego”, która wyraża pragnienie oczyszczenia duchowego. Najważniejszym obmyciem rytualnym jest obrzęd chrztu — obmycie z wody i z Ducha Świętego. W wodzie chrztu symbolika widziała rodzicielkę użyźnioną przez Ducha Świętego i wydającą na świat dzieci Kościoła (1 Kor 6,11).
Woda Święcona ma wielorakie zastosowanie w liturgii. Najstarsza wzmianka o wodzie święconej jest w Aktach Piotra i Tomasza, pochodzących z III w. Tekst modlitwy na poświęcenie wody zachował się z IV wieku: w Euchologion Serapiona, biskupa z Thumis (zm. 362) oraz w Konstytucjach Apostolskich.
Początkowo wody Święconej używano do skrapiania mieszkań, dla odpędzenia złych duchów. Dopiero w VIII w. wprowadzono aspersję niedzielną jako przypomnienie chrztu, jego skutków i zobowiązań. Najpierw wodę poświęcano w domach, a od VI w. w kościołach. Skutki posługiwania się wodą święconą (sakramentale) to przede wszystkim odpieranie wpływów szatańskich i upraszanie łask Bożych. Widoczne jest to w modlitwie na poświęcenie w takich zwrotach, jak: „Boże, pobłogosław tę wodę, którą będziemy pokropieni jako znak nowego życia i oczyszczenia z grzechów” (Ag. Op. s. 434).
FORMY SŁOWNE
W liturgii słowo jest znakiem podstawowym. Towarzyszy wszystkim czynnościom liturgicznym, jako ich istotny składnik.
Hymn, jako pieśń ku chwale Boga, był zawsze wyrazem wzniosłego nastroju religijnego. Hymny miały formę metryczną, bądź formę prozy artystycznej. Czasem były improwizowane (Dz 4,24). Pewne wyobrażenie o nich można wyrobić sobie na podstawie Apokalipsy (5,9-10.12; 12,10-12; 19,1-7) lub listów Św. Pawła (Hp 2,6-11; Ef 1,3-10; Kol 1,12-20). Prawie wszystkie hymny starochrześcijańskie zaginęły, choć były liczne. Czas zachowuje zwykle to, co wartościowe. Improwizacje zwykle nie przedstawiają wysokiej wartości. Zaniechano je później również dlatego, że formą tą chętnie posługiwali się błędnowiercy w celach propagandowych. Przeciwstawiono im hymny prawowierne autorstwa św. Efrema Syryjczyka (zm. 373), św. Hilarego z Poitiers (zm. 367), św. Ambrożego (zm. 397), Prudencjusza(zm. 407), Seduliusza (zm. 450), Paulina z Noli (zm. 459) i innych. Znalazły się one przede wszystkim w liturgii godzin. Do najbardziej znanych hymnów z epoki starożytnej należą: Gloria in excelcis Deo oraz Te Deum laudamus.
Psalmy znalazły szerokie zastosowanie w liturgii, po nieudanych próbach stworzenia nowej modlitwy poetyckiej. Psalmy otrzymały w liturgii nowe życie i głębsze znaczenie. Recytowano je bowiem i śpiewano już w świetle nauki i czynów Chrystusa. Światło to dotyczy zwłaszcza psalmów mesjańskich. Ta właśnie typologia mesjańska zadecydowała głównie o życzliwym ich przyjęciu i szerokim zastosowaniu w liturgii. W IV w. wyraził to Nicetas z Remezjany (zm. 414). Powie-dział, że psalmy streszczają historię życia Chrystusa i całe Jego zbawcze dzieło (De psalmodiae bono, PL 68,371).
W liturgicznej interpretacji psalmów rozróżniamy:
- sens dosłowny, gdy same słowa psalmów dostarczają dużo wzniosłych myśli pobudzających do wielbienia Boga, do dziękczynienia, przepraszania, skruchy i pokuty;
- sens typiczny, gdy słowa psalmu zarysowują postać przyszłego Mesjasza-Zbawiciela;
- sens przystosowany, wynikający z akomodacji liturgicznej. Niektóre psalmy w szczególny sposób związały się z jakimś świętem lub okresem liturgicznym: np. Ps 90 jest psalmem przewodnim Wielkiego Postu, Ps 21 okresu Męki Pańskiej, Ps 71 Objawienia Pańskiego itd.
Wersety i antyfony są pojedynczymi wierszami psalmowymi. Sporo jest ich rozrzuconych po całej liturgii. Każde z tych zdań, jako wersety czy antyfony, zawierają myśl religijną, która może pobudzić człowieka do lepszej, głębszej i bardziej pobożnej modlitwy. Do najczęściej spotykanych należą: Deus in adiutorium meum intende (Ps 69,2 — Boże, wejrzyj ku wspomożeniu memu; św. Benedykt umieścił na początku każdej godziny kanonicznej); Adiutorium nostrum in nomine Domini (Ps 123,8 — Wspomożenie nasze w imieniu Pana); Sit nomen Domini benedictum (Ps 112,2 — Niech imię Pańskie będzie błogosławione) i wiele innych. Wyrażają one niezachwianą ufność w pomoc Bożą.
Antyfony mają zastosowanie przede wszystkim w liturgii godzin, gdzie recytuje się je przed i po psalmie. Pierwotnie były wersetami wziętymi z danego psalmu. Później zaczęto je także układać.
Doksologia, to krótki hymn pochwalny na cześć Boga w Trójcy Jedynego (doksa = chwała). W liturgii poszczególne psalmy otrzymały końcową doksologię Gloria Patri, et Filio, et Spiritui Sancto. Sicut erat in principio, et nunc et semper, et in saecula saeculorum. Amen. W ten sposób psalmy otrzymały charakter nowotestamentalny, chrześcijański. DokSOl0Va ta pojawiła się w czasie sporów antyariański. Podobnych doksologii istniało więcej. Np. modlitwy liturgiczne często kończą się doksologią, zwłaszcza hymny. Za przykładem św. Pawła (Rz 11,36), Didache kończy modlitwy wielbieniem Boga, które W 111 w. ma już ujęcie trynitarne.
Oprócz krótkich doksologii istnieją także bardziej rozbudowane, wielkie, jak: Chwała na wysokości Bogu, czy Ciebie, Boga, wysławiamy. We Mszy św. Modlitwty eucharystyczne kończą się również doksologią Przez Chrystusa, z Chrystusem i w Chrystusie, Tobie Boże, Ojcze wszechmogący, w jedności Ducha Świętego, wszelka cześć i chwała. Przez wszystkie wieki wieków. Amen.
Modlitwa Pańska, jest wzorem modlitwy: „Wy zatem tak się módlcie: Ojcze nasz..:” (Mt 6,8-14) — uczył Chrystus zgromadzonych wokół siebie słuchaczy. Św. Augustyn powiada „Choćbyśmy się modlili, nie wiem jakimi słowami, przyjąwszy, że się dobrze modlimy, to jednak nie mówią one niczego innego, jak tylko to, co zawarte jest w Ojcze nasz” (Ep 130).
Ojcze nasz stało się ulubioną modlitwą chrześcijan. Powtarzali ją rano, w południe i wieczorem (Didache, Tertulian). Z komentarzy Tertuliana, Orygenesa, Cypriana widać, że prośbę o chleb powszedni rozumieli również jako prośbę o chleb eucharystyczny. Stąd Modlitwa Pańska znalazła się we Mszy jako przygotowanie do Komunii, zwłaszcza, że jest w niej także prośba o odpuszczenie win. Znalazła się również w liturgii sakramentów, w liturgii godzin i w nabożeństw.
Pozdrowienie Anielskie składa się z dwóch części. Pierwsza część złożona ze słów ewangelicznych (Łk 1,28.42) występowała najpierw w liturgii św. Jakuba oraz w Antyfonarzu papieża Grzegorza Wielkiego, jako antyfona na ofiarowanie w niedzielę Adwentu. Z końca XII w. (Synod paryski 1198) pochodzi zwyczaj ludowy dołączania Pozdrowienia Anielskiego do Modlitwy Pańskiej.
Drugą część pozdrowienia Anielskiego stanowi dodana prośba: święta Maryjo, Matko Boża, módl się za nami grzesznymi, teraz i w godzinę śmierci naszej. Amen”. W XV w. dodatek ten pojawiał się sporadycznie w różnych wersjach. W formie ujednoliconej Papież Pius V wprowadził Pozdrowienie Anielskie do brewiarza w 1568 roku.
Pozdrowienie Anielskie jest hołdem dla Najświętszej Panny Maryi za to, że przez dobrowolną zgodę stała się dla nas „przyczyną zbawienia” (Ireneusz, Ady. haer. 3 c. 22,4) i wypraszamy sobie Jej wstawiennictwo u Boga.
Skład Apostolski w liturgii jest od około 200 roku. Jego forma starorzymska stała się podstawą dla wszystkich późniejszych symboli wiary, stosowanych przede wszystkim przy obrzędach chrztu. W swej formie starożytnej zachował się w języku greckim w liście biskupa Marcella z Ancyry do papieża Juliusza 1, z około 340 roku, a w języku łacińskim w dziełach: Rufina (t 410) i Nicetasa z Remezjany (zm. 414). Tekst dzisiejszej wersji jest u Cezarego z Arles (t 542) oraz w późniejszych księgach rzymskich i gallikańskich. Między tekstem pierwotnym, a tekstami późniejszymi zachodzą drobne, nieistotne zmiany.
Wyznanie wiary składane przy chrzcie, św. Ambroży (t 397, De virg. 3) i św. Atanazy (zm. 373, Vita s. Antonii 23) zalecają odmawiać, jako środek przeciwko pokusom. Na skutek tej opinii w VI wieku wprowadzono symbol wiary do brewiarza i do obrzędów pokutnych.
Aklamacje czyli krótkie zawołania, miały szerokie zastosowanie: przy wyborach mówiono: dignus albo Deo gratias. Podobnie było na synodach czy soborach. Aklamacje takie znalazły się także w liturgii, np. Amen, Deo gratias, Kyrie eleison, Alleluja itp.
Amen należy do aklamacji najczęściej spotykanych w liturgii. Hebrajskie „Amen” z powodu swej popularności w Starym i Nowym Testamencie, a przede wszystkim z powodu trudności w jego tłumaczeniu, pozostał w oryginale. W swym zasadniczym znaczeniu „Niech się tak stanie”, „Tak jest”, wyraża zgodę, przytaknięcie ze strony wiernych. „Amen dicere, subscribere est” powiada św. Augustyn. Przy Komunii św. Amen jest wyznaniem wiary w obecność Chrystusa w Eucharystii.
Alleluja jest aklamacją z liturgii żydowskiej. W chrześcijańskiej liturgii stosowano ją od początku, zwłaszcza w okresie wielkanocnym. Stosownie do jej znaczenia (= chwała Panu), stanowi religijny wyraz uczucia radości i wdzięczności dla Boga.
Aklamacja Deo gratias jest starochrześcijańską formą dziękczynienia (Konst. Apost. 5). Na język polski tłumaczy się ją: Bogu niech będą dzięki. Jest ona wyrazem wdzięczności za otrzymane łaski, za słowo Boże, za pokarm niebieski itp.
Pozdrowienie liturgiczne: Dominus vobiscum (= Pan z wami) stosowane jest w liturgii Kościoła od początku. Zaczerpnięte jest z Pisma św. (Rt 2,4; Sdz 6,12; 6,23; 1 Ezd 1,3; 3 Kr! 8,57; Krn 15,2; Łk 1,28; J 20,19; 2 Kor 15,2; 2 Tes 3,16). Odpowiedź brzmiała zawsze: Et cum spiritu tuo (2 Tm 4,22; Gal 6,18; F1p 4,23; Firn 25). Odpowiedzią tą wierni życzą wzajemnie kapłanowi, by Pan był z jego duchem. Przez „ducha” rozumie się tu Ducha Świętego (Jan Chryzostom, Horn. 10,3). Według tradycji liturgicznej przysługuje ono tylko tym, którzy otrzymali Ducha Świętego przez włożenie rąk z sakramencie święceń.
W odnowionej liturgii wprowadzono jeszcze inne pozdrowienia do wyboru, również zaczerpnięte z Biblii: Miłość Boga Ojca, łaska naszego Pana Jezusa Chrystusa i dar jedności w Duchu Świętym niech będą z wami wszystkimi (2 Kor 13,13); Laska i pokój od Boga naszego Ojca, i od Pana Jezusa Chrystusa niech będą z wami, i jego warianty (1 P 1,2; 2 P 1,2; Jud 1,2; Ap 1,4-6). Kapłan oznajmia zebranej wspólnocie obecność Pana. Wszystkie te formuły mają charakter modlitwy, życzenia i błogosławieństwa.
Formuły te mogą być używane również na początku innych nabożeństw o charakterze liturgicznym (np. chrzest poza Mszą lub małżeństwo poza Mszą, nabożeństwo komunijne, adoracyjne, słowa Bożego…
Litanią (od grec. lite = prośba) nazwano procesję błagalną. Procesja w dniu św. Marka (25 kwietnia) otrzymała nazwę litania maior a dni krzyżowe (trzy dni przed Wniebowstąpieniem Pańskim) litaniae minores. Nazwa procesja (od processio) pojawiła się dopiero w XII w.
Litanią nazwano także modlitwy odmawiane względnie śpiewane podczas tych litanijnych (błagalnych) procesji. Nazwa ta przeszła na wszystkie modlitwy wiernych w formie wezwań o charakterze błagalnym, pod przewodnictwem liturga. Na błagalne wezwania liturga (biskupa, kapłana, diakona) lud odpowiadał błagalną aklamacją: zmiłuj się nad nami; przepuść nam, Panie; módl się za nami itp. Liturgie chętnie tę formę stosowały (ektenie), zwłaszcza podczas Mszy świętej.
Z litanii najbardziej dziś znanych, najstarszą jest Litania do Wszystkich Świętych. W obrządku antiocheńskim i jerozolimskim znana była już w IV w. W rzymskich księgach liturgicznych jest od VII w. Miała ona wtedy różne wersje. Wersję ujednoliconą otrzymała dopiero za Piusa y, po Soborze Trydenckim, gdy reformowane były księgi liturgiczne. Litanię tę śpiewano podczas procesji błagalnych, przy praktykach pokutnych, przy święceniach itp. Obecnie litania ta ma wersję dłuższą (procesyjną, pokutną) i krótszą (obrzędową).
Litania do Matki Boskiej pojawiła się w XIII w. i odtąd stale zyskiwała na popularności. Miała przeróżne wersje. Najbardziej znaną była litania loretańska. Aprobował ją Sykstus V w 1587 r. Litania ta stała się wzorem dla dalszych litanii, z których Stolica Apostolska zatwierdziła: litanię do Imienia Jezus (w 1862), do Najśw. Serca Jezusowego (w 1899), do św. Józefa (w 1909) i do Krwi Przenajświętszej (w 1960).
Modlitwy przewodniczącego liturgii (kolekta, sekreta, pokomunia) pod względem formy nie mają odpowiedników w innych liturgiach. Są krótkie, zwięzłe i proste. Odznaczają się swoistym, płynnym rytmem (cursus) dostrzeganym jedynie w wersji oryginalnej, łacińskiej.
Oracja (kolekta) również ma swoistą budowę. Rozpoczyna ją kapłan wezwaniem do cichej modlitwy: Módlmy się. Po chwili kapłan podsumowuje ciche modlitwy wiernych (colligere = zbierać razem, stąd: kolekta). Sama kolekta składa się z inwokacji: „Wszechmogący Boże!”. Po niej następuje motyw prośby z nawiązaniem do obchodzonego misterium, np.: „Ty widzisz, z jaką wiarą oczekujemy świąt Narodzenia Pańskiego”, oraz sama prośba, np.: „spraw, abyśmy przygotowali nasze serca i z radością mogli obchodzić wielką tajemnicę naszego zbawienia”. Zakończenie: „Przez naszego Pana Jezusa Chrystusa…”, w całości jest umieszczone w nowym mszale, we wszystkich wersjach.
Modlitwa Eucharystyczna ma uroczystą formę. Celebrans odmawia ją uroczyście, wyraźnie, gdyż jest to najważniejsza modlitwa we Mszy świętej. Jest momentem przeistoczenia i uobecnienia się Ofiary Chrystusa. Podstawową jej treścią jest dziękczynienie i wielbienie Boga za dzieła zbawcze dokonane w historii.
Pierwszy człon Modlitwy eucharystycznej stanowi prefacja. Formę tę posiadają również inne modlitwy w najważniejszych momentach liturgii: przy święceniach, przy benedykcji opata, przy poświęceniu kościoła…
Apologia stanowi osobny typ modlitwy liturgicznej (apologia = obrona, usprawiedliwienie). Treścią apologii jest uznanie swojej grzeszności, winy, pragnienie oczyszczenia się przed Bogiem. Apologie wywodzą się z liturgii wschodnich. W liturgii zachodniej przyjmowały się ciągu VI i VII wieku. Znał je już Cezary z Arles (t 542, Sermo 59). W liturgii gallikańskiej przeżyły swój szczytowy rozkwit między IX, a XII wiekiem. Stosowana w nich liczba pojedyncza świadczy o ich prywatnym charakterze. Przykładem takiej apologii jest Confiteor (Spowiadam się Bogu…) lub też modlitwa odmawiana przez kapłana przed samą Komunią św.: Panie Jezu Chryste Synu Boga żywego…
KOŚCIÓŁ I JEGO WNĘTRZE
Wymogi artystyczne — Na temat kościoła i liturgicznego wyposażenia jego wnętrza, Sobór mówi: „Do najszlachetniejszych dzieł ducha ludzkiego słusznie zalicza się sztuki piękne, zwłaszcza sztukę religijną i jej szczyt, mianowicie sztukę kościelną. Z natury dążą one do wyrażenia w jakiś sposób w dziełach ludzkich nieskończonego piękna Bożego. Są one tym bardziej poświęcone Bogu i pomnożeniu Jego chwały, im wyłączniej zmierzają tylko do tego, aby swoimi dziełami dusze ludzkie pobożnie zwracać do Boga. Z tych przyczyn czcigodna Matka Kościół zawsze był przyjacielem sztuk pięknych, stale szukał ich szlachetnych usług i kształcił artystów, aby należące do kultu przedmioty były godne, ozdobne i piękne, jako znaki i symbole rzeczywistości nadziemskiej. Kościół słusznie uważał się zawsze za arbitra w sprawach sztuki, osądzając, które z dzieł artystów zgadzają się z wiarą, pobożnością i tradycyjnymi zasadami oraz nadają się do użytku sakralnego. Ze szczególną troską Kościół dbał o to, aby sprzęty liturgiczne godnie i pięknie uświetniały kult, dlatego dopuszczał także zmiany w materiale, kształcie i ozdobach, jakie z biegiem wieków przynosił postęp techniczny” (KL 122).
Różne style i ich symbolika — „Kościół żadnego stylu nie uważał jakby za swój własny, lecz stosownie do charakteru i warunków oraz potrzeb różnych obrzędów dopuszczał formy artystyczne każdej epoki, tworząc z biegiem wieków skarbiec sztuki, który z całą troską należy zachować. Także sztuka naszej epoki oraz wszystkich narodów i regionów może się swobodnie rozwijać w Kościele, byleby z należną czcią i szacunkiem służyła świątyniom i obrzędom świętym, tak, aby mogła swój głos dołączyć do tego cudownego hymnu chwały, który w poprzednich wiekach najwięksi artyści wyśpiewali na cześć wiary katolickiej” (KL 123). Kościół wymaga, aby style budowli sakralnych odpowiadały celom liturgicznym, zwłaszcza chwale Bożej.
Zagadnieniem stylów kościelnych zajmuje się historia sztuki. Pierwsze budowle kościelne były adaptacjami budynków mieszkalnych. Budowle kościelne otrzymały styl bazylikowy, wzorowany na budowlach możnowładców. Służyły gromadzeniu się wiernych na nabożeństwa liturgiczne. Nie posiadały specjalnej symboliki.
Tertulian stwierdza, że chrześcijanie modlą się zwróceni ku wschodowi (Apol. 16). Tak też budowano kościoły, aby wierni zebrani byli zwróceni ku wschodowi. We wschodzącym słońcu (Msze odprawiano w godzinach rannych) tradycja widziała symbol Chrystusa zmartwychwstałego, nazywając Go „Wschodzącym słońcem” (hymn na jutrznię).
Kościoły w stylu romańskim miały już swoją symbolikę. Były domem Pańskim. W epoce feudalizmu w świątyni, Bóg, jako Pan nad panami, odbierał należne hołdy. W epoce gotyckiej strzelista konstrukcja zmuszała do patrzenia w górę i pomagała wiernym wznosić serce do Boga, a obfite światło padające do świątyni przez wielkie okna symbolizowało Chrystusa jako Światłość świata. Kościół barokowy był bardziej liturgiczny i funkcjonalny przez zbliżenie ołtarza do wiernych, a przez wysoką kopułę i bogatą dekorację sklepienia z postaciami świętych miał coś z mistyki, gdyż porywał myśl ku górze. Późniejsze style nie miały już własnego wyrazu symbolicznego, który zależałby od pojmowania Boga i od typu pobożności.
Obecnie używane materiały pozwalają dowolnie kształtować bryłę kościoła. Niezależnie od bryły, kościół musi być funkcjonalny, a więc ołtarz usytuowany centralnie i tak wyeksponowany, aby dobrze mógł być widziany przez wszystkich wiernych zgromadzonych w kościele. „Przy wznoszeniu świątyń należy troskliwie dbać o to, aby ułatwiały wykonywanie czynności liturgicznych oraz osiągnięcia czynnego uczestnictwa wiernych” (KL 124).
Wśród różnych rodzajów, pierwsze miejsce zajmuje kościół parafialny, jako miejsce gromadzenia się wspólnoty miejscowej, która jest podstawową jednostką Kościoła powszechnego. W nim skupia się całe życie religijne parafii. Rozległe parafie mają kościoły filialne.
Kościół katedralny jest ośrodkiem życie religijne w diecezji. Jest on matką wszystkich kościołów w diecezji ze względu na obecność tam biskupa diecezjalnego.
Niektóre kościoły ze względu na swoje walory historyczne, architektoniczne, wyróżnione są tytułem bazyliki. Tytuł bazyliki większej mają kościoły patriarchalne. W Rzymie tytuł ten ma archibazylika św. Jana na Lateranie, oraz bazyliki: św. Piotra, św. Pawła, Matki Bożej Większej i św. Wawrzyńca. Wszystkie inne bazyliki nazywają się bazylikami mniejszymi (Paweł VI Peculiare ius z 1966, nr 2).
Ponadto istnieją kaplice publiczne i prywatne. Przez kaplicę rozumie się miejsce przeznaczone, za pozwoleniem ordynariusza, do sprawowania kultu Bożego, dla pożytku jakiejś wspólnoty lub grupy wiernych, którzy się w nim zbierają, do którego za zgodą kompetentnego przełożonego mogą przychodzić także inni wierni (KPK 1223).
Przez kaplicę pływalną rozumie się miejsce przeznaczone, za zezwoleniem ordynariusza miejscowego, do kultu Bożego dla pożytku jednej lub kilku osób fizycznych (KPK 1226).
We Wprowadzeniu Ogólnym do Mszału Rzymskiego czytamy: „Jest rzeczą wskazaną, by kościoły były uroczyście konsekrowane. Wierni zaś winni okazywać należny szacunek kościołowi katedralnemu swojej diecezji i własnemu kościołowi i uważać je za znak owego duchowego kościoła do którego budowania i rozszerzania przeznacza ich chrześcijańskie powołanie” (nr 255). Euzebiusz z Cezarei (t 339) podaje najstarszy opis konsekracji kościoła katedralnego w Tyrus, w 314 r. (Hist Eccl. 3,3). O konsekracji kościoła mówi również list papieża Wirgiliusza (zm. 555) do biskupa Profuturusa z Bragi.
WNĘTRZE KOŚCIOŁA
Z punktu widzenia liturgicznego kościół ma dwa najważniejsze ośrodki: liturgii słowa Bożego i liturgii ofiary. Ośrodek liturgii słowa Bożego składa się z dwóch istotnych elementów, a mianowicie z siedzeń (sedilia) i z ambony.
Siedzenia dla celebransa i dla usługujących, znajdują się w pobliżu ołtarza i ambony. Początkowo siedzenia proste w formie, znajdowały się w apsydzie bazyliki. Z czasem ich miejsce zajął ołtarz stały. Sedilia umieszczono wtedy przy ścianie bocznej prezbiterium. Siedzenia zaczęły upodabnieć się do tronu, zwłaszcza siedzenia dla celebransa. Odnowiona liturgia wymaga aby siedzenia dla celebransa, jego asysty i ministrantów były dostosowane do struktury kościoła i tak były usytuowane, aby wierni z łatwością widzieli, że celebrans rzeczywiście stoi na czele wspólnoty liturgicznej (Instr. 1964 nr 92). Celebrans jest bowiem znakiem obecności Chrystusa w Kościele zebranym w Jego imię. Konieczna jest możliwość kontaktu celebransa z wiernymi. Chodzi o to, aby wszyscy obecni dobrze go widzieli i słyszeli, przy zastosowaniu odpowiedniego podwyższenia i aparatury nagłośniającej. Usytuowanie siedzeń dla ministrantów i wszystkich wykonujących posługi mają być tak usytuowane, aby ułatwiały im spełnianie ich funkcji bez zbędnego chodzenia (OWMR 271).
Ambona jest miejscem głoszenia słowa Bożego. Pierwotnie katedra, z której nauczał celebrans, umieszczona była w środku apsydy. W IV wieku pojawiła się ambona ustawiona przy kracie między prezbiterium, a nawą kościoła. W XV w. ambona znalazła się w środku kościoła, z daszkiem mającym znaczenie akustyczne. Takiego usytuowania wymagały rozmiary ówczesnych kościołów.
Ambona czyli kazalnica ma związek z ołtarzem. Tomasz a Kempie (zm. 1471) zauważa: „Bez tych dwojga nie mógłbym żyć dobrze, gdyż słowo Boże jest światłem mej duszy, a Eucharystia Chlebem żywota” (Naśl. Chr. Iy,11). Dalej autor ten, porównując ołtarz z amboną, takie snuje myśli: na jednym stole leży Ciało Chrystusowe, a na drugim stole nauka święta, która uczy wiary, wiarę rozwija i wprowadza człowieka głęboko w rzeczywistość nadprzyrodzoną. Ambona zatem symbolizuje stół zastawiony, przy którym wierni posilają się słowem Bożym. Podobnie ołtarz symbolizuje stół Eucharystyczny, przy którym wierni posilają się Ciałem Pańskim.
„Godność słowa Bożego wymaga, aby w kościele było odpowiednie miejsce, z którego się je głosi i ku któremu zwraca się spontanicznie uwaga wiernych w czasie liturgii słowa. Jest rzeczą wskazaną, by z zasady była to ambona, a nie ruchomy pulpit. Ambona musi być umieszczona, zgodnie ze strukturą kościoła w ten sposób, ażeby wierni dobrze widzieli i słyszeli ministrów. Z ambony wykonuje się czytania, psalm responsoryjny oraz orędzie wielkanocne. Można z tego miejsca mówić także homilię i prowadzić modlitwę powszechną. Nie jest natomiast rzeczą wskazaną, by na ambonie znajdował się komentator, kantor czy dyrygent” (OWMR 272). Nie można bowiem uwag porządkowych czy dyrygowania stawiać na równi ze słowem Bożym.
Ołtarz jest kościele najważniejszy. Wokół niego gromadził się miejscowa wspólnota wiernych, aby włączyć się w obchodzone w liturgii misteria odkupienia. W starożytności ołtarz był przedmiotem nadzwyczajnej czci. Jest on bowiem miejscem sprawowania pamiątki Pana.
Pierwotnie ołtarz był drewnianym stołem. Od IV w. konstruowano go z metalu lub kamienia. Zwyczaj umieszczania w ołtarzu relikwii Świętych, rozpowszechnił się od IX w. w związku z rozwojem ich kultu. Od czasów Grzegorza Wielkiego (zm. 604) czyli od początku VII w. (Ep. 6) mowa jest o większej liczbie ołtarzy w związku z zaniechaniem zwyczaju koncelebry i rozwojem klasztorów z większą ilością kapłanów. Rosła też liczba bocznych kaplic w związku z kultem Świętych i patronów bractw, cechów. W epoce romańskiej pojawiły się nadbudowy ołtarzowe (retabulum), które w gotyku przyjęły formę tryptyku, czy poliptyku, a w renesansie stała się wielopiętrową kolumnadą z figurami.
Z ołtarza wierni biorą Ciało i Krew Pańską. Dlatego pisarze kościelni tacy, jak Ignacy z Antiochii (zm. 110), Ambroży (zm. 397) czy Cyryl Jerozolimski (zm. 444) w ołtarzu widzieli znak samego Chrystusa. Dlatego też ołtarza nie mogli dotykać nieochrzczeni. Z ołtarzem związane było prawo azylu, przy ołtarzu składano śluby itp.
Świętość ołtarza i jego symbolika zostały wzmocnione przez wprowadzenie obrzędu jego poświęcenia w połowie IV w. Według pontyfikału rzymskiego (nr 22) biskup namaszczając ołtarz olejem krzyżma, prosi Boga, aby stał się on widzialnym znakiem tajemnicy Chrystusa. Obrzęd ten w sposób szczególny nawiązuje do misterium namaszczenia Chrystusa Duchem Świętym. Ojciec niebieski ustanowił Go najwyższym Kapłanem, aby na ołtarzu Swojego Ciała złożył w ofierze własne życie za zbawienie wszystkich. Poezja ludowa wyśpiewuje: „Ten ołtarzem, Ten jest kapłanem, Ten Ofiarą, Bogiem i Panem”.
Odnowiona liturgia przewiduje w kościele tylko jeden ołtarz, jak jeden jest Chrystus i jedna Jego Ofiara. Jest to nawiązanie do starożytnej zasady jednego ołtarza w świątyni. Ze względu na szczególne znaczenie ołtarza i jego świętość należy mu się najgłębsza cześć. Przejawem tej czci jest zwyczaj nakrywania ołtarza co najmniej jednym obrusem; ukłon celebransa wraz z asystą po przyjściu do ołtarza i przed odejściem od niego, ucałowanie go przez kapłana i diakona, okadzenie gdy liturgia ma charakter uroczysty. Do przejawów czci należy również przyozdabianie ołtarza kwiatami, świecami na artystycznie wykonanych lichtarzach. Na ołtarzu lub w jego pobliżu umieszcza się krzyż, znak Ofiary krzyżowej Chrystusa, która uobecnia się we Mszy świętej. „Ołtarz, na którym uobecnia się ofiara krzyża pod sakramentalnymi znakami, jest również stołem Pańskim, do którego wzywa się lud Boży. Jest wreszcie centrum dziękczynienia, jakie dokonuje się przez Eucharystię. Sprawowanie Eucharystii w miejscu świętym, winno dokonywać się na ołtarzu stałym lub przenośnym. Natomiast poza miejscem świętym w wyjątkowych wypadkach, może się dokonać także na odpowiednim stole, zawsze jednak na obrusie i korporale. Ołtarz nazywa się stałym, jeśli tak jest zbudowany, że złączony jest z posadzką i nie da się przesunąć. Natomiast przenośnym jest wtedy, gdy można go przesuwać. Ołtarz główny winien być zbudowany w oddaleniu od ściany, aby można było łatwo go obejść i odprawiać twarzą do wiernych. Powinien zaś być w ten sposób usytuowany, ażeby rzeczywiście stanowił ośrodek, na którym samorzutnie skupia się uwaga całego zgromadzenia. Ołtarz główny winien być z zasady stały i konsekrowany. Ołtarze przenośne mogą być tylko poświęcone. Nie ma obowiązku używania portatylu na ołtarzu przenośnym lub stole, gdy odprawia się poza miejscem świętym. Z pożytkiem winien być zachowany zwyczaj wkładania do ołtarza konsekrowanego lub umieszczania pod mensą relikwii Świętych, niekoniecznie męczenników. Należy jednak zatroszczyć się o to, by stwierdzić ich autentyczność” (OWMR 259-270).
Tabernakulum służy do przechowywania puszek z konsekrowanymi komunikantami i kustodii z Hostią. Najpierw Eucharystię przechowywano w zakrystii (stąd sacrarium).
W średniowieczu pojawiła się szafka wmurowana w ścianę obok lub za ołtarzem. W X i XI w. szafkę tę zaczęto umieszczać na ołtarzu, co miało związek z rozwojem kultu eucharystycznego, jak również z przesunięciem ołtarza do ściany apsydy.
W XII wieku we Francji i Anglii nad ołtarzem zawieszano tabernakulum w kształcie gołębia. Sobór Lateraneński IV (1215) zarządził, aby tabernakulum było dobrze zabezpieczone.
Celem przechowywania Eucharystii jest udzielanie Wiatyku umierającym, adoracja prywatna i zbiorowa oraz Komunia poza Mszą świętą.
Adoracja świadczyła zawsze o wierze w obecność Chrystusa w Eucharystii, którą Sobór Trydencki określił jako dogmat wiary. Eucharystia domaga się kultu, jaki należy się tylko Bogu.
Znakiem obecności Eucharystii w tabernakulum jest wieczna lampka. Wskazuje na obecność Chrystusa. Przypomina Go jako światłość i to wieczną światłość.
Eucharystię przechowuje się tylko w tabernakulum stałym, wykluczającym profanację. W Polsce, zgodnie z tradycją, tabernakulum umieszcza się na dawnym wielkim ołtarzu, czyli w apsydzie kościoła. Jest to miejsce dostojne, zwykle przyozdobione, sprzyjające modlitwie prywatnej i zbiorowej, jak również udzielaniu Komunii św..
Chrzcielnica w IV wieku była basenem z wodą w osobnym budynku, zwanym baptisterium. Z czasem chrzcielnicę włączono do całości budynku kościelnego. Kiedy chrzczono już głównie dzieci, czyli mniej więcej od VI wieku chrzcielnica przybrała kształt beczki wykonanej z kamienia lub metalu. W okresie gotyku chrzcielnica otrzymała kształt wielkiego pucharu.
Wymowa symboliczna chrzcielnicy zawarta jest we Wprowadzeniu do Obrzędów Chrztu: „Chrzcielnica, z której wypływa woda chrztu, albo w której się ją przechowuje, niech będzie przeznaczona wyłącznie do sakramentu chrztu i w pełni godna tego, aby tam chrześcijanie odradzali się z wody i z Ducha Świętego.
Bez względu na to czy mieści się ona w jakiejś kaplicy wewnątrz lub obok kościoła, czy też w jakiejś części kościoła na widoku wiernych, tak ją należy urządzić, by w obrzędach chrztu mogło uczestniczyć wiele osób.
Po zakończeniu okresu wielkanocnego w miejscu udzielania chrztu wypada ze czcią przechowywać paschał i zapalać go podczas udzielania chrztu, aby od niego łatwo było zapalać świece ochrzczonych” (nr 25). Chrzcielnica jest symbolem odrodzenia z wody i z Ducha Świętego. Przypomina wszczepienie w Chrystusa i Jego Kościół. Zapalanie świecy chrzcielnej od paschału symbolizuje otrzymane życie nadprzyrodzone od Chrystusa.
Obrazy umieszczane w kościele mają związek a kultem Świętych. Jest to zwyczaj zgodny z pierwotną tradycją Kościoła. Obraz w kościele mają się odznaczać walorami artystycznymi. Mają przemawiać do wszystkich wiernych, a więc nie awangardowe. Ważną jest rzeczą aby wzbudzały pobożność u wiernych. W kościele obrazów nie może być za dużo. Ponadto tak muszą być ułożone, aby tworzyły harmonię i by nie powtarzały się obrazy jednego i tego samego świętego. Cały wystrój kościoła ma odznaczać się szlachetną prostotą. Poszczególne elementy zdobnicze mają być autentyczną sztuką, uwzględniać godność miejsca i oddziaływać wychowawczo na wiernych (OWMR 279-280).
Organy są instrumentem dętym, klawiszowym. W kościele pojawiły się w VIII w. Ten prymitywny początkowo instrument, w ciągu wieków ulegał doskonaleniu, szczególnie na przełomie XIX i XX w. Konstytucja o liturgii mówi krótko: „W Kościele łacińskim należy mieć w wielkim poszanowaniu organy piszczałkowe jako tradycyjny instrument muzyczny, którego brzmienie ceremoniom kościelnym dodaje majestatu, a umysły wiernych podnosi do Boga i spraw niebieskich” (KL 120).
W świetle instrukcji wykonawczych do Konstytucji o liturgii, organy przeznaczone do użytku liturgicznego winny być artystycznie wykonane i zaopatrzone w te głosy, które są odpowiednie do użytku kościelnego. Zanim zacznie się ich używać, należy je poświęcić i pilnie strzec jako rzeczy świętej. Ze względu na naturę, świętość i dostojeństwo liturgii, gra na organach ma być doskonała. Lepiej jest zupełnie zrezygnować z gry na organach, niż grać źle i nieporadnie. Dla organistów konieczna jest znajomość liturgii.
Jako instrument bardzo złożony, z którego wydobywa się wzruszające melodie i harmonie, organy są symbolem uporządkowanego życia duchowego człowieka, harmonizującego z wymogami Ewangelii.
Dzwony wywodzą się z Chin. W Europie pierwsze notatki na temat dzwonów sięgają VI w. Pierwsze dzwony były małe. Z czasem dopiero zwiększały swoje rozmiary aż do olbrzymów wielotonowych. W XII w. zawieszano je na osobnych wieżach, zwanych dzwonnicami. Pierwsza znana dzwonnica powstała przy bazylice św. Piotra za czasów papieża Stefana II (zm. 757). W cesarstwie Karola Wielkiego (zm. 814) każdy kościół musiał mieć dzwonnicę.
Od VIII w. znany jest obrzęd konsekracji dzwonów. W obrzędzie tym skrapiano i obmywano dzwon święconą wodą i namaszczano olejami świętymi, nadając mu imię. Dlatego obrzęd ten nazywano chrztem dzwonu.
Osobliwością dzwonu jest to, że wydają dźwięki o mocnych alikwotach. Dlatego też jego dźwięk jest barwny, doniosły, mocny, uroczysty. Znaczenie dzwonów określają napisy umieszczane na nich: Laudo Deum verum, plebem voco, congrego clerum, Defunctos ploro, pestem fugo, festa decoro. (Wielbię Boga prawdziwego, zwołuję lud, gromadzę duchowieństwo, opłakuję zmarłych, oddalam zarazę i przyozdabiam święta).
Obecne zalecenia Kościoła: „Wszyscy, do których to należy, są obowiązani święcie zachowywać starożytny i ogólnie przyjęty w Kościele zwyczaj używania dzwonów. Nie wolno używać dzwonów w kościołach, dopóki nie zostaną uroczyście konsekrowane lub przynajmniej poświęcone. Odtąd zaś jako przedmioty poświęcone mają być otaczane należytą troską. Uznane zwyczaje i różne sposoby bicia w dzwony, zależnie od celu dzwonienia, należy troskliwie zachować… Innowacje, mające na celu pełniejsze udźwiękowienie dzwonów lub ułatwienie samego dzwonienia mogą być dopuszczone przez ordynariusza miejscowego po wysłuchaniu opinii znawców… Gdzieniegdzie istnieją specjalne zespoły wielu dzwonów, zawieszonych w dzwonnicy, na których wykonuje się różne pieśni i melodie. Taką grę dzwonów zwaną pospolicie „carrillon” (Glockenspiel) wyklucza się zupełnie z jakiegokolwiek użytku liturgicznego… Należy starać się ze wszystkich sił, by wszystkie kościoły, kaplice publiczne, były zaopatrzone przynajmniej w jeden lub dwa dzwony, choćby niewielkie; surowo zaś zabrania się, aby zamiast poświęconych dzwonów używano jakiegokolwiek aparatu lub przyrządu, któryby mechanicznie lub automatycznie naśladował lub wzmacniał głos dzwonów” (Instr. z 1958, nr 86-92). Benedictionale z 1984 r. zawiera formularz poświęcenia dzwonów, którego może dokonać kapłan.
NACZYNIA LITURGICZNE
Kielich w starożytności był duży i zaopatrzony w dwa uchwyty dla podtrzymywania przez diakona w czasie udzielania Komunii św. pod postacią wina. W epoce romańskiej, kielich zmniejszył swoje rozmiary i przybrał kształt tulipana. W epoce gotyku czara kielicha upodobniła się więcej do odwróconego stożka. Barok dodał bogatą ornamentykę.
Kielich z pateną stawia się na korporale, czyli małym obrusie lnianym. Według komentatorów korporał symbolizuje całun, w który owinięte było Ciało Pańskie w grobie.
Puryfikaterz jest małym ręczniczkiem służącym do wycierania kielicha.
Palka to podwójny czworobok lniany służący do nakrywania kielicha. Usztywnia się go przez włożenie tekturki.
Patena podobnie jak kielich była początkowo duża, ze względu na łamanie na niej konsekrowanego chleba. Z czasem, gdy zaczęto stosować gotowe komunikanty wystarczyła patena mała.
Pontyfikał dawny, w patenie i kielichu widział symbol nowego grobu Pańskiego, ponieważ służą do składania na nich Jego Ciała i Krwi. Przypominają także Wieczernik i pierwsze przeistoczenie (Mt 26,26-28; Mk 14,22-25; Łk 22,15-20; 1 Kor 11,23-25).
Ampułki używane są od starożytności jako naczyńka na wino i wodę. Do kompletu należy taca szklana lub metalowa. Na tacy stawia się ampułki. Taca służy również przy obmywaniu rąk.
Puszka (ciborium) była okrągłym lub czworokątnym pudełkiem, służącym do przechowywania Najświętszego Sakramentu. Od XIII wieku przybrała formę kielicha z przykrywką. Sukienkę na puszkę z komunikantami przepisał dopiero Rytuał Rzymski (1614).
Monstrancja używana jest tylko w Kościele zachodnim od XIV wieku, w związku z rozwojem kultu eucharystycznego. Ozdabiano ją motywami niezwykle pomysłowymi i bogatymi, godnymi Eucharystii. Najświętszą Hostię przeznaczoną do monstrancji przechowuje się w kustodii.
Uchwyt podtrzymujący Hostię nazywa się luną lub Melchizedekiem.
Postawy liturgiczne:
- Postawa stojąca
- Postawa klęcząca
- Postawa siedząca
- Leżenie krzyżem
- Procesja
Gesty liturgiczne:
- Pokłon
- Podnoszenie oczu
- Pocałunek pokoju
- Znak pokoju
- Nałożenie rąk
- Rozłożenie rąk
- Złożenie rąk
- Bicie się w piersi
- Obmycie rąk
- Znak krzyża
POSTAWY LITURGICZNE
Postawa stojąca
Postawa stojąca jest wyrazem uszanowania. Wszędzie na widok osoby wyżej postawionej przybiera się postawę stojącą. Podczas liturgii postawa stojąca jest zewnętrznym znakiem głębokiego uszanowania dla Boga jako najwyższego Pana (Mt 6,5; Mk 11,25; Łk 18,11; 22,46).
Postawę stojącą przybierają także osoby pośredniczące między dwiema stronami. W szczególny sposób przysługuje ona liturgowi, jako pośrednikowi między społecznością wiernych a Bogiem. Stąd liturg (celebrans) stoi, gdy czyta słowo Boże i odmawia modlitwy.
Stanie jest znakiem radości z odkupienia. Dlatego od czasów apostolskich w czasie sprawowania misteriów zbawienia, przyjmowano postawę stojącą, zwłaszcza w niedzielę (dzień zmartwychwstania) i w czasie wielkanocnym.
W postawie stojącej Ojcowie Kościoła widzieli symbol świętej wolności dzieci Bożych. Uwolnione od grzechu i nie są już niewolnikami. Omawiana postawa stojąca oznacza też gotowość do działania w liturgii.
Kiedy zachowujesz postawę stojącą?
- Od początku Mszy Świętej aż do oracji włącznie.
- Od wersetu “Alleluja” przed Ewangelią aż do zakończenia Ewangelii.
- Podczas wyznania wiary i modlitwy powszechnej.
- Podczas procesji z darami ofiarnymi.
- Od wezwania kapłana “Módlcie się, aby moją i waszą ofiarę…”.
- Podczas prefacji aż do “Święty, Święty …” włącznie.
- Po aklamacji “Oto wielka tajemnica wiary” aż do “Baranku Boży” włącznie.
- Podczas Modlitwy po Komunii św. oraz obrzędów zakończenia.
Postawa klęcząca
Postawa klęcząca zarówno jako dłuższa postawa modlitewna, jak również chwilowy gest, w liturgii chrześcijańskiej oznaczała wielbienie Boga i była postawą typowo chrześcijańską.
W Nowym Testamencie znajdujemy aż 59 wzmianek o przyjęciu postawy klęczącej. Miała ona trzy formy; padnięcie na twarz (Pwt 26,10; Joz 5,15; Mk 14,35), upadnięcie do stóp (Mk 1,40; Mk 10,17; Mt 17,14; Mt 27,29) i klęczenie (w Starym Testamencie: 2 Krn 6,13; Ezd 9,5, a Nowym Testamencie: Dz 9,40; Dz 20,36, Dz 21,5). Przykład modlitwy na klęczkach dał nam sam Chrystus Pan modlący się w Ogrodzie Oliwnym (Łk 22,41). Święty Szczepan – pierwszy męczennik Kościoła, oddaje swoje życie ukamienowany na klęcząco (Dz 7,54-60). Już od IV w, przyklękano przed świętymi przedmiotami, jak: kościół, próg kościelny, ołtarz, krzyż oraz przed osobami, jak biskup czy kapłan, na znak szacunku.
W tym samym okresie postawa klęcząca nabrała również znaczenia pokutnego i błagalnego. Stała się znakiem człowieka skruszonego poczuciem winy oraz znakiem prośby człowieka szukającego opieki i pomocy. Pokutny charakter tej postawy sprawił, iż niegdyś synody diecezjalne, a nawet Sobór w Nicei (325 r.) zakazywały w ogóle postawy klęczącej w Niedziele i w całym okresie paschalnym. Klękano natomiast w dni postne oraz w okresie Wielkiego Postu. Do przyjęcia postawy kleczącej, a następnie powstania zachęcał wezwaniem diakon.
W XI w. powstała herezja Berengariusza z Tours, archidiakona tamtejszego Kościoła. Zaczął on nauczać, iż chleb i wino w trakcie Mszy pozostają w zasadzie tym, czym były, nie ulegają żadnej istotnej przemianie, a stają się tylko szczególnymi symbolami Ciała i Krwi Chrystusa. Reakcją wiernych był rozwój kultu Chrystusa obecnego w Eucharystii; klękanie znów stało się symbolem wielbienia Boga w pierwotnym znaczeniu. Dlatego klęczy się przy adoracji Najświętszego Sakramentu, przy modlitwie zanoszonej do Boga i podczas różnych nabożeństw, których głównym celem jest zawsze wielbienie Boga, niezależnie od ich charakteru.
Przez uklęknięcie człowiek wyraża swoją małość wobec Boga. Gest ten jest znakiem adoracji: pokornego uwielbienia Bożego Majestatu. Czytamy bowiem w liście św. Pawła do Filipian (Flp 2,6-11): “aby na imię Jezusa zgięło się każde kolano, istot niebieskich i ziemskich i podziemnych”. Dzisiaj klęczenie symbolizuje wielbienie Boga. Jest także znakiem usposobienia modlitewnego, pokutnego i błagalnego. Św. Hieronim uczył, by przyklęknieciu ciała towarzyszyło także “przyklęknięcie serca” – a więc należyte usposobienie wewnętrzne. Za papieżem Benedyktem XVI można powiedzieć: “Gdzie zanika postawa klęcząca, tam trzeba ponownie nauczyć się klękać” (kard. J. Ratzinger: Duch liturgii). Można jeszcze dodać; gdzie nie ma modlitwy na klęcząco, tam ustaje pobożność.
Kiedy w czasie Mszy św. zachowujesz postawę klęczącą?
- podczas Modlitwy eucharystycznej, po śpiewie: “Święty…”
- na słowa: “Oto Baranek Boży … Panie, nie jestem godzien…”
- w czasie adoracji Najświętszego Sakramentu
Postawa klęcząca jest zasadniczą postawą w czasie sakramentu pokuty.
Należy odróżnić postawę klęczącą od przyklęknięcia. Podczas przyklękania klęka się zawsze na prawe kolano i nie czyni się przy tym żadnych gestów, np. znaku krzyża.
W czasie sprawowania Eucharystii kapłan przyklęka tylko trzy razy:
- po podniesieniu Hostii w czasie konsekracji
- po podniesieniu kielicha w czasie konsekracji
- w czasie śpiewu Baranku Boży, a przed słowami: “Oto Baranek Boży…”
Z kolei kapłan, wszyscy wierni i usługujący przyklękają w czasie Wyznania Wiary w uroczystość Bożego Narodzenia na słowa: “I za sprawą Ducha Świętego przyjął ciało z Maryi Dziewicy i stał się człowiekiem”. Jest to wyraz naszego szczególnego w tym dniu uczczenia tajemnicy Wcielenia.
Kolanem należy wyraźnie dotknąć posadzki. Nie może to być tylko “dygnięcie”. Klęka się zawsze twarzą do przedmiotu czci. Klękanie na dwa kolana jest wyrazem czci i hołdu wobec Pana Jezusa wystawionego do adoracji. Przyklękamy najpierw na prawe kolano, a potem dostawiamy do niego kolano lewej nogi. Wstajemy zaś najpierw lewą nogą. Nie klękamy na obydwa kolana równocześnie.
Postawa siedząca
Pozycja siedząca według starożytnego zwyczaju przysługiwała urzędnikom, nauczycielom i sędziom jako znak władzy i godności (Ps 106,32; Mt 19,28; Łk 4,20). Sam Chrystus siedząc nauczał w świątyni jerozolimskiej: Łk 2,46. Biskup zasiadał na swojej katedrze i z niej nauczał oraz przewodniczył liturgii. Podobnie czynił prezbiter. Sprawując sakrament pokuty kapłan zajmuje pozycję siedzącą na znak powagi urzędu sędziowskiego. Władzę sędziowską kapłan wykonuje w imieniu i w obecności Chrystusa. Diakoni nie zajmowali pozycji siedzącej.
Wierni w kościele nie zawsze siedzieli. Przez całe wieki w kościołach nie było ławek. W średniowieczu podczas długich nabożeństw wierni wspierali się na laskach różnego kształtu. Miejsca siedzące przewidziane były tylko dla duchowieństwa (stalle, sedilia). Siedzenia dla wiernych wprowadzili dopiero protestanci w swoich kościołach. Za ich przykładem poszli katolicy najpierw w krajach, w których było dużo protestantów, a później w całym Kościele powszechnym. Do ławek kościelnych katolicy dodali klęczniki (w protestanckich ich nie ma).
Instrukcja Stolicy Apostolskiej z 1964 r. pisze: “Wiernym należy wyznaczyć miejsca ze specjalną troską, aby oni i wzrokowo i duchowo mogli należycie brać udział w świętych czynnościach. Wypada, aby według zwyczaju postawić do ich użytku ławki lub krzesła”, (nr 98).
Siedzenie jest także postawę słuchającego ucznia. Jest znakiem skupienia, przyjmowania i rozważania Słowa Bożego (Łk 2,46; 10,39; 1 Kor 14,30; Dz 20,9).
W którym momencie siedzisz w czasie liturgii Mszy św.?
- podczas czytań mszalnych (z wyjątkiem Ewangelii), psalmu responsoryjnego i kazania (homilii) oraz ciszy po kazaniu
- podczas przygotowania darów ofiarnych (z wyjątkiem tych ministrantów, którzy podają ampułki)
- podczas rozdawania Komunii św. (z wyjątkiem tych, którzy podają patenę) i chwili ciszy po Komunii św.
- w czasie ogłoszeń parafialnych
Siedząc nigdy nie zakładamy nogi na nogę, nie wyciągamy ich przed siebie ani nie “bawimy się” stopami. W czasie postawy siedzącej dłonie spoczywać powinny na kolanach.
Leżenie krzyżem
Leżenie krzyżem czyli rzucenie się twarzą na ziemię, zwane także prostracją znane było już w Starym Testamencie (Rdz 17,3; Pwt 9,18; 1 Krl 8,54; Joz 5,15) i jest znakiem najgłębszej adoracji oraz pokuty. Jest to jeszcze większe uniżenie siebie wobec Majestatu Bożego aniżeli klęczenie.
Leżenie krzyżem symbolizuje najgłębsze poniżenie siebie i najusilniejszą modlitwę. Lepiej niż słowa wyraża ono całkowite oddanie się Bogu i poczucie własnej słabości.
W starożytności chrześcijańskiej praktykowane było jako uzewnętrznianie prywatnej pobożności. Do dnia dzisiejszego praktykę taką spotkać można szczególnie w miejscach świętych, w sanktuariach.
Do liturgii rzymskiej padanie na twarz weszło prawdopodobnie pod wpływem ceremoniału bizantyńskiego. Obecnie celebrans kładzie się krzyżem przed ołtarzem na początku ceremonii Wielkiego Piątku, na znak, że Odszedł nasz Pasterz; Jezus Chrystus. Podobnie osoby, które otrzymują święcenia padają na twarz i leżą krzyżem podczas śpiewania Litanii do Wszystkich Świętych. W wielu zgromadzeniach zakonnych, także przyjmujący profesję zakonną przybierają postawę leżenia krzyżem.
Procesja
Procesja (łac. procedare – iść, kroczyć) to szczególna forma postawy – cały czas w ruchu. Polega ona na kroczeniu, przemieszczaniu się z jednego miejsca na drugie. Nie jest to jednak chód bezcelowy i nic nie znaczący. Według symboliki liturgicznej, wyraża on wędrówkę Ludu Wybranego z niewoli egipskiej do Ziemi Obiecanej. Sobór Watykański II naucza, że każda procesja to symboli nowego Ludu Bożego, pielgrzymującego za Chrystusem i z Chrystusem (na czele procesji niesiony jest przecież krzyż – znak Jego przejścia od śmierci do życia) do nieba (do Nowej Ziemi Obiecanej). Szczególną formą procesji są tzw. procesje teoforyczne, które pojawiły się w liturgii Kościoła od XIV w., wraz z rozwojem kultu eucharystycznego (gr. theos – Bóg, foros – nieść). Zwane są one zatem inaczej procesjami eucharystycznymi, bowiem w ich czasie niesiony jest w monstrancji Najświętszy Sakrament. Zaliczamy do nich:
- procesję Bożego Ciała (z 4 stacjami) i procesje w tzw. oktawie Bożego Ciała
- procesję po sumie odpustowej
- procesję rezurekcyjną (po Wigilii Paschalnej w wieczór Wielkiej Soboty lub w Niedzielę Zmartwychwstania Pańskiego przed pierwszą Mszą. Procesja ta wyraża radość ze zmartwychwstania Chrystusa.)
W czasie liturgii Mszy świętej występują następujące procesje:
- procesja wejścia (układ procesji wejścia: ministranci kadzidła i łódki, ministranci światła o pół kroku przed ministrantem krzyża, dalej; lektor lub diakon z ewangeliarzem, ministranci z pochodniami, ministranci według hierarchii stopni, lektorzy, psałterzysta, akolici, koncelebransi, celebrans z asystującymi diakonami, ceremoniarz, ministranci mitry i pastorału (jeśli celebransem jest biskup)
- procesja z ewangeliarzem do ambony (odbywa się przed proklamacją Ewangelii, w czasie aklamacji przed nią, kolejność: ministranci światła ze świecami, ministranci kadzidła i łódki, diakon z ewangeliarzem
- procesja wiernych z darami (mogą ich zastępować ministranci). Są oni wyrazicielami całego zgromadzenia liturgicznego, pragnącego złożyć Bogu w ofierze siebie samych.
- procesja komunijna Gdy służba liturgiczna i wierni udają się w określone miejsce, by przyjąć komunię, procesja ta wyraża naszą chęć spotkania i zjednoczenia się z Jezusem w Eucharystii).
- procesja wyjścia (powrót do zakrystii po skończonych obrzędach – bez kadzidła i ewangeliarza)
Inne procesje:
- procesja błagalna w dni krzyżowe, czyli w 3 pierwsze dni po niedzieli przed ur. Wniebowstąpienia Pańskiego (śpiewa się Litanię do Wszystkich Świętych i wezwania)
- procesja pogrzebowa z kościoła lub kaplicy na cmentarz
GESTY LITURGICZNE
Pokłon
Pokłon (inklinacja od łac. inclino – skłaniam się) bardzo często stosowany jest w liturgiach wschodnich. Uważa się go tam za zwyczajny znak głębokiego szacunku i uwielbienia. W liturgii rzymskiej natomiast pokłon jest znakiem zarówno głębokiego szacunku, jak również usposobienia pokutnego, szczególnie wtedy, gdy ma on związek z prośbą o oczyszczenie z grzechów (w sakramencie pokuty, spowiedzi powszechnej, przy akcie pokuty we Mszy św. itp.).
Skłon głowy lub ciała symbolizuje cześć i błaganie. W liturgii rzymskiej pokłon często zastępowany jest przyklęknięciem. Pokłonem ciała pozdrawia się ołtarz, krzyż, innych liturgów, zwłaszcza celebransa, gdy na przykład diakon prosi go o błogosławieństwo (wypowiada słowa: “pobłogosław mnie ojcze”) i gdy je otrzymuje.
Skłon głowy – skłaniamy głowę, kiedy przynosimy jakiś przedmiot liturgiczny kapłanowi, np. podczas przygotowania darów ofiarnych. Skłon głowy jest znakiem szacunku i uprzejmości.
Skłaniamy głowę, gdy wypowiadamy razem imiona Trzech Osób Trójcy Świętej, gdy wypowiadamy imię: Jezus, Maryja, świętego, którego przypada wspomnienie, święto lub uroczystość.
Skłon ciała (ukłon głęboki) – przy tym pokłonie zginamy głęboko głowę i ramiona. To również jest znak czci i uwielbienia. Jeśli w jakimś kościele nie jest przechowywany Najświętszy Sakrament (nie ma “wiecznej lampki”), wtedy skłaniamy ciało przed głównym ołtarzem, paschałem albo przed krzyżem. Po procesji wejścia kapłan, diakon i asystujący wykonują głęboki skłon w stronę ołtarza. Ponadto kapłan czyni głęboki ukłon przed ołtarzem gdy:
- podczas wypowiadania modlitw: Wszechmogący Boże, Przyjmij nas Panie w duchu pokory…
- w Kanonie Rzymskim na słowa: Pokornie Cię błagamy
- podczas wypowiadania słów konsekracji (jako że sę to słowa samego Chrystusa): “Bierzcie i jedzcie…bierzcie i pijcie”
Ponadto skłon głowy wykonują wszyscy (kapłan i wierni) w czasie Wyznania Wiary na słowa: “I za sprawą Ducha Świętego przyjął ciało z Maryi Dziewicy i stał się człowiekiem”. Jest to nasz wyraz uczczenia tajemnicy Wcielenia.
W wykonywaniu skłonów należy zachować nie tylko powagę i staranność (szybkie “uderzenie głową o posadzkę” wyraża nasz pośpiech i niechlujstwo liturgiczne), ale i rozsądny umiar. Liturgia bowiem nie może stać się nieustannym skłanianiem wszystkiemu i wszystkim, gdyż inaczej może się przerodzić w parodię liturgii.
Podnoszenie oczu
Podnoszenie oczu zawsze rozumiano jako znak zewnętrzny kierowania duszy do Boga. Modlący się człowiek spontanicznie kierował swój wzrok w górę wraz z myślami (Ps 122; Ps 123; Łk 16,23; J 11,41). Chrześcijanie hołdowali temu zwyczajowi tak dalece, że poganie wyśmiewali ich z tego powodu, jak podaję Tertulian i św. Cyprian.
Stare liturgie pozostawiały wiernym zupełną dowolność pod tym względem. Dokładniejsze przepisy dotyczące podnoszenia oczu podał dopiero Rytuał Rzymski w 1614 roku. Wymagał na przykład podnoszenia oczu podczas przygotowania darów ofiarnych czy przed konsekrację. Praktyka podnoszenia oczu miała ułatwić uprzytomnienie sobie obecności Bożej i osiągnięcie większej serdeczności w modlitwie.
Posoborowa odnowa liturgiczna wymaga, aby oczy były zwrócone na ołtarz, na obrzędy, na lektora, na głoszącego słowo Boże, w celu łatwiejszego zachowania zgodności między myślami, słowami i czynnościami liturgicznymi. Kapłan obecnie podnosi oczy w Kanonie Rzymskim przed przeistoczeniem na słowa: “On to (Jezus) w dzień przed swoją męką podniósł oczy ku niebu; do Ciebie, Boga Ojca Wszechmogącego…”.
Pocałunek pokoju
Gdy chrześcijaństwo się rodziło, to w kulturze śródziemnomorskiej pocałunek był, między innymi, znakiem pozdrowienia i czci. Znak ten wprowadzono do liturgii chrześcijańskiej jako symbol nadprzyrodzonej miłości, braterstwa, pokoju i wzajemnej zgody. Przez chrzest bowiem człowiek wchodzi w braterstwo chrześcijańskie, w którym miłość jest podstawową zasadą. Dlatego we Mszy św. pocałunek był gestem przygotowawczym do Komunii świętej. Jedność z braćmi jest jednością Ciała Mistycznego Jezusa Chrystusa, którą to jedność koronuje Komunia święta.
W czasach karolińskich celebrans brał pocałunek pokoju z ołtarza i przekazywał go jednemu z wyższych w hierarchii. Ten przekazywał go dalej i tak łańcuchowo pocałunek ten objął wszystkich obecnych. Później pocałunek pokoju zaczął się zacieśniać do samych tylko duchownych. Późniejsze średniowiecze usiłowało rozszerzyć znów jego zasięg przez wprowadzenie pacyfikału. Był nim zwykle relikwiarz lub krzyż. Pacyfikał ucałowany przez celebransa, ministrant podawał do ucałowania kolejno wszystkim obecnym. Zwyczaj ten przetrwał najdłużej we Mszach za nowożeńców i we Mszach konwentualnych, bo do naszych czasów.
W liturgii chrześcijańskiej od starożytności całuje się ołtarz jako znak hołdu dla Chrystusa i Jego Ofiary krzyżowej. Znakiem czci dla Chrystusa jest również ucałowanie księgi Ewangelii. W OWMR czytamy: “na znak czci kapłan oraz diakon całują ołtarz” (nr 49) po przyjściu do ołtarza na początku Eucharystii oraz “kapłan na znak czci całuje ołtarz” po błogosławieństwie końcowym (nr 90d).
Ponadto z ucałowaniem ołtarza, relikwii Świętych Pańskich i świętych obrazów słynących łaskami wiązano motyw przenoszenia siły z tych świętych przedmiotów na człowieka całującego je. Szczególne znaczenie pod tym względem miało całowanie relikwii Świętych Pańskich.
Całowanie pierścienia biskupa i ręki kapłana przyjęło się w liturgii w IX w. i oznaczało cześć dla nich jako reprezentantów Boga. Znakiem największej pokory i czci jest całowanie nóg w liturgii Wielkiego Czwartku (w obrzędzie zwanym mandatum). Również w Wielki Piątek miała miejsce adoracja krzyża przez ucałowanie go w miejscach ran Chrystusa przez wszystkich obecnych w głębokim hołdzie wdzięczności. Dzisiaj nie koniecznie trzeba krzyż całować, choć tradycję tą warto przekazywać. Wystarczy jednak przyklęknięcie czy ukłon pełen czci dla Chrystusa ukrzyżowanego.
Obecnie pocałunek pokoju ma miejsce w czasie święceń diakonatu, prezbiteratu i sakry biskupiej (przyjmujący dane święcenia otrzymuje go od szafarza sakramentu święceń).
Znak pokoju
Znak pokoju to zewnętrzny wyraz zgody z bliźnim.
W odnowionej liturgii, w celebracji Eucharystii pocałunek pokoju zastępuje znak pokoju. Wybór formy tego znaku Stolica Apostolska pozostawiła terytorialnej władzy kościelnej. W Polsce Episkopat wybrał jako znak pokoju ukłon w kierunku najbliższych osób, nie wypowiadając przy tym żadnych słów, jednak w poszczególnych diecezjach ordynariusz może zalecić inną jego formę.
Znak pokoju przekazuje się przed śpiewem Baranku Boży (Agnus Dei) po wezwaniu kapłana lub diakona: “przekażcie sobie znak pokoju” (“offerte vobis pacem”). Kapłan może przekazać znak pokoju usługującym, jednak winien zasadniczo pozostać w obrębie prezbiterium, ażeby nie zakłócać celebracji liturgicznej. Celebrujacy Eucharystię biskup najpierw przekazuje znak pokoju stojacym najbliżej niego koncelebransom, a dopiero później asystującym mu diakonom (OWMR 239). Zasadniczo można przekazać pokój za pomocą podania ręki i wypowiedzenia słów: “Pokój Pański niech zawsze będzie z Tobą” lub, w formie skróconej; “Pokój z Tobą”. Odpowiedź na te słowa brzmi: Amen (OWMR 154). “Wypada jednak, aby każdy przekazywał z umiarem znak pokoju tylko osobom najbliżej stojącym” (OWMR 82).
Niegdyś jednak znak pokoju występował tuż przed ofiarowaniem darów na ołtarzu. W Piśmie świętym czytamy bowiem: “Jeśli więc przyniesiesz dar swój przed ołtarz i tam wspomnisz, że brat twój ma coś przeciw tobie, zostaw tam dar swój przed ołtarzem, a najpierw idź i pojednaj się z bratem swoim. Potem przyjdź i dar swój ofiaruj” (Mt 5,23-24). Jednak już w V w. utrwalał się zwyczaj przekazywania sobie znaku pokoju (wtedy jeszcze przez pocałunek) przed spożyciem Komunii św. Papież Grzegorz Wielki, przenosząc modlitwę Ojcze nasz po wielkiej doksologii (“Przez Chrystusa…”) ugruntował znaczenie znaku pokoju, jako przygotowania do Komunii. Wstęp do mszału Pawła VI (czyli stosowanego dziś) mówi: wierni “wyrażają wzajemnie miłość, zanim będą uczestniczyć w jednym chlebie” (nr 56), a Nowe OWMR pisze: “wierni okazują sobie trwającą w Kościele komunię i miłość, zanim przyjmą Najświętszy Sakrament” (OWMR 82).
Znak pokoju to nie tylko pogodzenie się czy jakaś zewnętrzna forma serdeczności. Przekazujemy sobie pokój Chrystusowy, który jest prawdziwym Bożym darem; pokój jakiego nie potrafimy zbudować sami – “nie tak jak daje świat (por. J 14,27).
Nałożenie rąk
Ręka jest organem o szczególnej wymowie znaczeniowej. Spośród gestów wykonywanych rękami, najbardziej wymownym jest gest nałożenia rąk. W liturgii obrzęd ten należy do najstarszych. Sięga on czasów Chrystusa Pana, który wielokrotnie nakładał ręce na dzieci lub na chorych (Mk 7,33; 10,16; Łk 4,40; Dz 6,6; 2 Tm 1,6).
Znaczenie nałożenia rąk zależy od obrzędu, w którym się je stosuje. Nakłada się ręce przy udzielaniu błogosławieństwa (np. prymicyjnego), w którym oznacza ono łaskawość Boga w Trójcy Jedynego, który jest źródłem wszelkiej świętości.
W obrzędzie sakramentu bierzmowania, nałożenie ręki z równoczesnym namaszczeniem olejem krzyżma oznacza, że Duch Święty udziela się bierzmowanemu jako Dar.
W obrzędzie sakramentu święceń nałożenie rąk oznacza przekazanie władzy kapłańskiej. Ponieważ Chrystus często kładł ręce na chorych, których uzdrawiał, dlatego gest ten wszedł do obrzędu namaszczenia chorych.
W każdym z wyżej wymienionych obrzędów znaczenie nałożenia rąk jest materią sakramentu, którą wyjaśnia tekst modlitwy towarzyszącej, zwanej formą sakramentu.
Opętanych uważano za chorych, dlatego przy odmawianiu nad nimi egzorcyzmów, kładziono na nich ręce. Stąd też przy obrzędzie chrztu modlitwa z egzorcyzmem połączona jest z nałożeniem ręki. Nałożenie to jest znakiem ochrony ochrzczonego przed atakami szatana, który jest panem wszelkiego zła. Oznacza także zadanie rozwijania otrzymanego daru życia Bożego, czyli łaski uświęcającej, który powierza się rodzicom i rodzicom chrzestnym.
We Mszy św. wyciąga się ręce nad darami ofiarnymi podczas modlitwy skierowanej do Bogo Ojca, o zesłanie Ducha Świętego, aby “dary te stały się Ciałem i Krwią Jezusa Chrystusa” (tzw. epikleza). Gdy na końcu Mszy św. celebrans udziela błogosławieństwa w formie uroczystej (tzw. modlitwa nad ludem – oratio super populum), wyciąga ręce nad wiernymi, wypowiadając słowa błogosławieństwa.
Warto zauważyć, iż w czasie bierzmowania świadek kładzie osobie bierzmowanej prawą dłoń na ramieniu, co także jest getsem zbliżonym do nałożenia ręki. Jest to jakby wzięcie odpowiedzialności za daną osobę.
Gest nałożenia, w formie wyciągnięcia ręki, na penitentem, towarzyszy także formule rozgrzeszenia (“Bóg Ojciec miłosierdzia, który pojednał świat ze sobą…”) wypowiadanej przez szafarza sakramentu w czasie spowiedzi.
Rozłożenie rąk
Rozłożenie rąk i wzniesienie ich nieco w górę tak, jak kapłan trzyma je podczas odmawiania modlitw mszalnych, to najstarsza forma postawy modlitewnej, przekazanej przez liturgię. Gest ten oznacza, że adresatem modlitwy jest Pan Bóg. Symbolizuje człowieka, który z całą ufnością zwraca się do Boga i oczekuje od Niego pomocy.
Chrześcijanie starożytni w tej postawie upatrywali również podobieństwo do Zbawiciela modlącego się na krzyżu. Tertulian tak o tym pisał: “My nie tylko podnosimy ręce, lecz także rozkładamy, wzorując się na cierpieniach Pana Jezusa i wyznajemy Go w modlitwie”. Dlatego też malowidła katakumbowe przedstawiają liczne postacie w tej postawie modlitewnej (orantes). Postawa ta w starożytności chrześcijańskiej praktykowana była powszechnie.
Obecnie w liturgii Mszy świętej kapłan z rozłożonymi rękami recytuje lub śpiewa te modlitwy mszalne, które pochodzą od czasów przed karolińskich. Są to:
- kolekta
- modlitwa nad darami
- modlitwa Eucharystyczna
- modlitwa Pańska
- modlitwa po Komunii (postcommunio)
Do wiernych kapłan zwraca rozłożone ręce gdy ich pozdrawia (“Pan z wami:), uświadamiając im obecność Pana i gdy wzywa ich do modlitwy o przyjęcie przez Boga darów ofiarnych (“módlcie się, aby moją i waszą ofiarę…”). Wierni ani usługujący nie wykonują gestu rozłożenia rąk. Diakon wykonuje ten gest tylko gdy pozdrawia wiernych poza Mszą świętą (np. przed błogosławieństwem).
Złożenie rąk
Od XIII w. zaczął się rozpowszechniać nowy zwyczaj składania rąk z wyprostowanymi palcami. Zwyczaj ten praktykowany był tak w liturgii, jak i poza liturgię. Ten sposób składania rąk wywodzi się z frankońskiej formy składania hołdu zwierzchnikowi (tzw. homagium). Wasal ze złożonymi rękami występował przed swoim suwerenem, otrzymując od niego zewnętrzny znak inwestytury. Obrzęd ten wszedł do święceń kapłańskich, gdzie nowo wyświęcony kapłan swoje złożone ręce wkłada w ręce biskupa, przyrzekając mu i jego następcom posłuszeństwo i szacunek. W liturgii Mszy św. np. kapłan trzyma ręce złożone podczas procesji do ołtarza, podczas aktu pokutnego, hymnu Chwała na wysokości Bogu, wyznania wiary. Wierni składają w ten sposób ręce przy modlitwie, tak podczas liturgii, jak i poza nią.
Składanie rąk przy modlitwie symbolizuje wzniesienie duszy do Boga i oddanie Mu się z wiarą. Jest znakiem poddania się Jego woli, jako najwyższemu Panu.
Złożenie rąk ze splecionymi palcami według Pliniusza i Owidiusza miało w starożytności znaczenie magiczne: miało chronić przed demonami i siłami tajemnymi. W czasach starochrześcijańskich tylko w pojedynczych wypadkach pojawiał się jako gest modlitewny i to przy modlitwie prywatnej, rzadziej w liturgii.
Składanie skrzyżowanych rąk na piersiach, w liturgii występowało wyjątkowo (np. Suscipe (“Niech Pan przyjmie ofiarę z rąk twoich”) w liturgii benedyktyńskiej). Sposób ten praktykowany jest czasem prywatnie jako postawa ułatwiająca skupienie modlitewne.
Gdy jako ministrant nie niesiesz żadnego przedmiotu, albo gdy nie masz w ręku modlitewnika – śpiewnika, wtedy złóż swoje ręce. Ręce powinny być zawsze złożone na wysokości piersi i stale skierowane ku górze. Kiedy łączymy nasze ręce razem i składamy je do modlitwy, wtedy znaczy to: my gromadzimy się, zwracamy się do Boga, oddajemy Mu siebie samych!
Bicie się w piersi
Jest to znak pokory, skruchy i szczerego żalu za grzechy. Podczas wykonywania tego gestu wskazujemy na serce człowieka, gdyż “z serca pochodzą złe myśli, zabójstwa, cudzołóstwa, czyny nierządne, kradzieże, fałszywe świadectwa, przekleństwa” (Mt 15,19). W Biblii wzmiankę o biciu się w piersi znajdujemy w Łk 23,48, gdzie tłumy wracające z egzekucji Jezusa “biły się w piersi”, na znak poczucia winy i żalu. W Eucharystii gest ten wykonujemy:
- w czasie III formy aktu pokuty na słowa: “moja wina, moja wina, moja bardzo wielka wina”
Celebrans i koncelebransi:
- w czasie Mszy gdzie używa się Kanonu Rzymskiego (I Modlitwy Eucharystycznej) na słowa: również nam: twoim grzesznym sługom…”
Niedyś gest bicia się w piersi był dużo częstszy; do dziś wielu ludzi bije się w piersi na słowa: “Panie nie jestem godzien…” przed Komunią św. Mimo, iż nie jest to gest przewidziany przez przepisy liturgiczne, jest to jednak jako wyraz prywatnej pobożności, można go zachować. Gest ten oznacza nasze oczyszczenie serca. Ponadto jest jakby “obudzeniem sumienia”, które może jeszcze śpi.
Obmycie rąk
Jest to gest obmycia rąk kapłana, symbolizujący wewnętrzne obmycie z ludzkich nieprawości. Geneza gestu obmycia rąk jest jednak zupełnie inna. W pierwszych wiekach chrześcijaństwa podczas ofiarowania nie składano pieniędzy, ale najczęściej jakieś dary natury: owoce, chleby, bydło itd. Kapłan musiał każdej ofiary przynajmniej dotknąć. Gdy już skończył przyjmować dary miał zazwyczaj brudne ręce. Stąd wziął się zwyczaj obmywania rąk, który z biegiem historii nabrał w liturgii znaczenia symbolicznego (OWMR 76).
OWMR 76 poucza, iż “kapłan, stojąc z boku ołtarza umywa ręce, wyrażajac tym obrzędem pragnienie duchowego oczyszczenia”. W czasie, gdy ministrant obmywa wodą z lawaterza dłonie kapłana, ten wypowiada słowa: “Obmyj mnie Panie z mojej winy i oczyść mnie z grzechu mojego”. Gest obmycia rąk jest szczególnie uwidoczniony we Mszy św. z udziałem biskupa. Ceremoniał biskupi opisując przybycie i przygotowanie biskupa do celebracji w nr 126 przewiduje obmycie rąk w zakrystii przed nałożeniem szat liturgicznych. Obmycie rąk biskupa następuje także po przyjęciu i udzielaniu Komunii św. (nr 166).
Znak krzyża
Znak krzyża jest gestem najczęściej wykonywanym gestem przez katolików. Symbolizuje on krzyż, na którym umarł Chrystus. Dla Żydów był on hańbą, dla Greków i Rzymian głupstwem, dla Chrześcijan zaś; oznaczał zbawienie. Znak krzyża jest wyznaniem wiary w Boga Trójjedynego – Ojca, Syna i Ducha Świętego. Wykonując znak krzyża na samych sobie, niejako sami wyrażamy gotowość na ukrzyżowanie siebie.
Wyróżniamy dwa rodzaje znaków krzyża: duży i mały. W czasie Mszy św. duży znak krzyża wykonujemy:
- Na rozpoczęcie Eucharystii na słowa: “W imię +Ojca i Syna i Ducha Świętego…” (czyni go także celebrans).
- Na pokropienie wodą święconą, zastępujące akt pokuty (aspersja).
- W czasie błogosławieństwa końcowego: “Niech Was błogosławi Bóg wszechmogący: +Ojciec i Syn i Duch Święty”.
Kapłan wykonuje znak krzyża nad ludem w czasie błogosławieństwa końcowego. Biskup blogosławi lud czyniąc trzykrotnie znak krzyża nad ludem (OWMR 167). Ponadto duży znak krzyża na sobie wykonuje celebrans i koncelebransi w Kanonie Rzymskim (1 modlitwa eucharystyczna) na słowa: “abyśmy przyjmując z tego ołtarza Najświętsze Ciało i Krew Chrystusa, otrzymali obfite + błogosławieństwo i łaskę”.
Mały znak krzyża wykonujemy przed Ewangelią, znacząc kciukiem małe znaki krzyża na na czole, ustach i piersi w czasie słów, wypowiadanych przed diakona lub prezbitera: “Słowa Ewangelii według świętego …” +.
Znak krzyża wykonują rodzice na czołach dzieci błogosławiąc je, możemy go czynić na bochenku chleba, który zamierzamy przekroić, przechodząc obok kościoła, jako prosty akt strzelisty… Jednym słowem: zawsze, dając świadectwo wierze, która przenika nasze życie.
Warto nadmienić, że czynności takie jak: dzwonienie, gongowanie nie są stricte gestami liturgicznymi.
Od XI wieku wkładaniu szat liturgicznych towarzyszyły specjalne modlitwy. Wtedy też nadawano symboliczne znaczenie poszczególnym szatom liturgicznym. Symbolika szat odnosiła się do Chrystusa, Jego męki, albo do dyspozycji moralnej, która przystoi temu, kto je nosi.
Geneza i rozwój
Używane w liturgii szaty liturgiczne wywodzą się z szat używanych w starożytności greckiej i rzymskiej. W pierwszych wiekach chrześcijaństwa szaty, które nosił kapłan sprawując czynności liturgiczne, nie różniły się od zwykłego ówczesnego stroju. Na czas celebracji liturgicznych kapłan zmieniał strój codzienny na świąteczny. Składał się on z długiej, przepasanej i ozdobionej dwoma purpurowymi paskami tuniki z rękawami, fałdzistej narzuty i sandałów. Od IV wieku modną stała się tzw. paenula, czyli szata okrywająca całe ciało. Tę pierwotną formę kloszowego ornatu z szerokimi rękawami używano także w liturgii.
W VII wieku nastąpiła bardzo wyraźna ewolucja mody. Pod wpływem germańskich ludów i galijskich zwyczajów upowszechniła się nowa moda w ubiorze, charakteryzująca się przede wszystkim skróceniem ubrań. Kościół natomiast pozostał przy dawnych szatach, co przyczyniło się do wyodrębnienia szat liturgicznych od szat używanych w codziennym życiu. Szaty liturgiczne stawały się coraz bardziej ornatami i ozdobami (ornamentum – ozdoba, upiększenie). Używane w liturgii szaty były bardzo piękne i bogato zdobione kamieniami szlachetnymi. Na ornatach i dalmatykach przedstawiano Chrystusa, sceny biblijne oraz symbolikę eucharystyczną. Niestety sprawiało to, że były bardzo ciężkie i przez to niewygodne do długich celebracji liturgicznych.
Szczególny rozwój szat liturgicznych od IX wieku zrodził zwyczaj ich błogosławienia. Natomiast od XI wieku wkładaniu szat liturgicznych towarzyszyły specjalne modlitwy. Wtedy też nadawano symboliczne znaczenie poszczególnym szatom liturgicznym. Symbolika szat odnosiła się do Chrystusa, Jego męki, albo do dyspozycji moralnej, która przystoi temu, kto je nosi.
Reforma liturgiczna Soboru Watykańskiego II podjęła także zagadnienie szat liturgicznych, sugerując by zadbać o ich prostotę i szlachetne piękno. Szczegółowe normy prawne mają określić Konferencje Episkopatu poszczególnych krajów. W zgromadzeniu liturgicznym rozmaitość szat jest znakiem zewnętrznym różnych funkcji wynikających z różnych stopni święceń i posług liturgicznych. Ogólne wprowadzenie do Mszału Rzymskiego tak o tym mówi: Szatą liturgiczną wspólną dla duchownych i ministrantów wszystkich stopni jest alba, przepasana w biodrach paskiem, jeżeli nie jest uszyta w taki sposób, że przylega do stroju nawet bez paska. Jeżeli alba nie przykrywa dokładnie zwykłego stroju koło szyi, przed włożeniem alby należy włożyć humerał. Albę można zastąpić komżą, jednak nie wtedy, gdy wkłada się ornat, dalmatykę lub gdy zamiast ornatu czy dalmatyki nakłada się samą stułę (298). Powyższy cytat wylicza następujące części szat liturgicznych: humerał, alba, pasek, stuła, ornat, dalmatyka i komża. Oprócz tych elementów używa się w liturgii także kapę.
Rodzaje szat
Aktualnie w liturgii Kościoła używane są następujące szaty:
Humerał – powstał ze starożytnej chusty noszonej na ramionach i szyi przez ludzi należących do wyższych warstw społecznych. W liturgii używano go dopiero od IX w. Obecnie nie jest częścią stroju obowiązkową i używa się go w zależności od kroju alby. Ma formę niewielkiej chusty z lnu lub innej tkaniny naturalnej lub syntetycznej, odpowiadającej powadze i świętości liturgii. Symbolicznie humerał miał przedstawiać chustę, którą przewiązano oczy Chrystusowi w czasie Jego Męki. Natomiast modlitwa, która towarzyszyła kiedyś zakładaniu humerału widziała w nim „hełm zbawienia”. Miał on strzec kapłana przed złymi myślami i złymi słowami w czasie celebracji Mszy świętej.
Alba – długa, biała szata sięgająca kostek z długimi rękawami wywodzi się z rzymskiej tuniki. Tradycyjnie wykonywano ją z lnu. Obecnie można używać także innych białych tkanin. Nazwa „alba” wywodzi się właśnie z jej białego koloru. W wiekach średnich ozdabiano ją koronkami i haftami. Biała alba jest symbolem czystości duszy będącej w stanie łaski uświęcającej. To symbol wszystkich zbawionych przez Krew Chrystusa i oddających chwałę Bogu Ojcu w Niebieskim Jeruzalem.
Komża – powstała ze skrócenia alby. Początkowo używano jej podczas wspólnego odmawiania Liturgii Godzin (brewiarza), a później, od XIV w. także do innych funkcji liturgicznych, do których nie była wymagana alba. Obecnie nie można używać komży zamiast alby, gdy wkłada się ornat czy dalmatykę. Nie dopuszczalne jest celebrowanie Mszy świętej w komży.
Pasek – łacińskie cingulum, jest grubym sznurem z frędzlami na obu końcach, którymi przepasuje się albę, gdy jest za szeroka lub za długa. Pasek jest znakiem poświęcenia się na służbę Bogu. Symbolicznie oznacza wstrzemięźliwość i panowanie nad pożądliwościami cielesnymi. W średniowieczu pasek symbolizował ręcznik, którym przepasał się Chrystus, podczas gdy obmywał swoim uczniom nogi. Inna tradycja widziała w nim przedstawienie sznurów, którymi przywiązano Chrystusa do słupa w czasie biczowania.
Stuła – to długa i szeroka wstęga, uszyta z tej samej tkaniny co ornat. Jest to odznaczenie wszystkich duchownych, wywodzące się z insygniów cesarskich. Początkowo używano jej tylko w Galii i w Hiszpanii. W roku 633 IV Synod w Toledo orzekł, ze stuła jest odznaczeniem biskupa, prezbitera i diakona. Biskup i prezbiter noszą stułę zawieszoną na szyi i zwisającą swobodnie z przodu. Diakon natomiast zakłada stułę na kształt szarfy z lewego ramienia ukośnie do prawego boku. W liturgii stuła oznacza władzę i godność urzędu kapłańskiego. Symbolizuje także godność chrześcijańską i szatę godową wszystkich powołanych do życia wiecznego w Królestwie Bożym.
Ornat – szata używana przy celebracji Mszy św. Powstał ze starożytnego rzymskiego płaszcza, który miał formę dzwonową z niewielkim otworem na głowę i bez rękawów. Od XIII wieku ornat zwany także planetą (łac. Paenula). Zaczęto obcinać z boków, aby nie krępował ruchów rąk w czasie sprawowania czynności liturgicznych. Natomiast od XVII wieku pozostały tylko dwa płaty materiału z przodu i z tyłu. W poszczególnych epokach ornaty ozdabiano bogatymi haftami i innymi zdobieniami. Na plecach kapłana haftowano znak krzyża, symbol Ofiary Krzyżowej i równocześnie symbol ciężaru służby Bożej. Ornat symbolizuje także Bożą miłość pokrywającą grzechy. Dziś używa się ornatu obszernego i prostego w swojej formie.
Dalmatyka – w starożytności była zaszczytnym i honorowym strojem. Powstałą w połowie II wieku w Dalmacji. Traktowana była jako wyjątkowa tunika i senatorska szata. Od czasów cesarza Konstantyna, czyli od IV wieku nosili ją papieże i rzymscy diakoni. Klasycznym strojem liturgicznym diakona dalmatyka stała się w IX wieku. Początkowo była to długa i szeroka szata nie przepasana i mająca krótkie rękawy. Potem, podobnie jak ornat uległa skróceniu i przecięto ją z obydwu boków, łącznie z rękawami. Pierwotnie była koloru białego z czerwonymi, pionowymi pasami, biegnącymi od ramion do dołu, z przodu i z tyłu. Od XIII wieku kolor dalmatyki dostosowano do koloru ornatu. Dalmatyka jest znakiem urzędu diakona i oznacza zaszczyt oraz honor jego posługi Chrystusowi.
Insygnia biskupa
Mitra – to uroczyste i liturgiczne nakrycie głowy biskupa. Składa się z dwóch trójkątów połączonych opaską, z dwiema wiszącymi z tyłu taśmami. W czasach starożytnych używano mitry jako nakrycia głowy w pogańskim kulcie bogini Kybele i Mitry. W IX i X wieku używali jej tylko papieże, ale jako stroju nieliturgicznego. Jako liturgiczne nakrycie głowy mitra wspomniana jest w XI wieku, a jej powszechne wejście do celebracji liturgicznych datuje się na wiek XII. Jako strój liturgiczny mitra posiadała różne formy i zdobienia i tak np. w okresie baroku biskup mógł używać w liturgii na przemian aż trzech rodzajów mitry w zależności od ozdób: mitra pretiosa, auriphyrygiata, simplex. Obecnie biskup może używać tylko jednej mitry, ozdobnej albo zwykłej w zależności od rodzaju celebracji liturgicznej.
Pastorał – laska używana przez biskupa w czasie liturgii. Pastorał, nazywany także baculus, jest najstarszym znakiem siły i władzy. W starożytności laski używali pasterze. Była ona ich znakiem rozpoznawczym. Laska mierząca od 1,20 do 2 m, zakończona na górze kulą lub jakąś symboliczną figurą, albo po prostu zakrzywiona była wyposażeniem człowieka wolnego. Była znakiem przewodzącej i władczej potęgi, a dzięki temu i mocy, która wspiera i chroni. W Piśmie świętym mówi się o lasce w ręku Boga (Ps 23, 4), berle w rękach króla (Ps 45, 7) oraz jest ona znakiem mocy prorockiej (2 Krl 4, 29). Mojżesz trzymał w rękach „laskę Boga” (Wj 4, 20). Sztuka starożytnego Kościoła często przedstawia Chrystusa z laską w ręku. On zwyciężając śmierć panuje nad całym stworzeniem jako Pan i Władca. Chrystus jest Wychowawcą, Pasterzem i Królem trzymającym w swym ręku laskę, którą prowadzi, uzdrawia, ale także i karze.
Jako pierwsi pastorału używali opaci w zakonach – św. Kolumban (+ 615). Do liturgicznych insygniów biskupa pastorał zalicza się od XI wieku. Od XIII wieku papież, jako biskup Rzymu używa prostego pastorału, zakończonego krzyżem równoramiennym. W symbolicznym znaczeniu, górna, zakrzywiona część pastorału oznacza pasterską troskę biskupa o powierzonych mu wiernych. Środkowa część pastorału oznacza podporę oraz służbę Kościołowi lokalnemu i umacnianie jego wiary. Dolna część pastorału, ostro zakończona symbolizuje pasterską troskę wyrażającą się w napominaniu i karceniu.